Jeśli na przewodzie pastucha jest 12000V, to trudno zrobić zamkniętą pętlę
i przez nią przepuszczać prąd, bo trzeba by go "dostarczać" poprzez coś, co
wytrzyma takie napięcie, albo mieć na tym przewodzie jego źródło; więcej,
nie można użyć opornika szeregowego do ograniczenia prądu, bo impulsy
z "pastucha" szybko go spalą; gdyby dla zabezpieczenia równolegle do tego
opornika dać kondensator (musiałby być low-ESL, inaczej impulsy popłyną
przez opornik), to przy włączaniu spali się LED (ale impuls też go spali).
Jeśli już ma być zamknięta pętla, to widziałbym takie możliwości:
* LED do sygnalizacji + fotoogniwa do zasilania (oba z zabezpieczeniem,
inaczej się spalą, LED raczej od pierwszego impulsu), zamknięcie pętli
poprzez połączenie obu końców do "pastucha", jeden przez fotoogniwo,
drugi poprzez LED-a; problemy do rozwiązania: co zrobić, aby uzyskać
z grubsza stały prąd z fotoogniwa, oraz zabezpieczenia.
* sprzężenie indukcyjne z ekranowaniem, sam przewód byłby podłączony
wprost do "pastucha" obydwoma końcami, ale na każdym końcu byłby
układ do sprzężenia, jeden nadawczy, drugi odbiorczy - przechodzenie
sygnału od jednego do drugiego oznaczałoby, że jest ciągłość obwodu.
Inna możliwość, bez zamkniętej pętli z przewodu: cewka w "pastuchu"
z pojemnością przewodu tworzy układ rezonansowy - może dałoby się
zrobić generator, podłączony do "uziemionego" końca cewki wysokiego
napięcia w "pastuchu" (konieczne byłoby jakieś zabezpieczenie i dobre
uziemienie), wykorzystujący jego rezonans - urwanie części przewodu
zmniejszyłoby pojemność, zwiększając częstotliwość rezonansu; może
nawet nie trzeba robić generatora, przecież impulsy wywołują drgania
elektryczne, wystarczy mierzyć ich częstotliwość; pojemność przewodu
"pastucha" to 5-10 pF na metr długości, cewka powinna mieć dużą
indukcyjność, i pewnie sporą własną pojemność.