Witam
Prosiłbym o niemieszanie pojęć, i nie wprowadzanie błędnych nazw..
Nie ma czegoś takiego jak wzmacniacz, stopień mocy -CYFROWY...bo zakończy sie to jak nazywanie rury, tubą... w subach samochodowych.
Wzmacniacz może pracować jako impulsowy, niezależnie jak to nazwiemy, klasa D, T , czy jeszcze inaczej.
Prosiłbym tez nie mieszac tutaj zasilaczy do komputera, to inna bajka.
Kazdy wzmacniacz, aby dostarczyć okreslona moc do obciążenia, musi miec określona wydajnośc prądową , dla okreslonego napięcia, a wymuszonego impedancja obciążenia. Dobre konstrukcje, zarówno impulsowych, jak tez analogowych wzmacniaczy mocy, musza być przygotowane, na krótkotrwałe przeciążenia będące 3-4 krotnościa ich mocy katalogowej. Jesli jest to kolumna pasywna, to do wad głosników, dokładaja sie wady zwrotnic, co powoduje iż kolumna 8 omowa, może mieć wypadkowa impedancje nawet ok 2 omy. Jesli stopień mocy jest w stanie takie przeciążenie wytrzymać, i dostarczyć niezbędny prąd, aby utrzymać "zadaną" sygnałem wejściowym amplitude sygnału na obciążeniu, to tylko od zasilacza zeleży, czy energia nagromadzona , i dostarczana przez niego temu sprosta. Skonstruowanie zasilacza impulsowego, muszącego sprostac takim przeciążeniom, jest droższe od zasilacza na transformatorze. Wystarczy tylko dać zapas przenikalności magnetycznej rdzenia, i przyjąc nie 3,5 Amp/mm kw, a 2 Amp. Taki transformator, cięższy od "zwykłego" o ok 15-20%, może chwilowo dostarczyć moc nawet 4 krotnie większa od zakładanej konstrukcyjnie ciągłej.
Dodatkowo, jego bezwładnośc termiczna spowodowana masą, znakomicie zabezpiecza go przed tego typu uszkodzeniem (spaleniem)
Jest jeszcze jeden aspekt, na scenie zawodowej dużo więcej (2-3 razy)w czsie koncertu energii pochłaniaja swiatła , niż nagłośnienie wykonane całkowicie jako analogowe...
Więc zaoszczędzenie porzez zastosowanie wzmacniacza w klasie D, załóżmy 20 kWgozin (po kilkadziesiąt groszy...) jest nieekonomiczne, jesli porównamy ceny podobnych do siebie jakościowo analagów, i impulsiaków..
jk