Witam moim problemem jest to iż silnik w ursusie c 360 stuka, słychać metaliczny dźwięk, wystarczy zakręcić rozrusznikiem, wyciskanie sprzęgła nie pomagało. Rozkręciłem cały silnik zawory niepourywane, nie widać śladu uderzeń tłoków, na tłokach również nie widać żadnych śladów bicia, czy usterek, panewki zarówno korbowodowe jak i główne na wale w porządku, wał w porządku nie pęknięty, sworznie łączące korbowody z tłokami nie popękane, w porządku, całe sprzęgło rozkręcone, mam silnik w najdrobniejszych częściach i nie widać usterki, a jak był poskręcany tłukło coś strasznie, zaznaczyć muszę, że po ściągnięciu głowicy skukotanie cichło, kompresja spadała i stukot cichł, to samo po wykręceniu wtrysków, nie ma kompresji nie tłucze, jest kompresja wali strasznie, a przyczyny nie widać, podkreślam też że żaden wtrysk nie urwany nie ma więc mowy o tym że urwała się końcówka i wpadła na tłok, na oko nie widać ządnej usterki a po złożeniu sinika wali strasznie. Podkreślić muszę też że silnik ten chodził bez najmniejszego problemu, parę dni temu zaczął dziwnie pracować i coraz głośniej hałasować aż w końcu przerodziło się to w straszny metaliczny stukot, jak pisałem wcześniej rozjechałem cały silnik i nic nie widzę może ktoś ma jakiś pomysł, na rozrządzie też ok mówie sprawdzałem chyba wszystko ale może ktoś coś podpowie