
Witam, chciałbym przedstawić projekt impulsowego wykrywacza metali. Nie mam jeszcze dużego doświadczenia w elektronice, mimo to lubię majsterkować i przeglądać wasze projekty. Też chcę podzielić się swoimi spostrzeżeniami, pomysłami i problemami.
Elektronika wykrywacza to znany kit AVT5196, zamknięta w obudowie po zasilaczu od drukarki. Kupiłem cały zestaw przez Internet, ponieważ w swoim mieście miałbym problem ze skompletowaniem wszystkich części. Podczas montażu przez pośpiech omyłkowo odwrotnie zamontowałem regulator IC7, co spowodowało podaniem za IC1 i IC3 napięcia -5V, +14V: Problem naprawiłem, jednak zamiast LF357 zamontowałem inny wzmacniacz operacyjny o dłuższym czasie zadziałania co najprawdopodobniej poskutkowało skróceniem zasięgu (przy najbliższych zakupach przez Internet okazyjnie zamówię LF357 i zamontuję)
Zasilanie stanowi akumulator kwasowy 12V (kupiony okazyjnie), który obudowany noszę w plecaku, dla polepszenia komfortu pracy. Dla uwygodnienia obsługi w obudowie zamontowałem zaciski do ładowania, zamontowałem przełącznik: zasilanie – 0 – ładowanie, oraz bezpiecznik i diodę LED.
Sonda wykrywacza, w wersji testowej była to cewka średnicy 30cm (17zwojów). W testach zauważyłem że ma zadowalający mnie zasięg lecz trudno jest zlokalizować małe przedmioty, co skutkowało dłuższym czasem poszukiwania… po prostu więcej machania szpadlem. Zainspirowany projektem zauważonym na YT polegającym na przełączaniu między dwoma cewkami różnej średnicy postanowiłem zbudować sondę z dwoma cewkami – 30cm i 16cm. Jako że jestem zielony w tematach indukcji, myślałem że używana cewka będzie wykrywała drugą. Przeprowadziłem testy praktyczne z których wynika że jeśli ekrany przewodów obydwu cewek są połączone to nie będą się one wzajemnie wykrywały

Budowę zacząłem od nawinięcia cewek. Do płyty wiórowej po okręgu który mnie interesował (30cm i 16cm) wbiłem gwoździe na które nawijałem drut izolowany grubości 0,7mm z uszkodzonego elektro-włącznika, po czym cewkę owinąłem taśmą izolacyjną. Końce drutu przypalałem i odrapywałem z nich izolację przy pomocy nożyka.

Kolejnym krokiem było wykonanie obudowy:
Wyciąłem z kawałka cienkiej sklejki laminowanej dwa koła i do jednego z nich przykleiłem poxipolem 5 klocków z płyty wiórowej grubości 10mm (takiej długości i w takim rozmieszczeniu aby obie cewki opierały się na nich)

Następnie wykonałem uchwyt do stelaża, z cienkiej płyty z włókna szklanego. W jednym z widocznych wyżej kół wyciąłem dwa podłużne otwory do umieszczenia uchwytu, który następnie przykleiłem poxipolem oraz wywierciłem otwór na przewód do wewnętrznej cewki.

Kolejnym krokiem było ułożenie i przyklejenie klejem na gorąco cewek oraz podłączenie i ułożenie przewodów ekranowanych (w sklepie poprosiłem o przewód do anteny radia CB).


Nastąpił czas na wyjęcie drugiego koła spod stołu i przyklejenie go (poxipolem) do sondy poprzez widocznych 5 klocków. Po wyschnięciu kleju szpary po bokach sondy zakryłem za pomocą szpachli z włóknem szklanym. Nierówności wygładziłem zwykłą szpachlówką samochodową, po czym pomalowałem na czarno.

Stelaż zbudowałem pod własny wzrost oraz długość ręki. Wykonałem go przy pomocy kija od szczotki, kawałka rurki PVC i trójnika. W rękojeści zamontowałem przycisk do przełączania cewek w sondzie.
Kosztorys:
Kit AVT 66zł z przesyłką
Akumulator 10zł
Przełączniki, gniazdo bezpiecznika, dioda, zaciski 0zł (z demontażu)
Sklejka, obudowa, płyta wiórowa, drut do cewek, resztki szpachlówek, kij od szczotki 0zł (wydobyte ze szpargałów w warsztacie)
Przewód ekranowany (3m) 6zł
Śruba plastykowa 5zł
Trójnik i kawałek rurki PVC około 5zł
Poxipol 8zł
W sumie 100zł
Cool? Ranking DIY