Jedno koło się kręci drugie zaczyna lecz coś go blokuje tak jakby zadziałał hamulec.
Po kilkukrotnej próbie w tył i do przodu zaczyna zabierać oba koła. Dzieje się tak tylko na śliskim.
Czemu sądzisz że kombinuję? Objawy są takie jak podałem, w trakcie ruszania jedno koło kręci a drugie nie zabiera ,kontrolka miga.Próbuje wstecznym i ponownie do przodu kilka razy powoli zaczyna ruszać i znowu to samo.Jak jest przyczepność to nic się nie dzieje.
Po to właśnie jest mechanizm różnicowy - kręci się koło, które ma lżej.
Zdejmij koło sprawdź klocki hamulcowe /zużycie i blokowanie w prowadnicach/, zacisk /blokowanie tłoczka/. Jak to działa zdejmij zacisk, wyjmij klocki i zobacz jak obraca się półoś z samą tarczą /tarczobębnem/. Jak dalej ciężko to do zdjęcia tarcza i sprawdzenia szczęki ręcznego, linka i mechanizm.
Klocki nowe i tarcze, ręczny działa prawidłowo linki nowe, brak nadmiernych luzów w zaciskach tłoczki pracują poprawnie(nie zapieczone) .Auto po przeglądzie sprawne (wymieniony korektor hamowania)
Jeżeli tak cudownie wszystko w hamulcach działa po obu stronach to pozostaje tylko zacierające się łożysko półosi /półosie obciążone/ lub piasty /półosie odciążone/.
Podpinam się pod temat i może ponowie pytanie lecz postaram się logiczniej..
Otóż gdy wjadę samochodem w błotko i chcę wyjechać, na desce mam migającą kontrolkę ABD buksowanie koła a w lusterku widzę że kręci się tylko jedno koło a powinny się kręcić oba na raz?
Nie dawno robiłem kapitalny remont hamulców wszystkie rurki wymieniłem na miedziane bo stare już nie dały rady, nowe klocki tarcze przetoczone, i po tym zabiegu zmiany są takie że ustało buksowanie i nadal kręci się jedno koło..
Do tego mam wrażenie że mi wyje most kupiłem ceramizer z zamiarem jego zastosowania, ale z uwagi że kosztuje 70zł wstrzymam się chwilowo bo może da się temu zaradzić..
Zgadzam się, ale są mechanicy i są dobrzy znawcy tematu (których nie wiem gdzie znaleźć) i którzy biorą dużo PLN za takie usługi, a mechanicy (drobni dorobkiewicze) nie chcąc pogorszyć sprawy wolą poczarować bo most jest do trochę złożoną sprawą i nie robi się tego na co dzień więc i wiedzy brak i dobrze z ich strony że nie chcą pchać rąk tam gdzie nie wiedzą jak później złożyć..
Ale zostawmy to.. i skoro już się Pan już udziela w tej sprawię to mogę prosić o jakąś radę...? Dodam że do centralnej części mostu czyli tej kuli nie dochodzi żaden przewód tylko jeden wężyk, a cofając do tyłu i puszczając szybko sprzęgło słyszę luz na wale (taki stukot) czy tak powinno też być??
Sprawa z tylnym mostem to dosyć szeroki temat . W moim przypadku ( automat)
ruszanie na śliskim i pod wzniesienie należalo rozpocząć od najniższego stopnia skrzyni biegów.