Witam, mam problem z Toshibą mojej dziewczyny, otóż najpierw padła wtyczka zasilacza, ok - nowy zasilacz i działa, po pewnym czasie znów to samo, więc rozebrałem wtyczkę, uciąłem kable z zasilacza i wetknąwszy wtyczkę do laptopa sprawdziłem polaryzację. Z braku niestety lutownicy wszystko zaizolowałem taśmą izolacyjną no i jakiś czas działało. Pewnego dnia podłączając zasilacz moja dziewczyna ujrzała iskry (zwarcie jakieś) i laptop nie reagował. Ponoć potem jeszcze się włączył (nie widziałem tego), ale działał przez 5 minut a potem znowu to samo. Pomyślałem, że może po prostu padło wejście od zasilacza, więc rozkręciłem laptopa, odciąłem kable od wejścia, wyprowadziłem poza obudowę i podłączyłem od tego kable od zasilacza. Były tam 4 kable, dwa czerwone i dwa czarne - myślę, że po prostu powielony + i -, zatem podłączam, składam komputer w miarę do kupy i włączam wtyczkę do prądu. Efekt - mrugająca dioda wskazująca na podłączony zasilacz, spróbowałem zwiększyć napięcie na zasilaczu (płyta wymaga 19V) do 22V i wtedy wszystko jakby działało, tzn. dioda zasilania i ładowania świeciły jak powinny, jednak przy próbie uruchomienia komputera diody gasły na ok. sekundę po czym zapalały się ponownie, bez baterii jest to samo, tylko dioda od baterii oczywiście nie świeci. Instrukcja serwisowa toshiby nawet nie uwzględnia przypadku mrugającej diody DC tak więc zwracam się z prośbą o pomoc tutaj.