Witam
Płyta głowna: ASUS P5LD2 SE
Ram 512
zasilacz logic 350W
Procesor penium IV 3,66
Mam następujący problem...
Podarowałem ułomnemu szwagrowi komputer, z którym przez 4 lata nie miałem żadnych problemów. Szwagier chciał przeczyścić wentylator od procesora i połamał zaczepy. Więc przykręcił go na wkręty do szkieletu obudowy. Wszystko pracowało, ale tył płyty głównej stykał się z blaszanym szkieletem obudowy z uwagi na wkręcenie go wkrętami do niej. Wszystko również działało. Włączył grę i po 5 min podczas pracy komputera zakładał jedną ze ścianek obudowy i w tym momencie w okolicy zasilacza zaczęło piszczeć (taki pisk mechaniczny a nie elektroniczny). Komputer zawiesił się, obraz spauzował i w żaden sposób nie można było go wyłączyć. Nie działał reset, włącznik główny - po prostu nic. Więc odłączył kabel zasilający. Za chwilę, gdy próbował go uruchomić komputer włączał się na kilka sekund z tym samym piskiem i wyłączał. Po drugiej próbie już nie chciał się w ogóle włączyć. Zero reakcji. Myślę, że padł zasilacz... Ale w płycie głownej dioda pali się na zielono poza tym nie ma żadnej reakcji. Czy możliwe jest, ze spaliła się również płyta główna?
Byłem dzisiaj u niego i odłączyłem zasilacz od płyty i właczyłem przyciskiem go, ale nic nie słychać i nie ma żadnej reakcji. Tyle, że czemu pali się dioda na zielono gdy jest podpięty do płyty głownej? Więc jakiś prąd podaje. Boję się, że padła również płyta główna. Chociaż mam mała nadzieję, że to zasilacz tylko.
Proszę was o radę
Płyta głowna: ASUS P5LD2 SE
Ram 512
zasilacz logic 350W
Procesor penium IV 3,66
Mam następujący problem...
Podarowałem ułomnemu szwagrowi komputer, z którym przez 4 lata nie miałem żadnych problemów. Szwagier chciał przeczyścić wentylator od procesora i połamał zaczepy. Więc przykręcił go na wkręty do szkieletu obudowy. Wszystko pracowało, ale tył płyty głównej stykał się z blaszanym szkieletem obudowy z uwagi na wkręcenie go wkrętami do niej. Wszystko również działało. Włączył grę i po 5 min podczas pracy komputera zakładał jedną ze ścianek obudowy i w tym momencie w okolicy zasilacza zaczęło piszczeć (taki pisk mechaniczny a nie elektroniczny). Komputer zawiesił się, obraz spauzował i w żaden sposób nie można było go wyłączyć. Nie działał reset, włącznik główny - po prostu nic. Więc odłączył kabel zasilający. Za chwilę, gdy próbował go uruchomić komputer włączał się na kilka sekund z tym samym piskiem i wyłączał. Po drugiej próbie już nie chciał się w ogóle włączyć. Zero reakcji. Myślę, że padł zasilacz... Ale w płycie głownej dioda pali się na zielono poza tym nie ma żadnej reakcji. Czy możliwe jest, ze spaliła się również płyta główna?
Byłem dzisiaj u niego i odłączyłem zasilacz od płyty i właczyłem przyciskiem go, ale nic nie słychać i nie ma żadnej reakcji. Tyle, że czemu pali się dioda na zielono gdy jest podpięty do płyty głownej? Więc jakiś prąd podaje. Boję się, że padła również płyta główna. Chociaż mam mała nadzieję, że to zasilacz tylko.
Proszę was o radę