Otóż wszystko zaczęło się jakieś 4 miesiące temu pralka podczas prania stawała i pokazywała raz błąd F02, raz F07. Po sprawdzeniu okazało się, że łożyska w pompie wody są przytarte. Wymieniłem więc pompę pralka przestała pokazywać kod F02, pochodziła chwilkę poprawnie i znów klops. Zatrzymała się i kod F07, wyłączyłem ją a po jakiś 5 minutach zaczęła sama obracać bębnem. Wyciągnąłem moduł sterujący znalazłem dwie pojemności do wymiany. Sprawdziłem hydrostat, przedmuchałem wężyki i założyłem programator.
Pralka zaczęła pracować normalnie, aż do dziś znów pokazała kod F07, pokazuje go mimo odpiętego wężyka od hydrostatu, zaczyna szarpać bębnem. Dodam, że nie chce odciągnąć do końca wody. Stąd moje pytanie czy myślicie koledzy, że to może być hydrostat czy bardziej może to być wina modułu?
Edyt.
Jak zaciągnę powietrze przez wężyk od hydrostatu to ma się woda pojawić czy tylko samo powietrze powinno być?
Pralka zaczęła pracować normalnie, aż do dziś znów pokazała kod F07, pokazuje go mimo odpiętego wężyka od hydrostatu, zaczyna szarpać bębnem. Dodam, że nie chce odciągnąć do końca wody. Stąd moje pytanie czy myślicie koledzy, że to może być hydrostat czy bardziej może to być wina modułu?
Edyt.
Jak zaciągnę powietrze przez wężyk od hydrostatu to ma się woda pojawić czy tylko samo powietrze powinno być?