Serdecznie witam.
Pacjent: Opel Astra F Caravan
Silnik: X18XE
Instalacja gazowa: Tak, BRC Just
Historia:
Jakieś 2 tygodnie temu skończyło mi się paliwo PB. Przejechałem na gazie około 20km. Po zatankowaniu PB jakiś tydzień temu okazało się, że uszkodzeniu uległa pompa paliwa. Koło środy wybrałem się do znajomego na kanał w celu wymiany pompy. Auto podczas tej trasy zaczęło mi "żabkować". Podczas oględzin już na kanale okazało się, że gaz się skończył (więc nic dziwnego, że "żabkowało"). Wymieniliśmy pompę. Zalaliśmy paliwem.
W tym momencie zaczyna się koszmar:
Auto na paliwie żabkuje (dystans około 500m). Pobiegłem na stację i zakupiłem baniak paliwa. Nie za bardzo to pomogło.
Jakimś cudem auto odpaliło i po przejechaniu około 1km (na PB), i ciągłym utrzymywaniu obrotów powyżej 1500, gaśnie po puszczeniu pedału gazu (stanąłem w korku). Po kilku minutach udało mi się odpalić i dojechać do domu utrzymując wysokie obroty (dystans 500m).
Po około 1h musiałem wybrać się na drugi koniec miasta. Po przejechaniu około 2km pod górę auto znowu gaśnie i strzela. Po kilku minutach udaje mi się odpalić i dojechać prawie do celu (jak stanęła tak nie chciała ruszyć). Powróciłem do auto po około 30min. W końcu udało mi się odpalić. Zauważyłem wydobywający się dym od przodu silnika (nie wiem czy to może mieć związek, bo później już go nie widziałem) gdzieś w okolicach miejsca połączenia bloku silnika z układem wydechowym.
Przejechałem około 1km (na wysokich obrotach) i koniec, auto nie rusza. Kolega ściągnął mnie pod blok.
Teraz:
Auto udaje się odpalić za 10-15 razem. Obroty wahają się w okolicach 0,5k/min (wg mnie za mało, bo na biegu jałowym zawsze trzymał obroty w okolicach 1000/min). Z okolic pod przepustnicą, na tych obrotach, czasem słychać coś jakby stuki/strzały. Na wysokich obrotach nie zauważyłem. Po przegazowaniu niby jest ok: silnik wkręca się na ok. 1000obr/min i je trzyma. Jednak podczas jazdy muli się, dusi i gaśnie. Ostatnio przejechałem 100m i koniec wycieczki.
Podczas jazdy także występuje jakby bardzo opóźniona reakcja na pedał gazu: gdy wcisnę gaz to nic się nie dzieje, auto wchodzi na wyższe obroty dopiero po chwili.
Teraz przy odpalaniu silnik chwilę pochodzi, obroty falują między 0-500obr/min, gazowanie zwykle nic nie daje. Czasem wkręci się na obroty.
Metodą błyskową odczytałem błędy:
0100 Mass Air Flow (MAF) sensor
0130 Heated Exhaust Gas Oxygen (HEGO) sensor
1690 MIL/Engine fail (malfunction indicator lamp)
Tylko jak je zinterpretować?
0100 z tego co wyczytałem to błąd przepływomierza powietrza, jednak nie byłby raczej odpowiedzialny za takie cyrki.
Znajdzie się ktoś pomocny w rozwiązaniu mojego problemu? Chciałem zawieźć synka do dziadka, a bez auta będzie to bardzo utrudnione.
Pacjent: Opel Astra F Caravan
Silnik: X18XE
Instalacja gazowa: Tak, BRC Just
Historia:
Jakieś 2 tygodnie temu skończyło mi się paliwo PB. Przejechałem na gazie około 20km. Po zatankowaniu PB jakiś tydzień temu okazało się, że uszkodzeniu uległa pompa paliwa. Koło środy wybrałem się do znajomego na kanał w celu wymiany pompy. Auto podczas tej trasy zaczęło mi "żabkować". Podczas oględzin już na kanale okazało się, że gaz się skończył (więc nic dziwnego, że "żabkowało"). Wymieniliśmy pompę. Zalaliśmy paliwem.
W tym momencie zaczyna się koszmar:
Auto na paliwie żabkuje (dystans około 500m). Pobiegłem na stację i zakupiłem baniak paliwa. Nie za bardzo to pomogło.
Jakimś cudem auto odpaliło i po przejechaniu około 1km (na PB), i ciągłym utrzymywaniu obrotów powyżej 1500, gaśnie po puszczeniu pedału gazu (stanąłem w korku). Po kilku minutach udało mi się odpalić i dojechać do domu utrzymując wysokie obroty (dystans 500m).
Po około 1h musiałem wybrać się na drugi koniec miasta. Po przejechaniu około 2km pod górę auto znowu gaśnie i strzela. Po kilku minutach udaje mi się odpalić i dojechać prawie do celu (jak stanęła tak nie chciała ruszyć). Powróciłem do auto po około 30min. W końcu udało mi się odpalić. Zauważyłem wydobywający się dym od przodu silnika (nie wiem czy to może mieć związek, bo później już go nie widziałem) gdzieś w okolicach miejsca połączenia bloku silnika z układem wydechowym.
Przejechałem około 1km (na wysokich obrotach) i koniec, auto nie rusza. Kolega ściągnął mnie pod blok.
Teraz:
Auto udaje się odpalić za 10-15 razem. Obroty wahają się w okolicach 0,5k/min (wg mnie za mało, bo na biegu jałowym zawsze trzymał obroty w okolicach 1000/min). Z okolic pod przepustnicą, na tych obrotach, czasem słychać coś jakby stuki/strzały. Na wysokich obrotach nie zauważyłem. Po przegazowaniu niby jest ok: silnik wkręca się na ok. 1000obr/min i je trzyma. Jednak podczas jazdy muli się, dusi i gaśnie. Ostatnio przejechałem 100m i koniec wycieczki.
Podczas jazdy także występuje jakby bardzo opóźniona reakcja na pedał gazu: gdy wcisnę gaz to nic się nie dzieje, auto wchodzi na wyższe obroty dopiero po chwili.
Teraz przy odpalaniu silnik chwilę pochodzi, obroty falują między 0-500obr/min, gazowanie zwykle nic nie daje. Czasem wkręci się na obroty.
Metodą błyskową odczytałem błędy:
0100 Mass Air Flow (MAF) sensor
0130 Heated Exhaust Gas Oxygen (HEGO) sensor
1690 MIL/Engine fail (malfunction indicator lamp)
Tylko jak je zinterpretować?
0100 z tego co wyczytałem to błąd przepływomierza powietrza, jednak nie byłby raczej odpowiedzialny za takie cyrki.
Znajdzie się ktoś pomocny w rozwiązaniu mojego problemu? Chciałem zawieźć synka do dziadka, a bez auta będzie to bardzo utrudnione.