Witam
Od jakiegoś czasu restartuje mi się laptop na zasilaniu z kabla. Usterka postępuje liniowo tzn z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. W ub.r laptop był poddany gruntownemu czyszczeniu albowiem przegrzewał się i samoczynnie wyłączał. Przez jakiś czas działał poprawnie. Pewnego razu laptop zawiesił się podczas ładowania systemu i można było go wyłączyć jedynie na ostro. I od tej pory zawsze na zimno wieszał się przy starcie systemu - dopiero druga, trzecia próba rozruchu kończyły się pomyślnie. Po pewnym czasie zaczął się restartować w trakcie pracy ale z początku bardzo rzadko. Z czasem jednak te restarty nasilały swoją częstotliwość co uniemożliwiało normalną pracę. Spróbowałem więc odpalić go z samej baterii i o dziwo ruszył bez problemu a i restarty zniknęły. Nawet po wpięciu zasilacza problem nie ujawniał się - laptop funkcjonował normalnie pod warunkiem, że sam rozruch następował z baterii. Po paru miesiącach jednak i ten sposób przestał zdawać egzamin. Laptop znów zaczął robić samoczynne restarty gdy tylko podłączyłem zasilanie - na początku sporadycznie, z czasem coraz częściej.
Na dzień dzisiejszy sprawa wygląda następująco:
Laptop można uruchomić jedynie z baterii i korzystać z niego tylko do momentu jej wyczerpania. Każda próba podłączenia zasilacza kończy się restartem, który powtarza się co kilka minut. Co ciekawe podczas grania w wymagającą grę (NBA 2k11) laptop jest podłączony do zasilacza (gdyż bateria wystarcza na krótko) i się nie wyłącza. Wystarczy jednak wyjść z gry i robić inne, normalne rzeczy (np przeglądać internet lub pracować w Wordzie) i restarty znowu powracają.
Moje korzystanie z tego komputera wygląda tak, że włączam go na baterii, korzystam z internetu a w momencie kiedy stan baterii jest niski włączam grę i podpinam zasilanie by podładować baterię. Potem wychodzę z gry, odłączam zasilanie i znów przez 1-1,5h mogę korzystać z internetu i tak w kółko.
Moje pytanie brzmi:
Czy siada mi zasilacz czy może usterka siedzi w samym laptopie?
Pytam dlatego, gdyż przebywam za granicą i poniekąd mam związane ręce. Zaniesienie laptopa do miejscowego serwisu jest szaleństwem ze względu na ceny i traktowanie obcokrajowców (reasumując: oskubią mnie). Nie mam też znajomości, które pozwoliłby mi na skombinowanie adekwatnego zasilacza żeby sprawdzić.
Chcę mieć jakieś tam prawdopodobieństwo, że winny jest zasilacz żeby zamówić w Polsce i przysłać sobie tutaj. W obecnej sytuacji nie stać mnie bowiem, żeby sobie sprowadzać z Polski oryginalny zasilacz tylko po to, żeby stwierdzić że to jednak nie jego wina.
Zasilacz pomimo tego że uniemożliwia start systemu i robi ciągłe restarty normalnie ładuje baterię
System stawiałem kilkakrotnie (vista, xp, linux) - problem ciągle istnieje
Wszystkie temperatury są w porządku więc to na pewno nie wina przegrzewania (tym bardziej że niedawno laptop był czyszczony)
Proszę o w miarę rozsądną odpowiedź
Od jakiegoś czasu restartuje mi się laptop na zasilaniu z kabla. Usterka postępuje liniowo tzn z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. W ub.r laptop był poddany gruntownemu czyszczeniu albowiem przegrzewał się i samoczynnie wyłączał. Przez jakiś czas działał poprawnie. Pewnego razu laptop zawiesił się podczas ładowania systemu i można było go wyłączyć jedynie na ostro. I od tej pory zawsze na zimno wieszał się przy starcie systemu - dopiero druga, trzecia próba rozruchu kończyły się pomyślnie. Po pewnym czasie zaczął się restartować w trakcie pracy ale z początku bardzo rzadko. Z czasem jednak te restarty nasilały swoją częstotliwość co uniemożliwiało normalną pracę. Spróbowałem więc odpalić go z samej baterii i o dziwo ruszył bez problemu a i restarty zniknęły. Nawet po wpięciu zasilacza problem nie ujawniał się - laptop funkcjonował normalnie pod warunkiem, że sam rozruch następował z baterii. Po paru miesiącach jednak i ten sposób przestał zdawać egzamin. Laptop znów zaczął robić samoczynne restarty gdy tylko podłączyłem zasilanie - na początku sporadycznie, z czasem coraz częściej.
Na dzień dzisiejszy sprawa wygląda następująco:
Laptop można uruchomić jedynie z baterii i korzystać z niego tylko do momentu jej wyczerpania. Każda próba podłączenia zasilacza kończy się restartem, który powtarza się co kilka minut. Co ciekawe podczas grania w wymagającą grę (NBA 2k11) laptop jest podłączony do zasilacza (gdyż bateria wystarcza na krótko) i się nie wyłącza. Wystarczy jednak wyjść z gry i robić inne, normalne rzeczy (np przeglądać internet lub pracować w Wordzie) i restarty znowu powracają.
Moje korzystanie z tego komputera wygląda tak, że włączam go na baterii, korzystam z internetu a w momencie kiedy stan baterii jest niski włączam grę i podpinam zasilanie by podładować baterię. Potem wychodzę z gry, odłączam zasilanie i znów przez 1-1,5h mogę korzystać z internetu i tak w kółko.
Moje pytanie brzmi:
Czy siada mi zasilacz czy może usterka siedzi w samym laptopie?
Pytam dlatego, gdyż przebywam za granicą i poniekąd mam związane ręce. Zaniesienie laptopa do miejscowego serwisu jest szaleństwem ze względu na ceny i traktowanie obcokrajowców (reasumując: oskubią mnie). Nie mam też znajomości, które pozwoliłby mi na skombinowanie adekwatnego zasilacza żeby sprawdzić.
Chcę mieć jakieś tam prawdopodobieństwo, że winny jest zasilacz żeby zamówić w Polsce i przysłać sobie tutaj. W obecnej sytuacji nie stać mnie bowiem, żeby sobie sprowadzać z Polski oryginalny zasilacz tylko po to, żeby stwierdzić że to jednak nie jego wina.
Zasilacz pomimo tego że uniemożliwia start systemu i robi ciągłe restarty normalnie ładuje baterię
System stawiałem kilkakrotnie (vista, xp, linux) - problem ciągle istnieje
Wszystkie temperatury są w porządku więc to na pewno nie wina przegrzewania (tym bardziej że niedawno laptop był czyszczony)
Proszę o w miarę rozsądną odpowiedź