Witam
Chciałbym prosić o pomoc w znalezieniu, zdiagnozowaniu usterki dwufunkcyjnego pieca firmy De Dietrich typ 2.24/II. Na początek może trochę szczegółów dotyczących instalacji.
Piec pracuje u moich teściów od 2003r jak do tej pory bezawaryjnie. Jest alternatywą dla kotła na paliwo stałe i używany jedynie do ogrzewania wody użytkowej. Instalacja wykonana zgodnie ze sztuką tzn. dwa obiegi czyli zamknięty dla gazowego i otwarty dla kotła węglowego. Wszystko połączone wymiennikiem płytkowym. Jeszcze raz podkreślę że piec nigdy nie był wykorzystywany do centralnego ogrzewania, jest na wypadek „w”. Wzywani serwisanci niestety nie poradzili sobie z tym przypadkiem. Zainkasowali od starszych ludzi parę stów za dojazd i czujnik temperatury a usterka pozostała. Może jeszcze parę słów o sobie, aby ustrzec się przed odpowiedziami w stylu „wysadzisz dom lepiej wezwij serwis”. Moja praca wymaga abym coś wiedział o kotłach , automatyce, elektronice, itp., posiadam również stosowne uprawnienia i wszelkie gazy nie są mi obce.
Teraz meritum:
Wszystko co będę opisywał dotyczy podgrzewania wody użytkowej.
Piec ma bardzo dobrą funkcję „komfort” , polega to na tym że w układzie cwu znajduje się bufor czyli 5l izolowany zbiornik, w którym automatyka pieca utrzymuje zadaną pokrętłem temperaturę. Kiedy odkręcamy kran z ciepłą wodą, pobierana jest ona najpierw z tego małego zasobnika a później już na bieżąco dogrzewana. Dzięki temu w układzie bez obiegu zamkniętego mamy ciepłą wodę znacznie szybciej niż w tradycyjnych piecach. Pomijamy kwestie ekonomii.
Przy dłuższej przerwie w poborze ciepłej wody spada jej temperatura w zasobniku więc automatyka pieca zapala palnik, załącza pompę i podgrzewa ją, aby była gotowa do pobrania. Oczywiście robi to w jakimś ustawionym zakresie temp. min i max . Po uzyskaniu zadanej temperatury np. 45°C wyłączał się palnik a pompa obiegowa działała jeszcze około20 sek.
Od pół roku zaczęły się jednak problemy i tak: temperatura cwu ustawiona na około 45°C i mniej więcej tyle wskazuje wyświetlacz na piecu. Po jej zamknięciu przy prawidłowym działaniu przez moment działa palnik i po około 20sekundach wyłącza się pompka. Jednak czasem palnik działa trochę dłużej a po jego wyłączeniu pompa działa bardzo długo nawet 2 minuty i przy nieświecącej się kontrolce palnika (sprawdzałem przy zdemontowanej obudowie palnik się w takich momentach nie pali) zaczyna się jazda na temperaturze. Rośnie z 48 do nawet 80°C. Podkreślam że palnik wyłączony. Słychać jednocześnie coś jak przelewanie wody ( nie zawsze) i pojedyncze bąble pary coś jak czajnik. Po odkręceniu kranu woda potrafi poparzyć .
Podobne a nawet ciekawsze cuda mają miejsce kiedy piec załącza się bez poboru wody a wymusza to spadek temperatury na zasobniku. I tak temperatura dochodzi do około 48°C wyłącza się palnik, jest jazda na temp. do 65, 70, 75 °C poczym zjazd na około 55 °C i ponownie palnik się zapala (przy ustawionej temp. cwu na około 45 °C ? ) dojazd do 65 °C wyłączenie palnika i ciągłe działanie pompy przez nawet 0,5godz. Dłużej nie wytrzymałem i wyciągnąłem wtyczkę z gniazdka.
Usterka zdarza się powiedzmy 2 razy w ciągu dnia, ale wystarczy do siania uzasadnionego niepokoju u rodziców.
Co zrobili serwisanci ? Było ich 3 z czego ostatni był na tyle uczciwy że posiedział wypił kawę i przyznał że nie da radę, skasował 50zł za dojazd i pojechał. Usterka należy do tych , które nie pokazują się każdemu.
-Odkamienili wymiennik płytkowy
-wymienili czujnik temperatury ten na wymienniku głównym
Co zrobiłem sam.
-sprawdziłem wymieniony czujnik temperatury . Na ile pozwalają moje wiadomości to jest sprawny, Jego rezystancja zmienia się płynnie w całym zakresie temp.
- prawie odkamieniłem wymiennik główny. Dlaczego „prawie”? Byłem nie przygotowany na takie działania a w najbliższym sklepie były tylko 3 torebki odkamieniacza do czajników więc……
- sprawdziłem i dopompowałem powietrza (azotu nie wozi się na co dzień w samochodzie) do przestrzeni zbiornika wyrównawczego.
- naprawiłem automatyczny odpowietrznik i odpowietrzyłem „ mały układ grzewczy”. To z uwagi na dźwięki przelewanej wody i bąbelków pary. Trochę pomogło, ale teraz słychać dalej.
- pomyślałem że długie działanie pompy a nawet jej nie wyłączanie to wina przekaźnika i klejących się styków co przy tym typie silników jest częste. Pompa ma 3 biegi. Skoro nie pracuje w dużym układzie CO przełączyłem na 1 co powinno radykalnie zmniejszyć prąd w czasie rozruchu. Przekaźnik na ile pozwala moje doświadczenie nie ma śladów spiekania. Na wymianę oczywiście nie miałem nic. Nie pamiętam typu , ale OMRON więc problemów z zakupem nie powinno być. Poza tym długie działanie pompy to tylko połowa usterki i pozostaje wzrost temperatury przy wygaszonym palniku.
-nie sprawdzałem czujnika temperatury w zasobniku bo jego wskazania wydają się prawidłowe.
W końcu pokazuje rzeczywistą temp. nawet skrajnie 75-80°C .
Bardzo proszę o jakieś sugestie może ktoś miał podobne przypadki. Zakup nowego pieca to poważny wydatek i można by go było uniknąć.
Moje sugestie to. Z jakichś powodów zapowietrza się główny wymiennik lub jest tak mały przepływ że woda nie płynie pełnym przekrojem i dlatego dłużej działająca pompa ciągle odbiera poprzez wodę w „małym obiegu” ciepło z wymiennika głównego co podnosi temperaturę wody w zasobniku a automatyka nie może tego fizycznie kontrolować. Możliwe że wynikiem tego są te odgłosy wody. Tylko wtedy dlaczego pompa działa tak długo?
Jeśli wyświetlacz na piecu pokazuje w momencie tych problemów 55°C i potrafi się włączyć na chwilę palnik przy ustawionej temp. cwu na 48°C, to tak jakby ta sama automatyka prawidłowo odczytywała temperaturę, ale wyświetlając te dane działała niezgodnie z innymi ustawieniami ?
Jeszcze raz proszę o pomoc.
W razie potrzeby mam instrukcję obsługi i techniczną w PDF-ie i mogę zamieścić na forum
Chciałbym prosić o pomoc w znalezieniu, zdiagnozowaniu usterki dwufunkcyjnego pieca firmy De Dietrich typ 2.24/II. Na początek może trochę szczegółów dotyczących instalacji.
Piec pracuje u moich teściów od 2003r jak do tej pory bezawaryjnie. Jest alternatywą dla kotła na paliwo stałe i używany jedynie do ogrzewania wody użytkowej. Instalacja wykonana zgodnie ze sztuką tzn. dwa obiegi czyli zamknięty dla gazowego i otwarty dla kotła węglowego. Wszystko połączone wymiennikiem płytkowym. Jeszcze raz podkreślę że piec nigdy nie był wykorzystywany do centralnego ogrzewania, jest na wypadek „w”. Wzywani serwisanci niestety nie poradzili sobie z tym przypadkiem. Zainkasowali od starszych ludzi parę stów za dojazd i czujnik temperatury a usterka pozostała. Może jeszcze parę słów o sobie, aby ustrzec się przed odpowiedziami w stylu „wysadzisz dom lepiej wezwij serwis”. Moja praca wymaga abym coś wiedział o kotłach , automatyce, elektronice, itp., posiadam również stosowne uprawnienia i wszelkie gazy nie są mi obce.
Teraz meritum:
Wszystko co będę opisywał dotyczy podgrzewania wody użytkowej.
Piec ma bardzo dobrą funkcję „komfort” , polega to na tym że w układzie cwu znajduje się bufor czyli 5l izolowany zbiornik, w którym automatyka pieca utrzymuje zadaną pokrętłem temperaturę. Kiedy odkręcamy kran z ciepłą wodą, pobierana jest ona najpierw z tego małego zasobnika a później już na bieżąco dogrzewana. Dzięki temu w układzie bez obiegu zamkniętego mamy ciepłą wodę znacznie szybciej niż w tradycyjnych piecach. Pomijamy kwestie ekonomii.
Przy dłuższej przerwie w poborze ciepłej wody spada jej temperatura w zasobniku więc automatyka pieca zapala palnik, załącza pompę i podgrzewa ją, aby była gotowa do pobrania. Oczywiście robi to w jakimś ustawionym zakresie temp. min i max . Po uzyskaniu zadanej temperatury np. 45°C wyłączał się palnik a pompa obiegowa działała jeszcze około20 sek.
Od pół roku zaczęły się jednak problemy i tak: temperatura cwu ustawiona na około 45°C i mniej więcej tyle wskazuje wyświetlacz na piecu. Po jej zamknięciu przy prawidłowym działaniu przez moment działa palnik i po około 20sekundach wyłącza się pompka. Jednak czasem palnik działa trochę dłużej a po jego wyłączeniu pompa działa bardzo długo nawet 2 minuty i przy nieświecącej się kontrolce palnika (sprawdzałem przy zdemontowanej obudowie palnik się w takich momentach nie pali) zaczyna się jazda na temperaturze. Rośnie z 48 do nawet 80°C. Podkreślam że palnik wyłączony. Słychać jednocześnie coś jak przelewanie wody ( nie zawsze) i pojedyncze bąble pary coś jak czajnik. Po odkręceniu kranu woda potrafi poparzyć .
Podobne a nawet ciekawsze cuda mają miejsce kiedy piec załącza się bez poboru wody a wymusza to spadek temperatury na zasobniku. I tak temperatura dochodzi do około 48°C wyłącza się palnik, jest jazda na temp. do 65, 70, 75 °C poczym zjazd na około 55 °C i ponownie palnik się zapala (przy ustawionej temp. cwu na około 45 °C ? ) dojazd do 65 °C wyłączenie palnika i ciągłe działanie pompy przez nawet 0,5godz. Dłużej nie wytrzymałem i wyciągnąłem wtyczkę z gniazdka.
Usterka zdarza się powiedzmy 2 razy w ciągu dnia, ale wystarczy do siania uzasadnionego niepokoju u rodziców.
Co zrobili serwisanci ? Było ich 3 z czego ostatni był na tyle uczciwy że posiedział wypił kawę i przyznał że nie da radę, skasował 50zł za dojazd i pojechał. Usterka należy do tych , które nie pokazują się każdemu.
-Odkamienili wymiennik płytkowy
-wymienili czujnik temperatury ten na wymienniku głównym
Co zrobiłem sam.
-sprawdziłem wymieniony czujnik temperatury . Na ile pozwalają moje wiadomości to jest sprawny, Jego rezystancja zmienia się płynnie w całym zakresie temp.
- prawie odkamieniłem wymiennik główny. Dlaczego „prawie”? Byłem nie przygotowany na takie działania a w najbliższym sklepie były tylko 3 torebki odkamieniacza do czajników więc……
- sprawdziłem i dopompowałem powietrza (azotu nie wozi się na co dzień w samochodzie) do przestrzeni zbiornika wyrównawczego.
- naprawiłem automatyczny odpowietrznik i odpowietrzyłem „ mały układ grzewczy”. To z uwagi na dźwięki przelewanej wody i bąbelków pary. Trochę pomogło, ale teraz słychać dalej.
- pomyślałem że długie działanie pompy a nawet jej nie wyłączanie to wina przekaźnika i klejących się styków co przy tym typie silników jest częste. Pompa ma 3 biegi. Skoro nie pracuje w dużym układzie CO przełączyłem na 1 co powinno radykalnie zmniejszyć prąd w czasie rozruchu. Przekaźnik na ile pozwala moje doświadczenie nie ma śladów spiekania. Na wymianę oczywiście nie miałem nic. Nie pamiętam typu , ale OMRON więc problemów z zakupem nie powinno być. Poza tym długie działanie pompy to tylko połowa usterki i pozostaje wzrost temperatury przy wygaszonym palniku.
-nie sprawdzałem czujnika temperatury w zasobniku bo jego wskazania wydają się prawidłowe.
W końcu pokazuje rzeczywistą temp. nawet skrajnie 75-80°C .
Bardzo proszę o jakieś sugestie może ktoś miał podobne przypadki. Zakup nowego pieca to poważny wydatek i można by go było uniknąć.
Moje sugestie to. Z jakichś powodów zapowietrza się główny wymiennik lub jest tak mały przepływ że woda nie płynie pełnym przekrojem i dlatego dłużej działająca pompa ciągle odbiera poprzez wodę w „małym obiegu” ciepło z wymiennika głównego co podnosi temperaturę wody w zasobniku a automatyka nie może tego fizycznie kontrolować. Możliwe że wynikiem tego są te odgłosy wody. Tylko wtedy dlaczego pompa działa tak długo?
Jeśli wyświetlacz na piecu pokazuje w momencie tych problemów 55°C i potrafi się włączyć na chwilę palnik przy ustawionej temp. cwu na 48°C, to tak jakby ta sama automatyka prawidłowo odczytywała temperaturę, ale wyświetlając te dane działała niezgodnie z innymi ustawieniami ?
Jeszcze raz proszę o pomoc.
W razie potrzeby mam instrukcję obsługi i techniczną w PDF-ie i mogę zamieścić na forum