
Witam!
Posiadam 2 elementy zestawu audio od Diory. Obydwa sprzęty wróciły do mnie po długiej i wyczerpującej pracy a mianowicie grały codziennie po 12h na kręgielni-bowlingu umilając granie. Z czasem zaczęło się coś psuć pojawiły się szumy trzaski i cały zestaw zaczął "skrzeczeć"zamiast pięknie grać. poza tym kolumny z tym czasem całkowicie się wyrobiły i nie było już prawie wcale membrany łączącej. Kolumny miały po 80W każda, już nie istnieją bo je rozkręciłem bo nie wiedziałem że istnieje coś takiego jak regeneracją głośników. Jestem elektronikiem hobbystą z zamiarem takiej przyszłości. Posiadam małe laboratorium - warsztat, zapas elementów z wylutu wszelakiego rodzaju, trochę nowych elementów itd. Niestety nie mam jeszcze oscyloskopu (a planuję) który mógłby się przydać przy wzmacniaczach. Chciałbym się Was wszystkich zapytać czy jest sens naprawy tych elementów czy lepiej od razu rozebrać na części? Próbowałem także upewnić się czy sprzęt jest na pewno zepsuty i czy to nie jest wina głośników. Podłączyłem zestaw głośników o impedancji 8 omów jak kazali po włączeniu usłyszałem terkot, szum (takie brz brz brz :] ) o ustalonej częstotliwości bez reakcji na regulację głośności. Czy są jakieś inne sposoby na sprawdzenie wzmacniacza? Myślałem także os sposobie z oscyloskopem i generatorem żeby przepuścić sygnał i zbadać na wyjściu wygląd ewentualne zniekształcenia ale że nie mam sprzętu to tylko tak podejrzewam... Jeżeli już naprawiać to co wymienić wiem że z czasem kondensatory lubią wysychać a ten sprzęt ma już dobre 20 lat. Trochę żal mi go rozlutować bo jest to całkiem rozbudowana konstrukcja poza tym polska! Czy są jeszcze jakieś elementy starszej produkcji lubiące się popsuć i sprawiające problem?
Jeszcze kwestia korektora dla jak najlepszej jakości regulacji mógłby też wymienić kondensatory ale czy się opłaca?
Proszę posłużcie dobrą radą. Do miejscowego elektronika każdy może sprzęt oddać ja chce go naprawić sam!

























