Witam.Od jakiegoś czasu obserwuje swój akumulator.Zauważyłem że po jeździe jego napięcie wynosi 12,35 - 12,40V jednak po nocy spada do 12V a niekiedy nawet do 11,90V czyli jest źle.Ładowanie prostownikiem nic nie daje.Samochód odpala bez problemu,rozrusznik kręci bdb ale obawiam się że jak przyjdą niższe temperatury to przez nic akumulator padnie.Czy moje obawy są słuszne czy może jeszcze da się jakoś podratować ten akumulator. Czy może lepiej się nie bawić w takie rzeczy i kupić nowy??