hmm....mozesz przechowywac go w ........ moze byc metal byle pozłacany inaczej sie wytrwi.....)) aha ja wytrawiałem juz jakies 6 - 7 płytek tylko wydajem i sie ze z kazda plytka coraz gorzej wytrawia ( dłuzej ) ale wystarczy trzymac mu oczywiscie ciepło 40°C i jakis weżyk doprowadzający powietrze pod płytke wtedy w jakies 30 - 40 minut wytrawiasz bo tak to nawet 1.5 godz
pozdrówka......
Można przechowywać w dowolnej butelce plastykowej (w każdym gospodarstwie domowym jest tego pełno). Tylko trzeba dokładnie wypłukać z poprzedniego roztworu. Po co jakiś wężyk? Ja trawię w roztworze o temp. pokojowej poruszając płytką i wytrawia się w 20 minut.
ale fajnie działa na miedź miałem nauczke bo nnieprzyuważyłem że garnek w którym wytrawaiłem miał małą nadżerke i przez to zrobiła się dziura ale mam nadmiar garków więc nie ma z tym problemu
Ja trzymam w plastikowym pudelku takim jak do zywnosci z zamykanym wieczkiem (dlugie,szerokie ale w miare plytkie).Pojemnik po otwarciu sluzy od razu jako miejsce trawienia.
Jakby na to nie spojrzeć to z każdym wytrawiaczem trzeba się obchodzić ostrożnie niezależnie od tego czy się używa chlotku żelaza czy B327.Na pewno nie stawia się butelki ani słoika na środku dywanu Zresztą ryzyko zalania jest takie samo jak w przypadku zniszczenia ciuchów przez pochlapanie podczas trawienia.
Trawił ktoś płytkę w FeCL3 zużyciem wody utlenionej? To świetna metoda na przyspieszenie trawienia. Tylko trzeba uważać bo wtedy bąbelkowo się robi w roztworze trawiacym. Podobnie można z B327.
Do mieszania roztworu uzywam wlasnego patentu z ... suszarka .Oprocz swietnego przemieszania roztworu uzyskuje miejscowe podgrzewanie a to wplywa na bardzo dobre trawienie.Robilem w ten sposob plytki o sciezkach grubosci 8 milsow oraz odleglosci miedzy sciezkami 10 milsow i wychodzi idealnie.
z każdym środkiem tego typu ostrożnie należy się obchodzić a szczególnie należy uwarzać aby sobie nie chlapnąć do oka bo może być po oku ja myśle sobie jeszcze sprawić specjalne chemiczne okulary
A propos przechowywania - kiedyś w pracy zostawiłem dość zużyty roztwór B327 w kuwecie na kilka tygodni na kaloryferze - kopara mi opadła jak zobaczyłem duże 2-3 cm romboidalne kryształy. Warto spróbować!
ale ten wyrawiacz można chyba po odparowaniu jeszcze rozpuścic w wodzie a chlorku za chiny ludowe jak odparuje to można go rozpuścić jedynie woda utlenioną
B327 to nic innego jak mieszanina siarczanu miedziowego i soli kuchennej,w jednym ze starych Radioelektroników jest opis przygotowania tego środka, jeśli komuś zależy ,może zrobić samemu. Skład roztworu: 500 ml wody, 100g siarczanu i 120g chlorku sodu.Można go regenerować przez dodawanie niewielkich ilości kwasu solnego i perhydrolu lub ew. wody utlenionej.Pozdr
Popieram pomysł z plastikową butelką - byłem świadkiem wylania chlorku na niewykończoną podłogę (tzn na beton). Wrażenia niesamowite - dużo białej piany, śmierdzi chlorem, słychać szyczenie trawionego betonu. W podłodze został "krater" głędokości 1 cm. B327 dałby pewnie podobne skutki.
Też takie coś widziałem ,bo udało mi się kiedyś wylać troszkę z kuwety ,w której trawiłem płytkę. Efekt niesamowity.... Już nie mówiąc o tym ,że po zneutralizowaniu wodą z mydłem nieźle się namachałem młotkiem i majzlikiem żeby usunąć wypalony beton(zrobił się pomarańczowy i nie dało się na nim potem płytek położyć....).Dlatego dobrze jest rozłoży sobie coś kwasoodpornego na "placu trawienia" np. płachtę filii plietylenowej z rękawa ogrodowego.
Hmmmm zastanawiam mnie jak B327 moze byc zlorzone z siarczanu miedzi i soli jak sierczan miedzi jest niebieski a B327 nowy bezbarwny.
Z tego co wiem to B37 to nadsiarczan sodu (lub amonu ale nie pamietam dokladnie) Na2S2O8 a w reakcji z miedzia daje siarczan miedzi i siarczan sodu (amonu) a z siarczanu miedzi mozna dosc latwo wychodowac krysztaly wielkosci pudełka papierosów.
swoja droga 1kg nadsiarczanu amonu kosztuje ok 22zł w poch
Siarczan miedzi uwodniony jest niebieski , bezwodny zaś biały,ale to chyba temat nie na to forum.Napisałem to tylko dla wyjaśnienia wątpliwości organoleptycznych kolegi Toadiego.
Nawiązując do wątku głównego, ja trzymałem ten roztwór zawsze w szczelnym szklanym opakowaniu z gumowym korkiem i nigdy nie było żadnych kłopotów z ciśnieniem...Pozdr.
NO to tez wiem ale bezwodny siarczan (VI) miedzi(II) wyglada zupelnie inaczej niz b327 poza tym po sypaniu do wody roztwor robi sie pieknie blekitny (a b327 dopiero w miare trawinia plytek niebieszczeje)wiem bo mialem doczynienia z wieloma odczynnikami w koncu jestem chemikiem z zawodu .
A w ogole do niedawna do trawinia urzywalem 20-30% roztworu kwasu azotowego (V) to jest dopiero zabawka zwlaszcza stezony. jak bede gdzies na jakiejsc hurtowni pochu to kupie na probe 1kg nadsiarczanu sodu i sprawdze czy da sie w tym trawic bo jak tak to mozna by zaoszczeddzic kilka zł
Ja trzymam B327 w słoiku marki "weka". To takie stare słoiki, które zamykało się na szklane pokrywki ze specjalnymi sprężynkami (młodsi pewnie nie pamiętają takiego wynalazku). W spiżarni miałem chyba 2 takie słoiki, więc jeden bez żalu przeznaczyłem na wytrawiacz. Zamknięty szklaną, ciężką pokrywką ale bez uszczelki i sprężynki. Jeżeli miałby coś rozsadzać, to najpierw ciśnienie podniesie pokrywkę i będzie po sprawie a równocześnie pokrywka jest na tyle ciężka, że dobrze uszczelnia słoik.
Używam go już parę lat i bardzo dobrze się sprawuje. Dobrze się z niego nalewa bo ma wystające brzegi.
ja mam połowe wytrawiacza w słioku średnim w kuchni siedzi sobie na bocznej półce na samym dole a połowe mam u siebie w pokoju siedzi w połowie plastikowej wyciętej butelki która siedzi w garku a garnek na półce
B327 to nadsiarczan sodu
do nadsiarczany amonu potrzebny jest katalizator i stabilizator
Lepiej jak jesteś chemikiem to powiedz jak zrobić coś takiego :
siarczan miedzi + siarczan sodu --> nadsiarczan sodu + miedz jak jest metoda to nie będe musiał szukać nic więcej.
A czy ktoś praktycznie sprawdził regenerowanie roztworu B327? Fajnie by to było wlać np. wodę utlenioną i mieć znowu bezbarwny i superaktywny wytrawiacz. Albo wykorzystać do regeneracji proces elektrolizy - jeżeli się da. Może chemicy się wypowiedzą na ten temat bo moja wiedza w tym zakresie jest bliska zeru. Pytam bo akurat dzisiaj wylałem z bólem serca litr zużytego roztworu.
Moim zdaniem B327 (to brzmi jak nazwa bombowca) nie jest aż tak szkodliwy jak chlorek, żeby przepalał beton (brrr). Mi raz na warsztatach sie wylał na posadzkę, to wziąłem szmatę gołemi rękami i starłem to wszystko potem ręce umyłem i nic mi się nie stało (tym bardziej posadzce). Tylko jakiś czas miałem paznokcie zielone i ten zapach z rąk...
Ciekawość: B327 trawi lepiej w naczyniu pionowym i jeśli płytka jest również pionowo aniźli jeśli jest w płaskim naczynu (bardziej poziomo)...
20 min to długo pewnie wżuczasz płytke na dno pojemnika, ja układam ja na powirzchni cieczy, a jak się nie chce trzymać to przywiązuje ją nitka, trwi się około 7 min w zimnym roztworze ( płytka 10x 7 cm )