Witam. Silnik w moim aucie nie nagrzewa się tak jak powinien. Auto z 1997r., 1,9TDI 110, klimatronic. Problem wygląda następująco: przy dużych mrozach przy jeździe po mieście silnik osiągał temperaturę około 50st., jeśli był kawałek prostej spadała nawet poniżej. Wszystko wskazywało na termostat. Kupiłem nowy i wymieniłem, ale poprawy dużej nie ma. Wyjąłem żeby go sprawdzić i otwiera się przy temperaturze 92-95st. czyli prawidłowo. Ale na trasie silnik osiągał temperaturę przy 90km/h około 45-50st., przy 120km/h około 55-60st. Po powrocie samochodu z trasy podpiąłem pod VAG-a i wskazywało 54st, pracowało na postoju i nie dochodziło nawet do temperatury 70st. A po wyjechaniu z parkingu od razu zaczyna spadać. Czy ktoś wie co to może być? Termostat na pewno dobry, żadnych błędów nie ma, na jesieni wymieniałem czujnik cieczy chłodzącej G62 ale to był problem wtedy z odpalaniem, ale ten problem wyeliminowany. Auto odpala bez najmniejszego problemu "od strzała" nawet w największe mrozy, ogrzewanie działa adekwatnie do temperatury silnika, im cieplejszy tym cieplej w aucie.