zygfryd.W wrote: Powtażałem już 100 razy na tym forum powtórzę kolejny, nic nie zastapi zdrowego rozsądku umiejętności i doświadczenia, żadne komputery wspomagania a tym bardziej urzędnicy z uni których wożą prywatni kierowcy.
Tylko jak sobie wyobrażasz zdobyć to doświadczenie?
Groźne wypadki powodują zazwyczaj właśnie tacy kierowcy:
zygfryd.W wrote: Znam swoje umiejętności i w takich sytuacjach jak w tedy czyl po prostu poślizg na zakręcie ja bym to wprowadził bez problemu, robiłem to nie raz, od małego uczyłem się jeździć autem i bez urazy i zbędnego przechwalania się umiem!
zygfryd.W wrote: dzisiaj rano musiałem wyminąć traktor, skrzyżowanie na zakręcie a traktor z przodu miał ładowacz do słomy, a zanim wychylił się kabiną to już cały praktycznie zajmował moją jezdnię, gdybym miał włączony ten system pisał bym teraz ze szpitala, przy 80 wyminąłem go poboczem, gdybym zaczął hamować siedział bym w nim, gdybym chciał zwolnić to samo, jaka rada przyśpieszyć i uciekać bokiem, jak wyjechałem na jezdnię zaczęło lekko rzucać, i zapanowałem gazem i ręcznym, gdybym miał włączone esp wylądował bym w 1,5metrowym rowie który świeżo pogłębiła kolej.
Gdybyś nie był taki pewny swoich umiejętności, nie ciął byś min. 100km/h (skoro leciałeś bokiem przy 80km/h, to już pewnie coś wyhamowałeś, musiałeś więc jechać dużo szybciej) przez wieś (w której pewnie było ograniczenie do 40km/h).
zygfryd.W wrote: Powinni uczyć człowieka prowadzić samochód a nie jeździć, nauczyć myśleć za kierownicą a nie szukać sposobu żeby to myślenie ograniczyć, zamiast dawać prawo jazdy każdemu bo bezbłędnie przejechał miasto bez złamania przepisu wysłać każdego na kurs "rajdowej jazdy" czyli kontrolowanie poślizgu, lekcje z byłymi rajdowcami i kierowcami zawodowymi
Może i zgoda ale ile wtedy kosztował by kurs i jak długo trzeba by czekać w kolejce?
zygfryd.W wrote: do tego szkolenia bez elektronik wspomagań i innych dupereli które mają ułatwić życie kierowcy ale jednocześnie nie doprowadzić do tego że pewien pan czy pani po wejściu do starego dobrego poloneza czy bmw z lat 80 czy 90 na pierwszym zakręcie zimowego dnia lub nawet letniego wylądują w rowie bo zrobili piruet, no jak to przecież ten samochód nie miał prawa tego zrobić, przecież komputer powinien mi gazu odjąć!
...a może wręcz przeciwnie - szkolenia "jak żyć" z tą elektroniką, by ją wykorzystać na własną korzyść zamiast z nią walczyć. Te systemy są równie przewidywalne jak zachowanie samochodu bez nich, trzeba się ich po prostu nauczyć.
zygfryd.W wrote: Tak samo blokada ręcznego podczas jazdy, czyli esp
ESP to układ stabilizacji toru jazdy, nie ma nic wspólnego z blokadą ręcznego podczas jazdy (która występuje w modelach z elektrycznie sterowanym hamulcem postojowym).