Witam, jak w temacie.
Mam studnie kopaną na głębokość około 11 metrów lustro wody jest na 2 metry. Rura ssąca jest wpuszczona na około metr. Dno jest wysypane grysem. Jednak cała woda jaka dostarczana jest do studni wpływa przez boki tzn. łączenia kręgów. Woda niesie ze sobą drobny rudy pył. Na obecną chwilę woda jest filtrowana przy pompie w hydroforowni za pomocą dwóch zestawów filtrów (jak na załączonym obrazku). Jednak kurzawki jest tak dużo, że filtry zapychają się po kilku godzinach.
Jak nalejemy do butelki nie przefiltrowaną wodę to po kilku godzinach widać na dnie osad a woda staje się klarowna.
Pytanie: jak filtrować tą wodę aby kurzawka nie zapychała tak często filtrów?
W pierwszej kolejności można by pobierać wodę z miejsca najbliższego lustra wody. Automatycznie zanieczyszczenie byłoby najmniejsze - ale jak to zrealizować?
Inne pomysły mile widziane.
Ps. pomysł wykopania nowej studni odpada
pozdrawiam

Mam studnie kopaną na głębokość około 11 metrów lustro wody jest na 2 metry. Rura ssąca jest wpuszczona na około metr. Dno jest wysypane grysem. Jednak cała woda jaka dostarczana jest do studni wpływa przez boki tzn. łączenia kręgów. Woda niesie ze sobą drobny rudy pył. Na obecną chwilę woda jest filtrowana przy pompie w hydroforowni za pomocą dwóch zestawów filtrów (jak na załączonym obrazku). Jednak kurzawki jest tak dużo, że filtry zapychają się po kilku godzinach.
Jak nalejemy do butelki nie przefiltrowaną wodę to po kilku godzinach widać na dnie osad a woda staje się klarowna.
Pytanie: jak filtrować tą wodę aby kurzawka nie zapychała tak często filtrów?
W pierwszej kolejności można by pobierać wodę z miejsca najbliższego lustra wody. Automatycznie zanieczyszczenie byłoby najmniejsze - ale jak to zrealizować?
Inne pomysły mile widziane.
Ps. pomysł wykopania nowej studni odpada

pozdrawiam
