Elektryka także była w całości wymieniana na 3-przewodową?
W kuchni - tak, to mi jakoś zapadło w pamięć, a w pozostałych pomieszczeniach to dokładnie nie pamiętam, bo te rzeczy były robione wiele lat temu... może z 10?
Od tamtej pory nic nie było ruszane i wszystko działało bez problemów (zresztą wcześniej też). Żadnego wyskakiwania "korków".
Przed awarią kabla w ulicy także kuchenka gaz-el działała.
Coś tu się nie zgadza koleżanko. Czy wymiana przewodów w kuchni wiązała się również z doprowadzeniem obwodu/obwodów do skrzynki z "korkami"?
Trochę to dziwne, że na tablicy jest tylko jeden wyłącznik nadmiarowy, nawet jeśli instalacja była wymieniana 10 lat temu.
Czy wymiana przewodów w kuchni wiązała się również z doprowadzeniem obwodu/obwodów do skrzynki z "korkami"?
Nie pamiętam, nie patrzyłam elektrykowi na ręce, zaufałam.
Łukasz-O wrote:
Trochę to dziwne, że na tablicy jest tylko jeden wyłącznik nadmiarowy, nawet jeśli instalacja była wymieniana 10 lat temu
Nie wiem, czy to coś wtłumaczy, ale kiedy elektryk wymieniał w mieszkaniu kable, to wówczas jeszcze w przedpokoju był licznik i korki. Dopiero później, administracja wynosiła liczniki na klatkę, a w mieszkaniu montowali tablice. Zatrudnieni wówczas elektrycy cos tam komentowalli do siebie pod nosem, nie pamiątam co, ale pamiętam, że to ich zachowanie wzbudziło we mnie watpliwość czy dobrze wykonali u mnie swoje zadanie. Może źle zinterpretowałam, bo jak już powtórzę po raz kolejny - wszystko dotychczas działało dobrze.
Fajnie by było zobaczyć tą rozdzielnice bez obudowy. Istnieje również możliwość, ze instalacja jest w części dwu przewodowa a jełopy założyli RCD. To że wyłącznik przez kilka lat nie odłączał instalacji nie oznacza, że było ok. Mógł być "zawieszony" a przy przypadkowym zwarciu dostał kopa i się "odwiesił". Bardzo częste przypadki.
Oczywiście to tylko kolejna hipoteza.
Dokładnie zgadzam się z poprzednikiem, często ,chociaż jest za to odpowiedzialność cywilna, "specjaliści" z administracji montują "różnicówki" ,bo powinny być ,ale jak to już inny temat.
Chciałabym jednak zwrócić uwagę na moment wystąpienia awarii - przeciążenie uszkadzające przewód , to także wystąpienie stanu nieustalonego, a taki może uszkodzić kuchenkę. A co powiedzie panowie tam mogło się uszkodzić, skoro po odłączeniu od rury gazowej kuchnia funkcjonuje?
Mianowicie kondensatory wymagane w zainstalowanym filtrze przeciwzakłóceniowym( filtra termoobiegu)! W różnych wersjach pojemność dzielona pomiędzy przewodami zasilającymi często odpinana jest do PE, uszkodzenie przebicie tego kondensatora właśnie objawia się zadziałaniem różnicowo-prądowego zabezpieczenia.Wielokrotnie spotkałam się z takim właśnie uszkodzeniem w trochę innych kuchniach ,bo indukcyjnych i halogenowych.
Nie mniej poczekajmy na wizytę specjalisty w rzeczywistości.
Istnieje również możliwość, ze instalacja jest w części dwu przewodowa
Jak tak zaczęłam sobie przypominać, to faktycznie, w pokojach może być instalacja dwużyłowa.
aaanteka wrote:
Chciałabym jednak zwrócić uwagę na moment wystąpienia awarii - przeciążenie uszkadzające przewód , to także wystąpienie stanu nieustalonego, a taki może uszkodzić kuchenkę. A co powiedzie panowie tam mogło się uszkodzić, skoro po odłączeniu od rury gazowej kuchnia funkcjonuje?
Powtórzę więc. Awaria ulicznego kabla nastąpiła podczas, gdy miałam stara kuchenkę. Kupiłam nową i problem jest identyczny.
Czyli jednak najprawdopodobniej przewód PE w kuchni połączony jest z N za różnicówką. Jeżeli przewód do kuchni był wymieniony na nowy 3-przewodowy to tego połączenia należy szukać w miejscu, w którym ten przewód się zaczyna (skrzynka/tablica rozdzielcza lub któraś puszka rozdzielcza).
Ponieważ obwód ten był dorabiany do istniejącej instalacji 2-przewodowej, która dotychczas zapewniała ochronę poprzez zerowanie to nadal ta instalacja posiada ochronę poprzez zerowanie, także i ten dorobiony odcinek i w takiej instalacji nie wolno montować wyłączników różnicowoprądowych. Nie dość, że będą one się przypadkowo wyłączały tak jak w Twoim przypadku to dodatkowo taka różnicówka zamiast chronić to sama w sobie poważnie zwiększa niebezpieczeństwo porażenia.
Być może wcześniej różnicówka się podwiesiła tak jak sugeruje kolega Łukasz lub też rura gazowa nie miała zbyt dobrego połączenia z ziemią, a po naprawie przywrócono to połączenie np. poprzez wykonanie połączenia wyrównawczego.
Czyli jednak najprawdopodobniej przewód PE w kuchni połączony jest z N za różnicówką. Jeżeli przewód do kuchni był wymieniony na nowy 3-przewodowy to tego połączenia należy szukać w miejscu, w którym ten przewód się zaczyna (skrzynka/tablica rozdzielcza lub któraś puszka rozdzielcza).
Ponieważ obwód ten był dorabiany do istniejącej instalacji 2-przewodowej, która dotychczas zapewniała ochronę poprzez zerowanie to nadal ta instalacja posiada ochronę poprzez zerowanie, także i ten dorobiony odcinek
W takiej sytuacji rura gazowa nie ma znaczenia, skoro połączenie byłoby w samej instalacji.
Czyli jednak najprawdopodobniej przewód PE w kuchni połączony jest z N za różnicówką. Jeżeli przewód do kuchni był wymieniony na nowy 3-przewodowy to tego połączenia należy szukać w miejscu, w którym ten przewód się zaczyna (skrzynka/tablica rozdzielcza lub któraś puszka rozdzielcza).
Ponieważ obwód ten był dorabiany do istniejącej instalacji 2-przewodowej, która dotychczas zapewniała ochronę poprzez zerowanie to nadal ta instalacja posiada ochronę poprzez zerowanie, także i ten dorobiony odcinek
W takiej sytuacji rura gazowa nie ma znaczenia, skoro połączenie byłoby w samej instalacji.
Wręcz przeciwnie.
Chodzi o połączenie PE z N ale za RCD. Czyli poprzez RCD w tym przypadku przechodzi przewód PEN, a nie N.
Dopóki rura gazowa nie posiadała połączenia wyrównawczego to "wisząc w powietrzu" nie sprawiała problemów. Kiedy została objęta takim połączeniem lub uziemiona to część prądu obciążenia płynie właśnie poprzez rurę gazową, bocznikując przepływ prądu przewodem PEN poprzez RCD. W takim przypadku RCD wyłącza, gdyż przepływ prądów jest niezrównoważony w przewodzie L i PEN.
W takim przypadku RCD może także wyłączać tylko po podłączeniu wtyczki kuchni do gniaza, kiedy tylko rura gazowa jest podłączona do tej kuchni, bez załączania grzałek, ponieważ pomiędzy "uziemioną" rurą gazową, a przewodem PEN w lokalu może istnieć różnica potencjałów na skutek przepływu prądów w przewodzie PEN WLZ-u.
Wszystkie te dywagacje są interesujące, ale (według mnie) zbyt skomplikowane. Prawda pewnie będzie bardziej prozaiczna.
A tak na marginesie. Uważam, że trochę demonizujemy tutaj rury gazowe. Nie jestem wprawdzie specjalistą od gazu, ale ostatnio widziałem kilka razy wykonywanie przyłączy gazowych. Otóż rura gazowa jest przed zasypaniem dokładnie owijana specjalną, specyficzną taśmą, której zadaniem jest trwałe odizolowanie jej od gruntu. Robi się to ze względu na ochronę przed korozją, ale przecież zabezpiecza to również jej elektryczny kontakt z gruntem.
A może to jest rura z tworzywa sztucznego?? Nie wiem czy to ma związek z tematem ale np u mnie na osiedlu gazocągi są wykonane z tworzywa sztucznego, tak samo jak i przyłącza gazu do poszczególnych budynków. Tylko że instalacja gazowa u mnie była robiona ok 4 lata do tyło, możliwe że już posiadam nowy typ instalacji.
Stan rury gazowej w ulicy opisalam w poscie #41, a stan rur gazowych w budynku w #57 .
Elektryk jeszcze nie dotarl...
Dodano po 2 [godziny] 54 [minuty]:
Plumpi wrote:
Dopóki rura gazowa nie posiadała połączenia wyrównawczego to "wisząc w powietrzu" nie sprawiała problemów. Kiedy została objęta takim połączeniem lub uziemiona to część prądu obciążenia płynie właśnie poprzez rurę gazową
Bingo.
(jeśli dobrze zrozumiałam elektryka ... myślę, że tak)
Jeszcze raz dziekuję wszystkim kolegom za pomoc. Dzięki Wam mogłam rozwiać swoje wątpliwości. Wiedziałam o co pytać elektryka i o co prosic by sprawdził.
Pozdrawiam.
PS
Łukasz-O wrote:
Istnieje również możliwość, ze instalacja jest w części dwu przewodowa a jełopy założyli RCD
Dopóki rura gazowa nie posiadała połączenia wyrównawczego to "wisząc w powietrzu" nie sprawiała problemów. Kiedy została objęta takim połączeniem lub uziemiona to część prądu obciążenia płynie właśnie poprzez rurę gazową
Bingo.
(jeśli dobrze zrozumiałam elektryka ... myślę, że tak)
Łukasz-O wrote:
Istnieje również możliwość, ze instalacja jest w części dwu przewodowa a jełopy założyli RCD
Okazuje się, że tak było.
Cieszymy się, że mogliśmy pomóc.
Ciekawi nas (przynajmniej mnie) co z tym "fantem" zrobił elektryk?
W takiej instalacji nie ma prawa bytu różnicówka, ponieważ ona sama stwarza większe zagrożenie niż jej brak.
1. Czy też udało mu się rozdzielić obwody i objąć różnicówką tylko te, które mają przewody 3-żyłowe z oddzielnym przewodem ochronnym PE, a pozostała część instalacji posiadająca przewody 2-żyłowe z układem zerowania, bez RCD?
2. Czy po prostu "wywalił" tę różnicówkę?
retrofood wrote:
Wszystkie te dywagacje ...
Ja bynajmniej, jeżeli czegoś nie rozumiem to nie krytykuję.
retrofood wrote:
A tak na marginesie. Uważam, że trochę demonizujemy tutaj rury gazowe. Nie jestem wprawdzie specjalistą od gazu, ale ostatnio widziałem kilka razy wykonywanie przyłączy gazowych. Otóż rura gazowa jest przed zasypaniem dokładnie owijana specjalną, specyficzną taśmą, której zadaniem jest trwałe odizolowanie jej od gruntu. Robi się to ze względu na ochronę przed korozją, ale przecież zabezpiecza to również jej elektryczny kontakt z gruntem.
Może ktoś dokładniej zna ten temat?
Rury są owijane, aby nie rdzewiały w ziemii. Dodatkowo ta taśma ma także za zadanie ograniczyć kontakt z ziemią i ograniczać elektrokorozję.
Zauważ, że autorka wątku pisała o mocno skorodowanej, najprawdopodobniej rurze gazowej.
Tak właśnie rdzewieją rury w ziemii na skutek elektrokorozji.
Zapewne elektrycy usuwający awarię i widząc jak rura rdzewieje, objęli tę rurę gazową połączeniem wyrównawczym, aby ograniczyć elektrokorozję i po tej czynności zaczęło wyłaczać RCD u autorki wątku.
Ponieważ w budynku jest instalacja z zerowaniem to pomiędzy tą uziemioną rurą gazową, a bolcami ochronnymi, do których podłączone są kuchnie pojawia się potencjał elektryczny, spowodowany spadkiem napięcia w głównym przewodzie PEN WLZ-u. Ten potencjał powodował przepływ pewnej wartości prądu doziemienia, którego wartość była zależna od wartości prądu plynącego w PEN. Prąd doziemienia z kolei powodował elektrokorozję.
Aby zapobiec elektrokorozji, elektrycy zapewne objęli rurę gazową gdzieś w piwnicy połączeniem wyrównawczym, aby ograniczyc wartoś prądu płynącego od rury gazowej do ziemi.
Jak to wygląda od strony technicznej i prawnej.
Jeżeli rura gazowa doprowadzająca gaz do domu jest stalowa to w celu ograniczenia elektrokorozji powinna być odizolowana od gruntu specjalną taśmą izolacyjną, a ponadto przy wejściu do budynku (zazwyczaj w głównej skrzynce licznikowej/rozdzielczej gazu) robiona jest wstawka izolacyjna. Ta część rury odchodzacej od tej skrzynki, zasilająca piony i liczniki lokatorskie, powinna być objęta głównym połączeniem wyrównawczym gdzieś w piwnicy i nie powinna mieć bezpośredniego kontaktu galwanicznego z odcinkiem rury doprowadzonej do skrzynki od strony dostawcy gazu.
W nowych instalacjach rura doprowadzona do skrzynki jest plastikowa tzw. "kicha". Tu nie potrzeba wstawek izolacyjnych.
BILGO wrote:
A może to jest rura z tworzywa sztucznego?? Nie wiem czy to ma związek z tematem ale np u mnie na osiedlu gazocągi są wykonane z tworzywa sztucznego, tak samo jak i przyłącza gazu do poszczególnych budynków. Tylko że instalacja gazowa u mnie była robiona ok 4 lata do tyło, możliwe że już posiadam nowy typ instalacji.
BILGO
Rura wprowadzona do środka budynku nie może być wykonana z tworzywa.
Od zewnętrznej skrzynki gazowej do środka budynku może być wprowadzona tylko i wyłącznie stalowa rura bezszwowa łączona tylko i wyłącznie poprzez spawanie. Wewnatrz budynku natomiast poza stalowymi rurami bezszwowymi łączonych poprzez spawanie, są dopuszczalne instalacje skręcane z rur stalowych, lutowanych lutem twardym z rur miedzianych oraz instalacje z rur miedzianych i stalowych bezszwowych zaciskanych/zaprasowywanych, uszczelnianych oringami. Złączki zaciskane/zaprasowywane muszą mieć atest szczelności oraz wytrzymałości na ogień nie krótszy niż 30 min.
Mówiąc kolokwialnie muszą wytrzymać co najmniej pół godziny podgrzewania bezpośrednim ogniem.
Rury miedziane używane do gazu muszą być z miedzi twardej.
Rury plastikowe mogą dochodzić tylko i wyłącznie do sjrzynek licznikowych i rozdzielczych, przy czym część rury wychodzącej z ziemii do skrzynki musi być dodatkowo osłonięta i zabezpieczona przed możliwością uszkodzenia, a najlepiej, kiedy z ziemii wychodzi już rura stalowa. W tym celu nawet są w sprzedaży już gotowe odcinki rur, które łączy się z rurą plastikową poprzez zaprasowanie w ziemii. Rury te posiadają już fabryczną owijkę zabezpieczającą przed korozją.
Ja bynajmniej, jeżeli czegoś nie rozumiem to nie krytykuję.
A gdzie tu u mnie krytyka?
Dodano po 1 [minuty]:
Plumpi wrote:
Rury są owijane, aby nie rdzewiały w ziemii. Dodatkowo ta taśma ma także za zadanie ograniczyć kontakt z ziemią i ograniczać elektrokorozję.
Zauważ, że autorka wątku pisała o mocno skorodowanej, najprawdopodobniej rurze gazowej.
Tak właśnie rdzewieją rury w ziemii na skutek elektrokorozji.
Zapewne elektrycy usuwający awarię i widząc jak rura rdzewieje, objęli tę rurę gazową połączeniem wyrównawczym, aby ograniczyć elektrokorozję i po tej czynności zaczęło wyłaczać RCD u autorki wątku.
Mam nadzieję, że nie chodzi Ci o elektryków usuwających awarię rury gazowej.
Mam nadzieję, że nie chodzi Ci o elektryków usuwających awarię rury gazowej.
Kolego Retrofood gdybym Cię nie miał okazji poznać na tym forum to pomyślałbym, że po prostu się przejęzyczyłeś.
Tak, posiadam świadectwa kwalifikacyjne elektryczne wraz z pomiarami ochronnymi, gazowe i energetyczne. Dlatego też obliguje mnie to, aby się znać w tym temacie trochę więcej niż przeciętny elektryk-instalator.
Tak, posiadam świadectwa kwalifikacyjne elektryczne wraz z pomiarami ochronnymi, gazowe i energetyczne. Dlatego też obliguje mnie to, aby się znać w tym temacie trochę więcej niż przeciętny elektryk-instalator.
To może potrafi kolega wytłumaczyć fakt że
joa2012 wrote:
1. Fachowcy od kuchni rozkęcili gniazdko i orzekli, że kable są podłączone prawidłowo. Już to pisałam. Pralka na tym gniazdku działa.
2. Tak jak napisałeś dalej - bez podłączonej rury gazowej kuchenka działa i RCD nie reaguje. Podłączenie gazu wywołuje zadziałanie RCD.
Plumpi napisał:
Elektryka także była w całości wymieniana na 3-przewodową?
W kuchni - tak, to mi jakoś zapadło w pamięć, a w pozostałych pomieszczeniach to dokładnie nie pamiętam, bo te rzeczy były robione wiele lat temu... może z 10?
Od tamtej pory nic nie było ruszane i wszystko działało bez problemów (zresztą wcześniej też). Żadnego wyskakiwania "korków".
Przed awarią kabla w ulicy także kuchenka gaz-el działała.
1. Fachowcy od kuchni rozkęcili gniazdko i orzekli, że kable są podłączone prawidłowo. Już to pisałam. Pralka na tym gniazdku działa.
2. Tak jak napisałeś dalej - bez podłączonej rury gazowej kuchenka działa i RCD nie reaguje. Podłączenie gazu wywołuje zadziałanie RCD.
Kolego, cofnij się kilka postów wstecz, tam są bardzo szczegółowe, moje wyjaśnienia, które kolega Retrofood nazwał "dywagacjami".
Nie czytałeś, czy nie zrozumiałeś?
Nadmienię, że autorka tego wątku świetnie zrozumiała, choć nie jest elektrykiem
Mam nadzieję, że nie chodzi Ci o elektryków usuwających awarię rury gazowej.
Kolego Retrofood gdybym Cię nie miał okazji poznać na tym forum to pomyślałbym, że po prostu się przejęzyczyłeś.
Tak, posiadam świadectwa kwalifikacyjne elektryczne wraz z pomiarami ochronnymi, gazowe i energetyczne. Dlatego też obliguje mnie to, aby się znać w tym temacie trochę więcej niż przeciętny elektryk-instalator.
Pozdrawiam.
Nie przejęzyczyłem się i nie pytam Ciebie jakie masz papiery. I w dodatku pytam całkowicie poważnie.
Bo moim zdaniem (wyobrażeniem) to rurę gazową naprawiała ekipa gazownicza, a usterki w domu Autorki szukali elektrycy.
Więc Twoje wyjaśnienia idę lekko po skrócie (tak mi się wydaje) dlatego chcę je uzupełnić, czy dobrze zrozumiałem. Bo piszesz tak, jakby to elektrycy zabezpieczali rurę przed korozją, a Autorka im za to płaciła.
I proszę, nie dopatruj się ciągle ciemnych mocy. Nie jestem złośliwy i nie szukam niestworzonych rzeczy.
Najlepiej, gdybyś zrobił i zamieścił jakiś szkic, który jednoznacznie wyjaśni całą sytuację.
Nie wiem czy koledzy zauważyli ale problem jest już rozwiązany.
Tym razem, niestety, nie podzielam kolegi optymizmu. I nie chodzi tylko o skandalicznie zamontowany RCD, ale też o budzący pewne obawy i podejrzenia B20 ze zdjęcia w #30 poście.
Witam ponownie
Byłam szczęśliwa, dopóki nie zadzwoniłam do taty, aby opowiedzieć o moich przygodach z kuchenką.
Tata nie jest elektrykiem, ale ma wykształcenie techniczne, a dawno dawno temu i elektryka go również interesowała, jako jeden z tematów nauk ścisłych.
Ale do rzeczy. Nie bardzo tacie podobał się sposób rozwiazania problemu, który to sposób zastosował elektryk. A sam sposób i dochodzenie do rozwiazania problemu, nasunął tacie myśl, ze powód nie jest być może dobrze zdiagnozowany.
Ciekawa jestem co o tym sądzicie.
Bo moim zdaniem (wyobrażeniem) to rurę gazową naprawiała ekipa gazownicza, a usterki w domu Autorki szukali elektrycy.
Jaką rurę gazową naprawiała ekipa?
Przecztaj dokładniej pierwszy post autorki rozpoczynający ten watek.
retrofood wrote:
Najlepiej, gdybyś zrobił i zamieścił jakiś szkic, który jednoznacznie wyjaśni całą sytuację.
Po co szkic?
Przecież to jest proste.
W mieszkaniu był układ ochronny z zerowaniem.
Ktoś zamontował w tej instalacji RCD, czyli poprzez RCD przechodził przewód PEN, a nie N. Bolec gniazda zasilającego kuchnię był połączony z przewodem PEN za różnicówką.
Ponieważ rury gazowe wcześniej nie były objęte uziemionym połączeniem wyrównawczym to nic się nie działo. Prąd zasilający kuchnię sobie wracał przewodem PEN poprzez różnicówkę. Różnica prądów w przewodach L i PEN nie przekraczała wartości powodującej wyłączenie RCD.
Kiedy wystąpiła awaria i wymieniono kable przyłącza i elektrycy zauważyli mocno skorodowana rurę gazową, a ponadto stwierdzili, że nie ma ona połączenia wyrównawczego to wykonali to połączenie wyrównawcze, aby rura dalej nie ulegała elektrokorozji.
Kiedy to połączenie wyrównawcze zostało wykonane to część prądu, która powinna powrócić przewodem PEN wędrowała sobie rurą gazową do ziemi poprzez połączenie wyrówanwcze, GSW i uziom, powodując wystąpienie różnicy prądów w przewodach L i PEN. W tym przypadku rura gazowa stała się bocznikiem, poprzez który "uciekała" część prądu.
Kiedy podłączono pralkę to działała ona prawidłowo, ponieważ prąd powracający przewodem PEN nie miał bocznika i nie miał jak "uciekać". Podobnie tez było, kiedy podłączono kuchnię, ale bez podłączania rury gazowej.
Kiedy podłączono rurę gazową to RCD znów sie wyłączył.
Kiedy wystąpiła awaria i wymieniono kable przyłącza i elektrycy zauważyli mocno skorodowana rurę gazową, a ponadto stwierdzili, że nie ma ona połączenia wyrównawczego to wykonali to połączenie wyrównawcze, aby rura dalej nie ulegała elektrokorozji.
Kiedy to połączenie wyrównawcze zostało wykonane to część prądu, która powinna powrócić przewodem PEN wędrowała sobie rurą gazową do ziemi poprzez połączenie wyrówanwcze, GSW i uziom, powodując wystąpienie różnicy prądów w przewodach L i PEN. W tym przypadku rura gazowa stała się bocznikiem, poprzez który "uciekała" część prądu.
Kiedy podłączono pralkę to działała ona prawidłowo, ponieważ prąd powracający przewodem PEN nie miał bocznika i nie miał jak "uciekać". Podobnie tez było, kiedy podłączono kuchnię, ale bez podłączania rury gazowej.
Kiedy podłączono rurę gazową to RCD znów sie wyłączył.
Wszystko fajnie, tyle że jeszcze nikt nic nie wymieniał (chyba że na ulicy), tym bardziej nie zauważył, a "korek" u pani nie dał się załączyć. Nikt też jeszcze niczego nie obejmował... nawet połączeniami wyrównawczymi.
Tym razem, niestety, nie podzielam kolegi optymizmu. I nie chodzi tylko o skandalicznie zamontowany RCD, ale też o budzący pewne obawy i podejrzenia B20 ze zdjęcia w #30 poście.
Zgadzam się z RCD i B20 ale podobno był elektryk, dlatego właśnie prosiłem o relacje koleżanki.
Tak... chyba nie wyglada to różowo.
Przed chwilą skończyłam rozmowę z dozorcą.
Może od niego zacznę.
1. Po pierwsze, żaden fachowiec nie wchodził w ostatnich miesiącach do piwnicy i nic nie grzebał przy instalacjach.
2. Kiedy zapytałam o połączenia wyrównawcze, chyba nie wiedział co powiedziec. Dowiedziałam się tylko, że oprócz rur gazowych, wszystkie inne wchodzace do budynku są plastikowe.
3. Powiedział, że na jutro jest umówiony z tym elektrykiem i bedą coś analizować w piwnicy. Nie powiedział co.
4. Wyczułam, że ma wątpliwości co do kompetencji tego elektryka, chociaż jeszcze wczoraj go wychwalał pod niebiosy.
A teraz co zrobił elektryk.
1. Na wstępie, nie właczając przyrzadów, powiedział, że rura musiała wisieć w powietrzu, a przy awarii kabla elektrycznego pewnie ją uziemili. Zapytałam czy mozna robić uziemienie na rurze gazowej wg przepisów. Wówczas poprawił się, że widocznie zostało zrobione połaczenie wyrównawcze. (Z tego co wiedziałam, takie rzeczy robi się w piwnicy i dlatego zapytałam o to teraz dozorcę).
2. Sprawdził miernikiem wszystkie gniazdka w kuchni i orzekł, ze instalacja jest sprawna.
3. Poprosiłam, żeby sprawdził, czy na rurze jest prąd. Nie o to, co wtedy zrobił mi chodziło co prawda, ale włożył do gniazdka jeden kabelek (do bolca?), drugim dotknął rury i jak zrozumiałam popłynął prąd prawie taki jak w sieci (nie wiem czy dobrze to nazywam). W każdym razie mówił - dwieście ... ileś.
Wygladał na zaskoczonego, ale nie komentował.
4. Powiedział, że może podłaczyć cos tam za różnicówkę (teraz dozorca powiedział, że to błąd, bo powinien próbowac przed różnicówkę). I tak zrobił, przez co wywaliło prąd w całym mieszkaniu.
5. Myslał więc, co dalej i jak powiedział - w końcu ominął róznicówkę.
Tak więc w tej chwili instalacja jest podłączona tylko do B20.
Jesli faktycznie tylko to zrobił, a nie odłaczył jakieś kable również w B20... albo zamienił?
Nie wiem.
6. Powiedzial jeszcze, żeby czasem nie próbowac włączać wtyczkę od kuchenki do gniazdka odwrotnie. (miedzy nami mówiąc, nie jest to możliwe, bo wtyczka i gniazdko maja przecież bolce)
To by było na tyle.
Jesli coś mi się przypomni to dopiszę.
Pozdrawiam.
Acha! zapytałam jeszcze dozorcę, czy możliwe, żeby elektrycy naprawiający awarie kabla w ulicy, jakimś cudem zamienili podłączenie zera z fazą (o takiej wersji mówił tata), a dozorca tylko powiedział - jutro będzie ten elektryk (co był dzis u mnie) to go zapyta. Zdziwiła mie ta reakcja, bo wiem, ze dozorca co nieco zna się na elektryce i gdyby to była bzdura, to by zaraz zaprzeczył.....
Zaczyna bolec mnie głowa.
A teraz co zrobił elektryk.
1. Na wstępie, nie właczając przyrzadów, powiedział, że rura musiała wisieć w powietrzu, a przy awarii kabla elektrycznego pewnie ją uziemili. Zapytałam czy mozna robić uziemienie na rurze gazowej wg przepisów. Wówczas poprawił się, że widocznie zostało zrobione połaczenie wyrównawcze. (Z tego co wiedziałam, takie rzeczy robi się w piwnicy i dlatego zapytałam o to teraz dozorcę).
No właśnie. Elektrycy na ulicy naprawiając kabel, uziemili rurę gazową... A to ciekawe...
joa2012, napisz co to za dom. Ile pięter, ile klatek.
Coraz weselej, nie ma co.
Może lepiej podziękować panu "elektrykowi" i zatrudnić porządnego fachowca, bo jak tak dalej pójdzie, to puści ten budynek z dymem.
Może któryś z kolegów z Wa-wy dałby radę, bo dla mnie za daleko.
Kolego O^O, niestety muszę przyznać Tobie rację, chodzi o post #81
Jakby nie patrzeć instalacja w mieszkaniu jest spartolona i szykuje się remont. Proponuję na tym się skupić a nie szukać przyczyn gdzieś za oknem i w piwnicy. To że pewnie brakuje instalacji wyrównawczej na dole, to co innego - choć też ważne.
Co do usług pana elektryka mam niestety mieszane uczucia.