canon84 wrote: to złożyłem dziś wszystko do kupy wyłączając z obiegu parownik gdyż nic nigdzie nie znalazłem.
Wg mnie niepotrzebnie pominięty parownik, ale w sumie może i dobrze, bo może pewne rzeczy będzie łatwiej zinterpretować.
Quote: grube przewody przy chłodnicy na zimnym silniku miękkie na rozgrzanym gorące i twarde ale nie jakoś super twarde - da sie zgnieść palcami
i tu aż się prosi pytanie - co z ogrzewaniem? a o tym ani słowa.
Po tym wpisie
Quote: dmuchałem w powrót nagrzewnicy i układ był zablokowany - bynajmniej nie moglem "przedmuchać" powietrza przez te elementy, natomiast gdy wziąłem rurkę i dmuchałem w zasilanie parownika - powietrze przeszło i odblokowało układ w drugą stronę czyli od powrotu nagrzewnic. niestety tak jak piszę układ był jeszcze spięty miedzy nagrzewnicą i parownikiem i nie wiem który element trzymał powietrze
wydaje mi się, że "upg" jest w porządku, a przyczyną była (a może jeszcze będzie) ta blokada o której w cytacie. Może to coś albo zdążyło niezauważone wylecieć, albo się teraz tak ułożyło, że nie blokuje w tej chwili, ale w przyszłości może się znowu uaktywnić.
Co ja bym zrobił, zakładam, że ogrzewanie działa jak należy. Pojeździłbym z dwa - trzy dni i obserwował jak wygląda ogrzewanie. Jeżeli byłoby wszystko w porządku, to włączyłbym w obieg reduktor (tak jak był) i znowu bym pojeździł z dwa - trzy dni, ale tylko na benzynie i obserwowałbym w tym czasie jak działa ogrzewanie oraz jaka jest temperatura reduktora. Jeżeli znowu byłoby wszystko w porządku (i reduktor gorący - dobrze byłoby określić jego temperaturę, dla porównania), to powtórzyłbym to samo, ale już na gazie i też sprawdziłbym jak działa ogrzewanie oraz jaka jest temperatura reduktora. Gdyby wszystko było jak na benzynie (reduktor też gorący), to tylko się cieszyć i modlić aby się nie powtórzyło (przyczyna nadal nieznana i nie wiadomo czy usunięta).
Teraz trochę się cofniemy do momentu włączenia do obiegu reduktora. Gdyby po tym zabiegu intensywność ogrzewania spadła (reduktor może być gorący, bo przypuszczam że jest wpięty w zasilanie nagrzewnicy), to ten objaw wskazywałby że tanem reduktor-nagrzewnica stwarzają za duży opór dla płynu i w tej sytuacji należałoby zmienić włączenie reduktora z szeregowego na równoległe z nagrzewnicą. To samo należałoby również zrobić gdyby przy jazdach na gazie temperatura reduktora była wyraźnie niższa niż przy jeździe na benzynie, w tej sytuacji również gorsze byłoby ogrzewanie.
Napisałem to jak dla laika - rozwlekle (myślę, że nie dotknąłem kolegi).
Teraz o butelce.
Quote: jak zamocować ten wężyk do korka, czy mam rozumieć że trzeba go uszkodzić? przewiercić korek i zamocować do niego jakiś kruciec a na nim zamontować ten wąż który wkładam do butelki?
Ja, żeby nie niszczyć oryginalnego korka, użyłem plastikowej zakrętki z butelki po vanish'u (chyba litrowej). Średnica i gwint pasowały, a dla uzyskania szczelności do zakrętki włożyłem oring. Od góry w zakrętce zrobiłem otwór o trochę mniejszej średnicy niż wężyk gumowy, który w ten otwór wcisnąłem (otrzymałem szczelne połączenie zakrętka-wężyk) - reszta jest już chyba jasna.
Można zamiast zakrętki można użyć dużego korka z otworem na wężyk lub rurkę - jak do balona do fermentacji wina.
Można też tak jak to kolega zawarł w pytaniu, istotna jest szczelność połączenia zbiornik wyrównawczy- koniec wężyka w butelce.
Quote: co dzisiaj zaobserwowałem, nie występuje u mnie żadne bąblowanie w zbiorniku wyrównawczym bynajmniej nic takiego nie widziałem
Nie wiem jak wygląda u kolegi zbiornik wyrównawczy, bo w takim zbiorniku jak w mojej megance bąbelkowanie byłoby widoczne dopiero wtedy, gdy górny wylot byłby zanurzony w płynie.
W megance mam lekki przedmuch, ale oleju w płynie i odwrotnie nie ma, jedynym objawem ciemnienie płynu, a przy oryginalnym korku są twarde węże i sączenie na połączeniach - dlatego meganka jeździ z butelką.
Myślę, że rozwiałem wątpliwości, ale gdyby jakieś jeszcze były, a będę w stanie ...
Życzę powodzenia!