Pomęczyłem temat i jest tak. Elektrodę już kiedyś kleiłem bo pękł jeden z terminali, wszystko jest teraz w środku wylizane na cacy.
Po zadozowaniu z ręki, złapała nasycenie, poszło 3-126, wynik w 3-975 (P-Ctrl Self Chk Result) wychodzi 1, po automatycznej kalibracji kopie zrobiły się piękne.
Nie wiem czy ktoś nie kasował tylko developerów, przed dosypką toneru już strasznie kurzyły, niby mają po 7 tyś.
Teraz mam duży rebus z wygrzewaczem, ślad na kopiach pochodzi właśnie z niego, nieostry i delikatnie rozmyty środek kopii też.
Po zatrzymaniu kopii za transferem, przed utrwalaniem, obraz jest idealny. Tylko na wałkach wygrzewacza nic ne ma, żadnego śladu. Nie bardzo wiem co winić. Może to mieć związek z aplikacją oleju??
Nie bardzo kręcą się dwie rolki aplikujące olej i jakoś fatalnie wygląda filc na blaszce przy jednej rolce, jakiś pofałdowany.
Ślady jakie zostawia wygrzewacz najlepiej widać na całej czarnej kopii, ząłączam skan.