Witam.
Mam komputer już 5 lat, nic nie wymieniałem w tym czasie. Udostępniłem na dobre 8h do grania w simsy i kolejno zaczęło się od wykrzyknika w menedżerze urządzeń przy Nvidia 8500gt. Pierwsze co zrobiłem to pobrałem sterowniki, zainstalowałem, stanęło na opcji wyboru rebootowania systemu tzn. System się zawiesił i w żaden sposób nie dało się go przywrócić w związku z czym nie obyło się bez reseta. Po ponownym uruchomieniu znowu widzę wykrzyknik więc biorę się za ponowne instalowanie sterowników, tym razem wszystko przebiegło dobrze, wykrzyknik znikł, ale po chwili widzę bluescreen który odliczał do 100: ,, działanie zostało przerwane żeby nie uszkodzić sprzętu,, no to myślę, że coś grubszego musiało wystąpić. Bluescreeny się powtarzały, różowe artefakty, szachownica... Pozbieram jednostkę, trochę przeczyściłem kartę graficzną, podpiąłem. System ładnie wystartował, podziałał z 1h i dobranoc. Teraz przy uruchamianiu widzę tylko liczenie ramu, logo windy i czarny ekran. Karta graficzna najprawdopodobniej przegrzana, czy jeszcze da się ją jakoś uratować? Tak czy inaczej wywaliłem ją, podpiąłem monitor do zintegrowanej i widzę ten sam efekt. W biosie grzebałem nieźle, jego wersja to 2.58 czyli chyba najmniej popularna. Coś tam przestawiałem w miarach możliwości ustawienia graficzne ale to nic nie pomaga. Może wiecie jak mi pomóc?
Mam komputer już 5 lat, nic nie wymieniałem w tym czasie. Udostępniłem na dobre 8h do grania w simsy i kolejno zaczęło się od wykrzyknika w menedżerze urządzeń przy Nvidia 8500gt. Pierwsze co zrobiłem to pobrałem sterowniki, zainstalowałem, stanęło na opcji wyboru rebootowania systemu tzn. System się zawiesił i w żaden sposób nie dało się go przywrócić w związku z czym nie obyło się bez reseta. Po ponownym uruchomieniu znowu widzę wykrzyknik więc biorę się za ponowne instalowanie sterowników, tym razem wszystko przebiegło dobrze, wykrzyknik znikł, ale po chwili widzę bluescreen który odliczał do 100: ,, działanie zostało przerwane żeby nie uszkodzić sprzętu,, no to myślę, że coś grubszego musiało wystąpić. Bluescreeny się powtarzały, różowe artefakty, szachownica... Pozbieram jednostkę, trochę przeczyściłem kartę graficzną, podpiąłem. System ładnie wystartował, podziałał z 1h i dobranoc. Teraz przy uruchamianiu widzę tylko liczenie ramu, logo windy i czarny ekran. Karta graficzna najprawdopodobniej przegrzana, czy jeszcze da się ją jakoś uratować? Tak czy inaczej wywaliłem ją, podpiąłem monitor do zintegrowanej i widzę ten sam efekt. W biosie grzebałem nieźle, jego wersja to 2.58 czyli chyba najmniej popularna. Coś tam przestawiałem w miarach możliwości ustawienia graficzne ale to nic nie pomaga. Może wiecie jak mi pomóc?