Cześć,
Stary temat, ale odpowiem, może się jeszcze komuś przyda ta wiedza.
Po pierwsze. Polerowanie szyby to żmudne zajęcie i warto to zlecić firmie, która ma w tym jakieś doświadczenie. I nie piszę tego, tak jak setki wpisów na tym i innych forach, że jak się nie znasz to się bierz, tylko dla tego, że kwota 100 - 200 pln warta jest wydania w obliczu kilku, lub nawet kilkunastu godzinnej walki z uszkodzeniami. Na używanej szybie oprócz delikatnych rysek znajdziecie setki mikroodprysków. To skutki jazdy za innymi autami w deszczu czy po mokrej nawierzchni. Tu rada - zachowajcie odstęp, choćby właśnie, żeby nie piaskować szyby. Wracając do sedna. Przy pierwszej próbie polerowania szyby pastą polerską ukarze się wam mapa tych właśnie odprysków. Zobaczycie je, bo w te mikrodołki powchodzi wam pasta, która przeważnie jest biała. Już tylko to podetnie wam skrzydła a co dopiero jak po dwóch godzinach polerowania z bolącymi rękoma, stwierdzicie, że prawie nie mam żadnej różnicy. Nie ma bo i nie będzie, nawet po czterech. Takie punkty trzeba w pierwszej kolejności zeszlifować! No ok, ale jak i czym? Przypominam, w warsztatach to już wiedzą i mają przećwiczone, ale może jak zaraz wam powiem jak, to i wy będziecie wiedzieć. Dobrze. Szybę szlifuje się najlepiej płótnem ściernym na gąbce o gradacji 180 na obrotach ok. 2000 rpm. Ha, ale ta wiedza to dopiero początek. Należy wiedzieć jak szlifować. Jeżeli szyba nie będzie demontowana, trzeba ją przeszlifować na obszarze centralnym z koniecznością łagodnego wyprowadzenia niecki w kierunku krawędzi szyby. Pokazałem to na
filmie. Chodzi o to, żeby uniknąć efektu soczewki. Jeżeli szybę zdemontujecie to szlifujemy równomiernie oczywiście całą. Po starciu tego co chcemy zetrzeć, bo pewnie w połowie stwierdzimy, że te głębsze uszkodzenia mogą zostać, należy zmienić gradację płótna na wyższą i nieco powiększając obszar szlifu wyprowadzić go tak, żeby szlif był jednolity. Jak to zrobimy to powtarzamy tą czynność jeszcze raz. Na końcu zwiększamy obroty do 2500 rpm i robimy to jeszcze raz. Przypominam o warsztatach, które to robią na co dzień. Zmniejszamy obroty do 1200- 1400 i przechodzimy do polerowania. Takie obroty uchronią nas przed rozbryzgiem pasty. Pastę nakładamy na filc w niewielkiej ilości i z dodatkiem odrobiny wody polerujemy, kontrolując, czy pasta na filcu nie wysycha. Polerujemy tak długo, aż uzyskamy przezierność i po przemyciu szyby sprawdzamy jakość polerowania. Najlepiej halogenem czy silną lampą ledową. Tak aż do skutku.
Jak wykonacie to w cztery i pięć godzin to można to uznać za sukces. A teraz podsumowanie.
Koszt naprawy to: czas na przeczytanie tego tekstu, podrapanie się po głowie czy warto, kopnięcie się do sklepu po materiały ścierne, odszukanie w necie pasty polerskiej, pożyczenie polerki kątowej, bo szlifierka pracuje na wyższych obrotach i nawet jak ma regulację, to na najniższych obrotach przy kilkugodzinnym obciążeniu żadna nie wytrzyma (sprawdzałem), przygotowanie auta, czas naprawy szyby, umycie auta. Cena materiałów i ból rąk. Jeżeli dalej uważasz, że warto to do dzieła.
Pozdrawiam,
Andrzej
Moderated By CameR:Reg. 3.1.10. Nie reklamuj stron internetowych lub usług w jakiejkolwiek formie.