Witajcie!!!
Skoda Octavia tdi 2002 wersja angielska przełożona
Zamki w wersji angielskiej tj. wkładka z prawej strony.
Dziwne rzeczy dzieją się w aucie od tygodnia. Jak zaczęło się robić zimno ale jeszcze nie duże mrozy zapaliła mi się kontrolka od klocków hamulcowych, po dwóch dniach ustąpiło ale w czasie drogi otwierała i zamykała się szyba pasażera (samoczynnie). Wszystko ustąpiło ale zaczął szwankować zamek drzwi lewych. Na 5 prób raz się otworzył a następnego dnia już wogóle się nie otworzył. Ani od środka ani na zewnątrz, wyłączony safe lock pilotem i też nic. Sprawdzane na kompie i błędy były ale nic istotnie szczegółowego nie pokazało. Nie połączył się komp z modułem drzwi. Efekt jest taki że drzwi są zaryglowane i ani rusz.
Siedzę od rana i zastanawiam się jak najmniej rozwalić żeby się do tego zamka dostać i go otworzyć. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że wywalę zaślepkę od wkładki po lewej stronie i tam się dostane śrubokrętem do zamka. Ale przypuszczam że jest tam pewnie taka "pusta wkładka" zabezpieczająca przed kradzieżą. Więc jeśli udało by się dostać uchylając tylne drzwi odrkęcić śrubkę mocującą tą wkładkę i dalej to już chyba z górki. Usunę ją otworzę śrubokrętem i drzwi do dyspozycji bez rozwalania wnętrza.
Liczę że mój plan wypali. Jeśli nie to czy macie jakieś patenty na rozwiązanie sytuacji??
Cóż mogło zawinić skoro działy się te wszystkie dziwne rzeczy z elektroniką. Dodam że teraz jak otworze pilotem auto nie zapala się lampka na suficie która była zawsze nim otworzyłem auto i przekręciłem stacyjkę? Gdzie szukać winy tego zamieszania?
Skoda Octavia tdi 2002 wersja angielska przełożona
Zamki w wersji angielskiej tj. wkładka z prawej strony.
Dziwne rzeczy dzieją się w aucie od tygodnia. Jak zaczęło się robić zimno ale jeszcze nie duże mrozy zapaliła mi się kontrolka od klocków hamulcowych, po dwóch dniach ustąpiło ale w czasie drogi otwierała i zamykała się szyba pasażera (samoczynnie). Wszystko ustąpiło ale zaczął szwankować zamek drzwi lewych. Na 5 prób raz się otworzył a następnego dnia już wogóle się nie otworzył. Ani od środka ani na zewnątrz, wyłączony safe lock pilotem i też nic. Sprawdzane na kompie i błędy były ale nic istotnie szczegółowego nie pokazało. Nie połączył się komp z modułem drzwi. Efekt jest taki że drzwi są zaryglowane i ani rusz.
Siedzę od rana i zastanawiam się jak najmniej rozwalić żeby się do tego zamka dostać i go otworzyć. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że wywalę zaślepkę od wkładki po lewej stronie i tam się dostane śrubokrętem do zamka. Ale przypuszczam że jest tam pewnie taka "pusta wkładka" zabezpieczająca przed kradzieżą. Więc jeśli udało by się dostać uchylając tylne drzwi odrkęcić śrubkę mocującą tą wkładkę i dalej to już chyba z górki. Usunę ją otworzę śrubokrętem i drzwi do dyspozycji bez rozwalania wnętrza.
Liczę że mój plan wypali. Jeśli nie to czy macie jakieś patenty na rozwiązanie sytuacji??
Cóż mogło zawinić skoro działy się te wszystkie dziwne rzeczy z elektroniką. Dodam że teraz jak otworze pilotem auto nie zapala się lampka na suficie która była zawsze nim otworzyłem auto i przekręciłem stacyjkę? Gdzie szukać winy tego zamieszania?