
Jak to bywa - po kilkudziesięciu latach "dłubania" w elektronice pozostają jakieś "PRZYDASIE" (jak to mawiał mój Kolega). Zebrałem toto wszystko do kupy i wyszło co widać.
Brak było jedynie obudowy - tę musiałem zakupić. Zapłaciłem aż 120 zeta i... No cóż... ja bym zrobił lepiej. Jako obudowa sama w sobie - OK. Ale gdy trzeba coś do niej wpakować - wyłażą niedociągnięcia konstrukcyjne... No, ale ja nie o tym...
Tak więc - po "wyrzeźbieniu" kilku większych i kilkudziesięciu mniejszych dziurek - powstało coś, co mniej więcej obudowę wzmacniacza zaczęło przypominać.




Jak mówiłem - trzeba było trochę poprawić "fabrykę" (Skądinąd bardzo uprzejmy Pan z Wolumenu) - obudowa miała oryginalnie wszystko poskręcane na blachowkręty - blacha stalowa 1mm, więc można się było domyśleć czym się skończy żywot wzmacniacza, po kilku jego transportach. Zastosowałem więc technologię lutowania gazowego (


Kolejnym wyzwaniem było zamocowanie transformatorów (zostały po demontażu rzutników Diaprex B11)



Dorobiłem uchwyty z kątownika Al i zamieniłem pojedyncze transformatory w jeden blok. Waży zdecydowanie...Skręcone za pomocą 4'ech "szpilek" M4 i pomiędzy transformatory, jako dystanse, założone kawałki dociętych (Precyzyjnie! - żeby nie wyszedł wąż boa) rurek. Trzyma się całość solidnie i po zamocowaniu w obudowie na śrubach M4 daje "popalić" moim biednym stawom przy każdym przesunięciu, przeniesieniu, podnoszeniu ...
Sam zasilacz dostał więc serce, trzeba było domontować jeszcze kondensatory i mostek - te pierwsze to chyba 30 letnie ELWY 15000uF/50V (dostaję co prawda na jałowo 56V, ale "im to wsio ryba" - przyjmują ze stoickim spokojem takie napięcie). Mostek - 35A/400V - bo taki akurat miałem - zaopatrzyłem profilaktycznie (jak się okazało po próbach - słusznie) w kawałek radiatora wydłubanego z jakiejś stareńkiej karty graficznej.
Dalej to już z górki - robiłem kiedyś (jest już w DiY) wzmacniacz na takich płytkach dwie zostały z "rozpędu" (robię przeważnie z zapasem - gdyby co), więc pozostało je wykorzystać uzbroić w elementy i sprawdzić (odpaliły od pierwszego kopa - jak zwykle), a potem... doprojektować to co pozostało do zrobienia - zasilacz pomocniczy (12 V), układy zabezpieczeń i sterowania wentylatorami , wskaźniki z LED'ami...







Zasilacz - typowa aplikacja stabilizatora 7812, z mostkiem 1A i kondensatorem 10000uF/25V przed nim, oraz 470uF/16 po nim.
Kilka fotek mniej więcej po kolei ze składania :







Tak w ogóle - za stary już jestem i m i się nie chce przykładać do roboty. Tym, bardziej - jak pisałem na początku - to nie było robione w jakimś ważnym celu, czy z przeznaczeniem - po prostu w wolnych chwilach, co by nie zapomnieć "jak się to robi"...

Kilka niedociągnięć więc jest i je widać... Po pierwsze - jak zwykle malowałem Ftalówką (czarny mat) kładzioną wałkiem, ale - No właśnie... Wałek jakiś tani i mimo, że podobny do tych, jakiś zwykle używałem - ten jakiś wyjątkowo stary musiał być, albo zbyt dużo testosteronu miał, bo - zaczął łysieć. Co najgorsze - w trakcie malowania...
Tak więc już dodatkowo mnie dobiły te kłaczki, i w rezultacie opisy zrobiłem już wyłącznie "z musu". Ale są

O konstrukcji można się wypowiadać więc krytycznie - zdaję sobie sprawę, że spartoliłem.
Wzmacniacz...
Tu w zasadzie wiele nie muszę pisać, bo jest to znany co bardziej spostrzegawczym z tematu o "Jednym z pierwszych wzmacniaczy jakie zrobiłem" - różnica polega jedynie na zmniejszeniu do minimum układów wyjściowych - tylko dwa tranzystory KD 503 na kanał. Dodatkowo (co by wykazać jak dużo daje prawidłowe chłodzenie wymuszone) Każdy z KD siedzi sobie na radiatorze nie większym niż dwa pudełka zapałek (6x4x2,5 cm).
Wentylatorki 6x6x2,5 cm i te radiatory zamknięte od dołu płytką laminatu (konstrukcyjną - jak widać na zdjęciach)a od góry kawałkiem rezotexu, tworzą zgrabny tunelik - zasysający powietrze z wnętrza obudowy poprzez radiatory wyrzucane jest na zewnątrz. Przy okazji zasysane powietrze (przez tę czarną kratkę - wydłubaną kiedyś tam z czegoś tam - nawet nie pamiętam z czego) owiewa transformatory, które zgodnie z przypuszczeniami dość mocno się nagrzewają po godzinie pracy na max mocy pobieranej.
No właśnie pomiary wykazały, że da się z tego cudactwa wyciągnąć czystej mocy sinusoidalnej 2x196W na 4 omach przez godzinę bez niespodzianek
i zupełnie spokojnie.



Na zdjęciach ustawiona została nieco mniejsza moc (zdjęcia robione pod koniec testu), bo po godzinie mój MMW (sztuczne obciążenie) zaczynało się robić zbyt gorące (nie mogłem wyciągnąć z półki dla zapewnienia właściwego chłodzenia).
I wspomniane wyżej "kłaczki" na farbie, oraz niedokładnie zrobione napisy przy wskaźnikach:



Przy okazji wskaźnika - zubożona wersja poprzednich (znanych z innych projektów mojego autorstwa) plus diody informacyjne:
od dołu - -20 dB (sygnał), 13 dB, 0 dB, OL (overload) +3 dB a wyżej - HT - wysoka temperatura (70*C) zapalająca się zanim zadziała zabezpieczenie i odłączy głośniki (dla 75*C), DC (napięcie stałe na wyjściu) gdy tylko pojawi się na wyjściu napięcie ponad ustalony próg (4-6 V DC)zapala się dioda, oraz natychmiast odłączone zostają gniazda wyjściowe. Dodatkowo - w każdym z dwóch przypadków (gdy odłączone jest obciążenie) zapala się dioda czerwona (P) migając dodatkowo, dla zwrócenia uwagi, że dzieje się coś niedobrego.
Schemat wzmacniacza mocy do odszukania we wspomnianym wyżej temacie, a pozostały układ "protect" (płytka jest już powyżej zamieszczona) wygląda mniej więcej tak:

("Mniej więcej", ponieważ powstał ten układ dość dawno, a ponieważ były pewne zmiany w stosunku do pierwowzoru, być może /skleroza- nie pamiętam/ nie zamieściłem/zaktualizowałem schematu.)
podsumowując - zadanie zostało wykonane, ale efekt (wizualny przede wszystkim) mnie nie zachwycił. Dodatkowo, będę musiał jeszcze znaleźć chwilę czasu i powalczyć z nieco zbyt wysokim poziomem przydźwięku sieciowego - ale na to już przyjdzie (być może) czas później. Przydźwięk nie jest zbyt duży, a jak pisałem - zastosowań to cudactwo na razie nie ma, więc nie ma pośpiechu

Jeśli o czymś zapomniałem, nie napisałem - postaram się odpowiedzieć i dopisać przy okazji - Można strzelać.
Cool? Ranking DIY