
Witam
Trafił do mnie totalnie popalony zasilacz Gembird NPA-AC1. Jest to model inny niż na dostępnej w necie serwisówce, tzn. nie ma układu LD7575, nie ma Mosfeta MDF9N60, nie ma stabilizatora 78L24 natomiast jest dioda Zenera C33V.
Zamiast tego na pierwotnym jest Mosfet STK0760F, układ scalony UC3843. Spalony był Mosfet, układ, dioda Zenera, parę rezystorów i podwójna dioda Schottky MBR20100CT na wyjściu. Pomijając, iż jest to sprzęt koszmarnej jakości, mam następujący problem.
Wymieniłem układ scalony UC3843 na nowy, rezystory, diodę Zenera, wymieniłem STK0760F na 2SK2545 (podobne parametry według not katalogowych), a diodę Schottky MBR20100CT wymieniłem na B20100.
Zasilacz ruszył z kopyta, pomierzyłem wszystkie napięcia regulowane na wyjściu i było pięknie 15, 16, 18, 19, 20, 22 i 24V. Jakież było moje zdumienie, gdy po podłączeniu laptop włączył się na pięć sekund, a następnie wyłączył. Na innym zasilaczu działa bez zarzutu.
Po podłączeniu zwykłej żarówki samochodowej BA20D 12V 21/5W, świeci się włókno 5W, a 21W nawet nie żarzy - dioda LED zasilacza przygasa. Wydajność prądowa według producenta to 4,5A max.
Wymieniałem już Mosfety na inne o podobnych parametrach, podwójną diodę Schottky również. Bez rezultatu. Ciekawostką jest, że dioda Schottky jest w dwóch wersjach - MBR20100 - 2x10A, oraz MBRB20100 - 2x20A. Oryginalnie była ta pierwsza, czyli B20100, powinna działać.
Przebadałem wszystkie podzespoły łącznie z transformatorem. Napięcie na transformatorze z mosfeta to ok. 310V. Na diodę Schottky wychodzi coś koło 30V. Nie mam pojęcia co może być nie tak. Poległem przy tym zasilaczu i bardzo proszę o jakieś sugestie, "zasilaczowych wyjadaczy".
Z góry dziękuję.