Witam
Mam pytanie do osób na forum bardziej obeznanych z wnętrznościami urządzeń typu klawiatura, ale od początku.
Jakiś czas temu bezprzewodowa klawiatura (Logitech Cordless Mediaboard Pro, na zdjęciu) zaczęła odmawiać współpracy, przy najmniejszym poruszeniu jej lampka gasła i dopiero specyficzne przekręcenie i przyciśniecie w odpowiednim miejscu pomagało. Nie muszę pisać jak uciążliwe to było - klawiatura przestająca działać zawsze jak akurat 'coś się robi'.
Bez większego doświadczenia w temacie uznałem że rozkręce ją, i tak nie mając wiele do stracenia. Poziom frustracji sięgnął takiego już takiego pułapu że wolałem ją nawet kompletnie popsuć i kupić nową (inną!) niż znów się z nią szarpać. Tak więc rozkręciłem a tam:
Gąbka.. byłoby mi kompletnie obojętne co siedzi w środku i czy jest to gąbka czy cokolwiek innego gdyby nie fakt że klawiatura działała wyłącznie gdy gąbka ta była (dość mocno!) przyciśnięta od góry.
Jako że akurat przyciskanie miejsca w którym znajdowała się gąbka pomagało przy wcześniejszych przerwach w działaniu - wsystko wskazywało na to że to właśnie ta gąbka jest głównym winowajcą usterki. Tak właśnie było - naprawa polegała w moim przypadku na wsadzeniu w to miejsce złożonej kartki (wreszcie się do czegoś przydała ulotka) i skręceniu powrotem obudowy...
Tak więc wszystko pięknie klawiatura znów działa, za rok lub dwa pewnie znów ją będę musiał rozkręcić w celu wkitrania jescze jednej karki (bo pewnie znów gąbka się 'zużyje' rozłażąc jeszcze bardziej na boki), tylko jednak sprawa nie daje mi spokoju - po jasną cholere jest tam ta gąbka? Czy nie jest to przypadkiem bezczelne celowe postarzanie produktu? Dodam jeszcze że orientowałem się w cenach i wychodzi na to że ta klawiatura kosztuje więcej niż jak ją kupowałem!
Będę wdzięczny za rozwikłanie zagadki bądź potwierdzenie teorii o świadomym postarzaiu produktu czy też jakikolwiek głos w tej kwestii.
(piszę to też dlatego że może ktoś będzie miał podobny problem z tą klawiaturą i doceni że się rozpisałem
)
Pozdrawiam
Mam pytanie do osób na forum bardziej obeznanych z wnętrznościami urządzeń typu klawiatura, ale od początku.
Jakiś czas temu bezprzewodowa klawiatura (Logitech Cordless Mediaboard Pro, na zdjęciu) zaczęła odmawiać współpracy, przy najmniejszym poruszeniu jej lampka gasła i dopiero specyficzne przekręcenie i przyciśniecie w odpowiednim miejscu pomagało. Nie muszę pisać jak uciążliwe to było - klawiatura przestająca działać zawsze jak akurat 'coś się robi'.

Bez większego doświadczenia w temacie uznałem że rozkręce ją, i tak nie mając wiele do stracenia. Poziom frustracji sięgnął takiego już takiego pułapu że wolałem ją nawet kompletnie popsuć i kupić nową (inną!) niż znów się z nią szarpać. Tak więc rozkręciłem a tam:


Gąbka.. byłoby mi kompletnie obojętne co siedzi w środku i czy jest to gąbka czy cokolwiek innego gdyby nie fakt że klawiatura działała wyłącznie gdy gąbka ta była (dość mocno!) przyciśnięta od góry.
Jako że akurat przyciskanie miejsca w którym znajdowała się gąbka pomagało przy wcześniejszych przerwach w działaniu - wsystko wskazywało na to że to właśnie ta gąbka jest głównym winowajcą usterki. Tak właśnie było - naprawa polegała w moim przypadku na wsadzeniu w to miejsce złożonej kartki (wreszcie się do czegoś przydała ulotka) i skręceniu powrotem obudowy...
Tak więc wszystko pięknie klawiatura znów działa, za rok lub dwa pewnie znów ją będę musiał rozkręcić w celu wkitrania jescze jednej karki (bo pewnie znów gąbka się 'zużyje' rozłażąc jeszcze bardziej na boki), tylko jednak sprawa nie daje mi spokoju - po jasną cholere jest tam ta gąbka? Czy nie jest to przypadkiem bezczelne celowe postarzanie produktu? Dodam jeszcze że orientowałem się w cenach i wychodzi na to że ta klawiatura kosztuje więcej niż jak ją kupowałem!

Będę wdzięczny za rozwikłanie zagadki bądź potwierdzenie teorii o świadomym postarzaiu produktu czy też jakikolwiek głos w tej kwestii.
(piszę to też dlatego że może ktoś będzie miał podobny problem z tą klawiaturą i doceni że się rozpisałem

Pozdrawiam