Witam.
Mam taki problem.
Posiadam Skodę Felicję 1,3MPi z 1999 Hackback.
Auto ogólnie - felka - rewelka, w moich rękach od 120kkm. Teraz ma 200kkm.
Regularnie wszystko wymieniane itd. Silniczek jest pszczółka, blacha ok, niezawodne auto, gdyby było większe i bardziej "komfortowe".
Od mniej więcej tygodnia zauważyłem, że znosi trochę w prawo.
Kolumna kierownicy nie ma luzu i reaguje na każdy ruch kierownicy.
Zbieżność zawsze była ok. I pewnie jest, bo na zimówkach od 3 miesięcy i znaku większego zużycia z którejkolwiek strony nie ma.
Podniosłem przód, i idąc logiką, skręciłem końcówkę drążka z lewej strony (ok. 6 obrotów) i rozkręciłem z prawej. Na kierownicy przesunięcie o jakieś 70'. Zdjąłem ją i przestawiłem na prawidłowe w stosunku do kół.
Jakby się zmniejszyło ściąganie.
Po kilku dniach to samo. Skręciłem/rozkręciłem jeszcze trochę dziś.
Nic nie dało. Dalej ściąga.
Koła nie mają żadnego oporu, nic nie hamuje. Auto nie jest przechylone na żadną stronę.
Co to może być? Przekładnia, maglownica? Luzów nie ma...
Może maglownica ma wartość-pozycję "bezwzględną", do której wraca. A ta pozycja jest niezależna od ustawienia kół i kierownicy, a przez moją modyfikację jeszcze bardziej pogorszyłem sprawę?
Mam taki problem.
Posiadam Skodę Felicję 1,3MPi z 1999 Hackback.
Auto ogólnie - felka - rewelka, w moich rękach od 120kkm. Teraz ma 200kkm.
Regularnie wszystko wymieniane itd. Silniczek jest pszczółka, blacha ok, niezawodne auto, gdyby było większe i bardziej "komfortowe".
Od mniej więcej tygodnia zauważyłem, że znosi trochę w prawo.
Kolumna kierownicy nie ma luzu i reaguje na każdy ruch kierownicy.
Zbieżność zawsze była ok. I pewnie jest, bo na zimówkach od 3 miesięcy i znaku większego zużycia z którejkolwiek strony nie ma.
Podniosłem przód, i idąc logiką, skręciłem końcówkę drążka z lewej strony (ok. 6 obrotów) i rozkręciłem z prawej. Na kierownicy przesunięcie o jakieś 70'. Zdjąłem ją i przestawiłem na prawidłowe w stosunku do kół.
Jakby się zmniejszyło ściąganie.
Po kilku dniach to samo. Skręciłem/rozkręciłem jeszcze trochę dziś.
Nic nie dało. Dalej ściąga.
Koła nie mają żadnego oporu, nic nie hamuje. Auto nie jest przechylone na żadną stronę.
Co to może być? Przekładnia, maglownica? Luzów nie ma...
Może maglownica ma wartość-pozycję "bezwzględną", do której wraca. A ta pozycja jest niezależna od ustawienia kół i kierownicy, a przez moją modyfikację jeszcze bardziej pogorszyłem sprawę?