Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Transformator sieciowy - za wysokie napięcie

Pyzaczek 06 Dec 2012 10:54 11871 38
NDN
  • #1
    Pyzaczek
    Level 20  
    Do budowy wzmacniacza lampowego chcę wykorzystać transformatory od gramofonu TEPPAZ 336. O ile z głośnikowym nie mam problemu, to sieciowy "zabił mi klina". Otóż napięcia wtórne w stanie jałowym to ok 350 V AC ! co po wyprostowaniu i filtracji da ok 500 V DC !! Na schemacie gramofonu podano napięcie anodowe 300 V DC. Skąd taka różnica? Jeszcze jedno: Na schemacie trafo ma dwa odczepy, a mój ma tylko jeden. Być może był przezwajany ale czy ktoś tak bardzo pomyliłby liczbę zwojów? Uzwojenie pierwotne ma 33 omy (23 + 10 ) a wtórne 500 + 550 omów. Proszę o słówko porady - co z tym fantem począć.
    Transformator sieciowy - za wysokie napięcie
  • NDN
  • #2
    painlust
    Guitar amplifiers specialist
    Na schemacie jest trafo do współpracy z lampowym prostownikiem, ale EZ80 w tym układzie jest za słaba. Powinna być EZ81. Pamiętaj też że trafo pochodzi z czasów 220V oraz że wydajność zasilacza wzmacniacza lampowego jest dużo mniejsza, ze względu na wartości kondensatorów w zasilaczu. Napięcie spada przy max wysterowaniu. Poszukaj sobie w DIY mojego wzmacniacza Evil Ghost gdzie zastosowane trafo w daje 2x366VAC. Tam się musiałem nagimnastykować.
  • #3
    Pyzaczek
    Level 20  
    Dziękuję za szybką odpowiedź ale nie przekonują mnie Twoje wyjaśnienia.
    230 V w sieci to tylko niespełna 5 % więc różnica niewielka.
    Niestety w moim wzmacniaczu nie mogę wykorzystać lampy jako prostownika - To trafo ma zasilić żarzenie dwóch EL84 i trzech ECC83 więc na EZ81 już braknie prądu. Dlatego będą tam dwie BYP401 co jeszcze bardziej komplikuje sprawę. Rezystory szeregowe działają dopiero gdy lampy są gorące więc w momencie włączenia napięcie i tak będzie 500 V - nie mam takich kondensatorów.
    Może znasz jeszcze jakieś inne rozwiązania.
  • #4
    wieswas
    Level 34  
    A co z napięciem żarzenia ? Też jest znacznie zawyżone ?
    Będzie wiadomo, czy strona pierwotna ma za mało zwojów, czy wtórna za dużo.
  • #5
    painlust
    Guitar amplifiers specialist
    Pyzaczek wrote:
    Dziękuję za szybką odpowiedź ale nie przekonują mnie Twoje wyjaśnienia.
    230 V w sieci to tylko niespełna 5 % więc różnica niewielka.
    Niestety w moim wzmacniaczu nie mogę wykorzystać lampy jako prostownika - To trafo ma zasilić żarzenie dwóch EL84 i trzech ECC83 więc na EZ81 już braknie prądu. Dlatego będą tam dwie BYP401 co jeszcze bardziej komplikuje sprawę. Rezystory szeregowe działają dopiero gdy lampy są gorące więc w momencie włączenia napięcie i tak będzie 500 V - nie mam takich kondensatorów.
    Może znasz jeszcze jakieś inne rozwiązania.


    Do żarzenia lampy prostowniczej można użyć oddzielnego małego transformatora. Można też zrobić zasilacz z wejściem dławikowym. Mnie się nie udało bo chciałem zaoszczędzić i zamiast dławika zamówiłem samą cewkę. Nie dałem rady sam złożyć tak dławika aby nie brzęczał. Zamiast dławika dałem rezystory mocy które przy max wysterowaniu zbijają mi napięcie do trzystu kilku wolt. Polecam automatyczną polaryzację siatek pierwszych. Kilkanaście wolt odłoży się nie tylko na rezystancji pierwotnego w trafie wyjściowym, ale też na Rk.
  • #6
    Pyzaczek
    Level 20  
    Bez włożonych lamp 7,3 V, z lampami (oczywiście bez anodowego) 6,9 V.
    Ale przyszło mi do głowy zrobić taki dzielnik. Czy to będzie działać na dłuższą metę. Jakie maksymalne napięcie anodowe mogę zastosować w tej końcówce mocy (TEPPAZ 336)
    Transformator sieciowy - za wysokie napięcie
  • #8
    Pyzaczek
    Level 20  
    painlust wrote:

    Do żarzenia lampy prostowniczej można użyć oddzielnego małego transformatora. Można też zrobić zasilacz z wejściem dławikowym. Zamiast dławika dałem rezystory mocy które przy max wysterowaniu zbijają mi napięcie do trzystu kilku wolt. Polecam automatyczną polaryzację siatek pierwszych. Kilkanaście wolt odłoży się nie tylko na rezystancji pierwotnego w trafie wyjściowym, ale też na Rk.

    Nie wierzę aby te modyfikacje zbiły napięcie o 200 V
  • #9
    painlust
    Guitar amplifiers specialist
    Mnie tam wsio rawno czy wierzysz czy nie wierzysz. Zasilacz z wejściem dławikowym zbija napięcie o około 40%.
  • NDN
  • #10
    Pyzaczek
    Level 20  
    painlust wrote:
    Policz sobie jaka moc wydzieli ci się na takich rezystorach i jaki prąd przez nie popłynie...

    Na tych dwóch 30 k - 2,16 W (prąd 6 mA), na tym 8,2 k jeszcze mniej
  • #11
    painlust
    Guitar amplifiers specialist
    Czyli według ciebie przez te 8k2 za cholere nic nie będzie płynąć więcej... a wzmacniacz skąd ma brać prąd?
  • #12
    Pyzaczek
    Level 20  
    painlust wrote:
    Czyli według ciebie przez te 8k2 za cholere nic nie będzie płynąć więcej... a wzmacniacz skąd ma brać prąd?

    Chodziło mi o moment włączenia i nagrzewania lamp. Później trzeba ten dzielnik wyłączyć (najlepiej zewrzeć ten 8k2).
    Ponawiam pytanie: jakim najwyższym napięciem mogę zasilić tę końcówkę?
  • #13
    painlust
    Guitar amplifiers specialist
    To zależy co wsadzisz w tę końcówkę. Jesli ruskie 6P14P-EV to na dobrą sprawę nic nie trzeba zbijać za bardzo. W Labodze Raduli są napięcia sięgające z tego co pamiętam 450V, ale prawdziwe EL84 zdechną szybciej niż znika paliwo w baku Lamborghini.

    Nie bardzo rozumiem idee tego dzialnika w takim razie...
  • #14
    Pyzaczek
    Level 20  
    painlust wrote:
    To zależy co wsadzisz w tę końcówkę. Jesli ruskie 6P14P-EV to na dobrą sprawę nic nie trzeba zbijać za bardzo. W Labodze Raduli są napięcia sięgające z tego co pamiętam 450V, ale prawdziwe EL84 zdechną szybciej niż znika paliwo w baku Lamborghini.
    Mam i te i te ale wolałbym EL84
    painlust wrote:
    Nie bardzo rozumiem idee tego dzialnika w takim razie...

    Elektrolity mam na 450 V, więc nie chciałbym aby pracowały przy 500 V. Ot cała idea.
  • #15
    painlust
    Guitar amplifiers specialist
    No to tak się nie da. Elektrolity łączy się szeregowo po 2 na 2xmniejsze napięcie i symetryzuje się rezystorami 180-220k. Taki lajf.
  • #16
    Pyzaczek
    Level 20  
    painlust wrote:
    No to tak się nie da. Elektrolity łączy się szeregowo po 2 na 2xmniejsze napięcie i symetryzuje się rezystorami 180-220k. Taki lajf.
    Oczywiście wiem o tym, ale chyba lepiej już kupić inny transformator niż robić tyle przeróbek. Dziękuję za wszystkie rady.
  • #18
    Tomek Janiszewski
    Level 32  
    Pyzaczek wrote:
    Elektrolity mam na 450 V, więc nie chciałbym aby pracowały przy 500 V. Ot cała idea.
    A o takich elementach jak warystory zapomniałeś? To takie półprzewodnikowe rezystory które zachowują się podobnie jak diody Zenera (zaczynają przewodzić prąd przy dostatecznie wysokim napięciu) jednak w przeciwieństwie do nich były mocno związane z epoką lamp. Można by użyć ich w roli elementów dociążających zasilacz na czas rozgrzewania się lamp, zaś po rozgrzaniu i spadku napięcia wyprostowaego moc tracona w tych elementach byłaby niewielka.
  • #19
    Darkdarkman
    Level 30  
    Pyzaczek wrote:
    Do budowy wzmacniacza lampowego chcę wykorzystać transformatory od gramofonu TEPPAZ 336. O ile z głośnikowym nie mam problemu, to sieciowy "zabił mi klina". Otóż napięcia wtórne w stanie jałowym to ok 350 V AC ! co po wyprostowaniu i filtracji da ok 500 V DC !! Na schemacie gramofonu podano napięcie anodowe 300 V DC. Skąd taka różnica? Jeszcze jedno: Na schemacie trafo ma dwa odczepy, a mój ma tylko jeden. Być może był przezwajany ale czy ktoś tak bardzo pomyliłby liczbę zwojów? Uzwojenie pierwotne ma 33 omy (23 + 10 ) a wtórne 500 + 550 omów. Proszę o słówko porady - co z tym fantem począć.
    Transformator sieciowy - za wysokie napięcie

    Mierzenie miernikami cyfrowymi napięć zasilaczy/transformatorów bez obciążenia zawsze pokaże bzdury.
    Podepnij obciążenie w postaci np. żarówki 40W i dopiero mierz.
  • #20
    kspro
    Level 27  
    Pyzaczek wrote:
    Do budowy wzmacniacza lampowego chcę wykorzystać transformatory od gramofonu TEPPAZ 336. O ile z głośnikowym nie mam problemu, to sieciowy "zabił mi klina". Otóż napięcia wtórne w stanie jałowym to ok 350 V AC ! co po wyprostowaniu i filtracji da ok 500 V DC !! Na schemacie gramofonu podano napięcie anodowe 300 V DC. Skąd taka różnica? Jeszcze jedno: Na schemacie trafo ma dwa odczepy, a mój ma tylko jeden. Być może był przezwajany ale czy ktoś tak bardzo pomyliłby liczbę zwojów? Uzwojenie pierwotne ma 33 omy (23 + 10 ) a wtórne 500 + 550 omów. Proszę o słówko porady - co z tym fantem począć.


    Myślę, że transformator ten został zaprojektowany pod istniejące wtedy elektrolity o stosunkowo małej pojemności. Na schemacie gramofonu widać, że za EZ80 jest tylko 32uF, a skoro oporność uzwojenia wtórnego wynosi aż 500Ω to sprawność prostowania nie jest najlepsza (i to pewnie tłumaczy ten spadek do 300V po nagrzaniu lamp) a tętnienia są zapewne spore (co jednak nie przeszkadza stopniowi końcowemu typu Push-Pull). Dalej jest filtr 10kΩ/8uF (fgr=2Hz) dający napięcie siatek EL84 i jeszcze jeden 47kΩ/8uF (fgr=0.4Hz) zasilający stopnie małosygnałowe. Pierwszy filtr tłumi składową 100Hz 50 razy, a drugi 250 razy, też pewnie ze względu na tętnienia prostownika. Tak to rozwiązano mając do dyspozycji elektrolity o pojemności góra kilkadziesiąt uF, ale za to na 500V. Jak chcesz użyć tego transformatora to musisz chyba zrobić tak samo: zastosować elektrolit na 500V o niezbyt dużej pojemności (np. łącząc dwa szeregowo). A jak Ci to nie odpowiada to obawiam się, że najlepiej będzie poszukać innego transformatora.
  • #21
    Pyzaczek
    Level 20  
    @Darkdarkman

    Mierzę ruskim miernikiem analogowym z lat 70-tych (wojskowy).

    @kspro

    Masz 100% rację. Zastosowałem diody krzemowe i filtr pi (220uF/450V - 2komy - 220uF/450V). Po włączeniu napięcie na pierwszym kondensatorze rośnie (nie gwałtownie) do 470 V, tak jest kilka sekund, a gdy lampy zaczynają emitować napięcie spada do 315 V. To z pewnością zasługa bardzo dużej rezystancji uzwojeń wtórnych. Dalsze stopnie również są filtrowane dość dużymi kondensatorami. Niestety wzmacniacz strasznie buczy. Cisza jest tylko po skręceniu potencjometru volume, czyli gdy zostaje tylko odwracacz fazy i końcówka mocy. Niestety, nie mam oscyloskopu i nie wiem jak się do tego zabrać. Wiem tylko, że muszę zacząć od wymiany trafa sieciowego. Czy jakieś mi polecacie? Wzmacniacz jest na trzech ECC83 i dwóch EL84.
  • #22
    kspro
    Level 27  
    Trudno coś doradzić w sprawie brumu skoro nie wiem jak zbudowany jest wzmacniacz oprócz tego, że posiada trzy ECC83 i dwie EL84. Odwracacz fazy to pewnie połówka ECC83, a co robią pozostałe dwie i pół lampy i gdzie jest potencjometr Volume? Skoro jego skręcenie na minimum likwiduje brum to przypuszczam, że gdzieś pomiędzy stopniami, i wówczas trzeba szukać przed nim (prowadzenie masy, ekranowanie, żarzenie). Nie jestem też osobiście przekonany do wymiany trafa sieciowego, które jak by nie było spełniało swoją rolę w oryginalnym projekcie, tyle że wymagało elektrolitu na 500V. Najwyraźniej uparłeś się przy dużych pojemnościach chociaż właśnie przekonałeś się, że nie są one najistotniejsze z punktu widzenia przydźwięku sieci. Jak dla mnie to osobnym argumentem za wymianą trafa jest zbyt duże napięcie żarzenia, które określiłeś z lampami na 6.9V (chociaż powinno wyjść 230/220 * 6.3 = 6.59V), bo o ile mi wiadomo to każda odchyłka może spowodować skrócenie żywotności lamp. Mam jednak nadzieję, że dałoby się to skorygować przez wstawienie w szereg z uzwojeniem pierwotnym opornika zbijającego nadmiarowe 10V sieci, przy okazji spadłoby też trochę napięcie anodowe. Co prawda takie rozwiązanie mogłoby pogorszyć wypadkową oporność wyjściową uzwojeń wtórnych trafa i wprowadzić dodatkową niestałość napięć w funkcji głośności, ale raczej w minimalnym stopniu, bo chyba można przyjąć, że skoro połowa mocy idzie na żarzenie to obciążenie trafa jest w przybliżeniu stałe. Tak na oko opornik ten powinien być w granicach 20-50Ω/5W.
    Przyszło mi też do głowy, że źródłem zakłóceń mogą być diody prostownicze. Wyczytałem w jakiejś nocie aplikacyjnej, że zamiana zwykłych diod prostowniczych na diody typu fast recovery wycisza wzmacniacz, także lampowy. Dioda BYP401 jest chyba odpowiednikiem 1N400X, czyli standard rectifier, i ma recovery time rzędu 2us, czyli jest bez porównania wolniejsza od lampy EZ80. Oczywiście jeżeli przydźwięk jest bardzo silny to pewnie nie z powodu diod, ale w przyszłości możesz na próbę zablokować diody kondensatorami ceramicznymi kilka nF na 2-3kV (typu Y z filtrów sieciowych) lub wymienić je na szybkie i zobaczyć czy to pomoże.
    Obawiam się, że już nic więcej nie wymyślę, bo ja nie mam doświadczenia w budowie wzmacniaczy lampowych. Z tego też powodu byłoby dobrze gdyby inni zweryfikowali to co napisałem.
  • #23
    Pyzaczek
    Level 20  
    Transformator sieciowy - za wysokie napięcie
    Zamieszczam schemat. Do punktów "F" i "G" to gitarowy wzmacniacz lampowy z EP a końcówka mocy to TEPPAZ (nie wiem czy tak może być. Napięcia anodowe dla przedwzmacniacza i odwracacza fazy są dużo niższe).
  • #24
    Tomek Janiszewski
    Level 32  
    Jak to się stalo że ten wzmacniacz w kosmos do tej pory nie odleciał?
    Nie dość że masakryczne jak na EL84 napięcia anody i siatki drugiej (300V to max), nie dość że przeszło pięciokrotnie(!) za male rezystory katodowe (powinno być 2 × 270Ω lub 130Ω wspólny dla obu lamp), to jeszcze gdzie zniknąłeś rezystory upływowe siatek pierwszych stopnia mocy? To rzeczy najważniejsze, drugoplanowe znaczenie ma brak elektrolitow katodowych lamp EL84 (wskutek czego niepotrzebnie rośnie rezystancja wewnętrzna stopnia) oraz zbędny elektrolit katodowy w stopniu odwracacza fazy (sprzężenie zwrotne jakie powstaloby po jego usunięciu nie zmniejszy wzmocnienia tego stopnia, wydatnie za to poprawi symetrię napięć, zwłaszcza na krańcach pasma).
    Teraz odnośnie napięć zasilających. I tu mnożysz problemy na własne życzenie. Miłośnicy lamp bardzo cenią sobie lampowe prostowniki, taki transformator z podwójnym uzwojeniem anodowym to skarb. Albo więc użyj go tak jak to bylo w oryginale, albo jeżeli zadawalasz się obskurnymi plastikowymi diodami - poszukaj prostszego i tańszego transformatora z pojedynczym uzwojeniem wtornym 230-270V. Wspmniane wyżej zakłócenia komutacyjne można znacznie zmniejszyć ograniczając szczytową wartość prądu diod prostowniczych, a ta jest bardzo znaczna gdy stosuje się modne obecnie elektrolity o pojemności 220µF i większej. Najlepszym środkiem slużącym ograniczeniu tych impulsów jest dlawik filtracyjny poprzedzający pierwszy elektrolit, co zarazem przyniesia pożądaną w przypadku zastosowanego transformatora redukcję napięcia wyjściowego. W tej roli z powodzeniem stosuje się latwo dostepne dławiki do zasilania świetlówek. Rownież rezystor włączony między prostownik a pierwszy elektrolit przynosi poprawę, niestety stałość napięcia wyjściowego w funkcji obciążenia jest gorsza niż przy zastosowaniu dlawika. Bez względu na to czy stosuje się dlawik czy opornik - niezbędne będzie z tym transformatorem stosowanie elektrolitów o dużej rezerwie napięcia, lub wstępnego obciążenia warystorowego.
  • #25
    Pyzaczek
    Level 20  
    Tomek Janiszewski wrote:
    Jak to się stalo że ten wzmacniacz w kosmos do tej pory nie odleciał?
    Nie dość że masakryczne jak na EL84 napięcia anody i siatki drugiej (300V to max), nie dość że przeszło pięciokrotnie(!) za male rezystory katodowe (powinno być 2 × 270Ω lub 130Ω wspólny dla obu lamp), to jeszcze gdzie zniknąłeś rezystory upływowe siatek pierwszych stopnia mocy? To rzeczy najważniejsze, drugoplanowe znaczenie ma brak elektrolitow katodowych lamp EL84 (wskutek czego niepotrzebnie rośnie rezystancja wewnętrzna stopnia

    Nie czytasz ze zrozumieniem lub nie czytasz całości tematu. Napisałem wyraźnie, że końcówka mocy jest od gramofony TEPPAZ, którego schemat masz na początku tematu, więc nic nie jest za małe ani nic nie brakuje.
    Tomek Janiszewski wrote:
    ...oraz zbędny elektrolit katodowy w stopniu odwracacza fazy (sprzężenie zwrotne jakie powstaloby po jego usunięciu nie zmniejszy wzmocnienia tego stopnia, wydatnie za to poprawi symetrię napięć, zwłaszcza na krańcach pasma

    Na TEJ stronie (rys. 7c), którą uważam za lekturę obowiązkową jest kondensator więc ???
  • #27
    Tomek Janiszewski
    Level 32  
    Pyzaczek wrote:
    Nie czytasz ze zrozumieniem lub nie czytasz całości tematu. Napisałem wyraźnie, że końcówka mocy jest od gramofony TEPPAZ, którego schemat masz na początku tematu, więc nic nie jest za małe ani nic nie brakuje.

    W takim razie skąd tam się wzięly rezystory katodowe 47 omów, skoro w oryginale byly zupelnie inne, w dodatku blokowane kondensatorami? Trudno mi się w tym chaosie połapać. Zwlaszcza że sam twierdzisz iż dzieją się rzeczy straszne.
    Quote:
    Na TEJ stronie (rys. 7c), którą uważam za lekturę obowiązkową jest kondensator więc ???

    Ten kondensator stanowi spuściznę po rys. 7b, gdzie jest możliwe dołączenie USZ do katody lewej triody. Jak się z tego rezygnuje - można polączyć katody razem (albo użyć duotriody o wspólnej katodzie, np. heptalowej ECC91) i wowczas kondensator staje się zbędny, bo skoro oczekujemy że napięcia wyjściowe mają być symetryczne, to i symetryczne będą prady katodowe, a tym samym będa się kompensować. A jeśli symetryczne z jachichś powodow nie są - to obecność nieblokowanego rezystora katodowego przyczyni się do zmniejszenia asymetrii. Jak nie wierzysz - poszukaj w klasyku, tj. książce Cykina "Wzmacniacze sygnałów elektrycznych".
    Jak nie szkoda dodatkowej bańki - można taki inwerter zrealizować na dwóch pentodach (np. EF86) i wtedy siatki ekranujące również najlepiej połaczyć razem i zasilać je przez wspólny rezystor - bez stosowanego w pojedynczych stopniach kondensatora umasiającego. I nie przyczyni się to w najmniejszym stopniu (jak i brak kondensatora katodowego) do zmniejszenia wzmocnienia, a tylko do poprawy symetrii.
  • #28
    kspro
    Level 27  
    No, schemat dużo wyjaśnił, zwłaszcza że zadałem sobie trud i odszukałem i ściągnąłem ten artykuł z EP. Okazuje się, że schemat, który pokazałeś, nie tylko do punktów F i G ale w całości jest schematem wzmacniacza z EP. Oporników siatek pierwszych pentod nie ma, bo w oryginale do punktów F i G dochodzi ujemne napięcie uzyskane z dodatkowego prostownika. Napięcia anodowe są takie wysokie, bo pentody to EL34 a nie EL84! Żeby zobaczyć ten artykuł (EP 3/96 i 4/96) trzeba szukać "lampowy wzmacniacz gitarowy EP" i ściągnąć pliki 6636.pdf i 6654.pdf.

    Zakładam, że zrobiłeś ten wzmacniacz-hybrydę, bo inaczej nie pisałbyś o kłopotach z przydźwiękiem. Otóż moim zdaniem przekombinowałeś. Przede wszystkim w odróżnieniu od oryginalnego wzmacniacza TEPPAZ cały tor przedwzmacniacza z EP na trzech ECC83 włącznie z inwerterem fazy ma potworne wzmocnienie. W TEPPAZ inwerter fazy ma wzmocnienie 1V/V, a w EP około 50V/V. Podobnej wielkości wzmocnienia będą miały stopnie V1.1 i V2.1, trioda V1.2 trochę mniej niż 10V/V a trioda V2.2 tylko 1V/V, bo to jest wtórnik. To tłumaczy dlaczego masz kłopoty z przydźwiękiem, który znika dopiero po skręceniu Volume na zero. Po prostu przy tak dużym wzmocnieniu byle co, nawet najmniejsze zakłócenie, będzie mocno słyszalne. Nawiasem mówiąc jestem zdziwiony, że zastosowano aż tyle stopni we wzmacniaczu gitarowym, bo zawsze mi się wydawało, że charakterystyczne lampowe brzmienie bierze się z przesterowania lampowego stopnia mocy a nie już w przedwzmacniaczu, ale może się mylę. Opiszę teraz co zrobiłbym w Twojej sytuacji.

    Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę z tego, że oba trafa z TEPPAZ stanowią swego rodzaju komplet. Przypuszczalnie nie da się wydusić z dwóch EL84 dużo więcej mocy niż w oryginalnym wzmacniaczu TEPPAZ, a nawet jeśli jest to możliwe to bardzo prawdopodobne, że ograniczeniem może się okazać trafo głośnikowe obliczone na taką a nie inną moc i na takie a nie inne warunki pracy EL84. Wymiana trafa sieciowego na inne i podkręcanie stopnia końcowego może więc oznaczać konieczność szukania nowego trafa głośnikowego. Poza tym szukanie nowego trafa sieciowego oznacza kłopoty i dodatkowe koszty, w tym także koszty magazynowania starego trafa od TEPPAZ, które trafi do piwnicy na wieki wieków.

    Na Twoim miejscu wykorzystałbym oba trafa z TEPPAZ i uprościłbym przedwzmacniacz wraz z inwerterem fazy używając tylko dwóch ECC83 zamiast trzech. Pozwoliłoby to na przywrócenie EZ80. W oryginalnym TEPPAZ łączny prąd żarzenia wynosi 2.52A (EZ80+2*EL84+2*EF86 = 0.6+2*0.76+2*0.2), zamiana dwóch EF86 na dwie ECC83 (0.3A) zwiększa go o 0.2A, czyli tylko o 8%, co jest chyba dopuszczalne i nawet będzie swego rodzaju przeciwwagą dla zwiększonego napięcia sieci. W miejsce pierwszego elektrolitu na 500V (zaraz za EZ80) użyłbym dwóch połączonych szeregowo elektrolitów 100uF/350V z opornikami wyrównawczymi 220kΩ (w EP też użyto elektrolitów łączonych szeregowo, nawet bez oporników?), dalsze elektrolity o mniejszej pojemności mogłyby już być na 450V. Stopień końcowy na EL84 wraz z zasilaniem zostawiłbym bez żadnych zmian, jedynie w inwerterze fazy zastosowałbym w miejsce EF86 połówkę ECC83, z czym nie powinno być żadnego problemu, jako że EF86 w TEPPAZ pracuje jako trioda (siatka druga i trzecia połączone z anodą). Na siatkę triody podałbym napięcie z dzielnika tak aby na katodzie było +30V jak w TEPPAZ. W ten sposób problem z napięciem anodowym zostałby opanowany dokładnie tak jak w oryginalnym wzmacniaczu TEPPAZ, łączne wzmocnienie inwertera i końcówki zmalałoby, a do realizacji przedwzmacniacza pozostałyby jeszcze trzy triody z ECC83. W przedwzmacniaczu EP zastosowano cztery triody, ale ostatnia V2.2 pracuje jako wtórnik, więc nie wprowadza wzmocnienia, i od biedy można by ją pominąć przyłączając zespół potencjometrów wprost do anody V2.1 (przez kondensator). Oczywiście takie dołączenie zmodyfikowałoby w jakiś sposób wzmocnienie i charakterystykę częstotliwościową stopnia z V2.1, więc może lepszym rozwiązaniem byłoby pominięcie V2.1 i dołączenie siatki wtórnika wprost do R9 (oczywiście wraz ze zmniejszeniem opornika katodowego wtórnika do jakichś 2kΩ) i zablokowanie elektrolitem opornika katodowego R7 żeby skompensować brakujące wzmocnienie pominiętego stopnia. Gdyby wzmocnienie było za duże (tak jak podejrzewam), to z elektrolitem tym można dać szeregowo mały opornik żeby wprowadzić jakieś ujemne sprzężenie zwrotne. W każdym bądź razie obniżone w stosunku do projektu EP napięcie zasilające przedwzmacniacz (z ok. 370V do ok. 200V) nie powinno stanowić żadnego problemu.

    Zresztą przedwzmacniacz z regulacjami nie musi być dokładną kopią projektu z EP, istnieją z pewnością lepsze wzory do naśladowania, które da się zrealizować na trzech triodach typu ECC83. Najważniejsze to opanować stopień końcowy i zasilanie; mając działającą końcówkę i odfiltrowane napięcie zasilające można eksperymentować z przedwzmacniaczem do woli.
  • #29
    painlust
    Guitar amplifiers specialist
    Masz mgliste pojęcie jak widzę o wzmacniaczach gitarowych. We wzmacniaczu z EP preamp jest od JCM800 i jest typowy dla wzmacniaczy jednokanałowych z kanałem uniwersalnym czyli takim na którym kręcąc gałą Gain można uzyskać i clean i crunch i względny lead. W hi-gainach stopni wzmacniających jest jeszcze więcej. Co do proponowanego przez ciebie invertera z dzielonym obciążeniem to jest to rozwiązanie wśród wzmacniaczy gitarowych niszowe, a już na pewno nie w takich które dają brzmienie z przesterowanej końcówki. Jak niby ma dobrze wysterować końcówkę element który jest tłumikiem? Co do prostownika lampowego jestem za, ale EZ80 to lampa do układów SE na jednaj EL84 czy 6V6. Tu potrzebna jest EZ81. Dzięki temu uzyskujemy lampową kompresję dźwięku tak pożądaną przez gitarzystów. Tu człowiek kombinuje jak wykorzystać kondensatory na 450V jakby zakup dwóch kondensatorów do układu szeregowego było dużo droższe od zakupu nowego transformatora. Dziwię się takiemu podejściu... ale jego sprawa. Ja bym po prostu założył dodatkowy mały transformator w wewnątrz chassis do żarzenia tylko samego preampu. Lampy EL84 + ECC83 invertera + EZ81 (bo taką bym założył) żarzyłbym z oryginalnego transformatora. Dodatkowy transformator to maleństwo 8-10W.
  • #30
    Tomek Janiszewski
    Level 32  
    kspro wrote:
    w inwerterze fazy zastosowałbym w miejsce EF86 połówkę ECC83

    Dla maxymalizacji wzmocnienia lampy w stopniu poprzedzającym inwerter (co jest istotne z uwagi na ograniczoną liczbę lamp) można polecić galwaniczne sprzężenie siatki inwertera z anodą stopnia poprzedzającego. Żadnych kondensatorów i dzielników, tylko opornik anodowy, zwiększony nawet do 470kΩ. Nie spowoduje to ograniczenia pasma od góry, dzięki temu że znaczne (za sprawą efektu Millera) pojemności wejściowe lamp końcowych są odseparowane od wysokoimpedancyjnego wyjścia stopnia napięciowego poprzez inwerter, mający znacznie mniejsze impedancje obciążenia (zalecana wartość wynosi w tym przypadku 2×100k). Oporność automatycznej polaryzacji w katodzie stopnia napięciowego powinna wynosić 330Ω lub nieco więcej, tak aby na katodzie inwertera odłożyło się jakieś 80V. Sprawdzone z lampami ECL86, których triody mają parametry takie jak ECC83. Zostają zatem jeszcze dwie triody, jak wyżej.
    Warto jeszcze mieć na względzie sowieckie pentody heptalowe 6Ж1П:
    http://www.magictubes.ru/sprav/pdf/6j1p.pdf
    Choć to pentoda szerokopasmowa, można znaleźć wiele przykładów użycia jej do celów elektroakustycznych, np. http://www.google.ru/images?q=6%D0%B61%D0%BF&hl=ru&gbv=2&gs_l=heirloom-hp.1.0.0i10j0i30l4j0i10i30j0i30l4.6610.49953.0.51375.3.3.0.0.0.0.203.469.0j2j1.3.0...0.0...1c.1._e2-Fk5-e1E&sa=X&oi=image_result_group
    a jej prąd żarzenia wynosi 170mA, tzn tylko minimalnie więcej niż prąd żarzenia połówki ECC83. Na szybko można obliczyć wzmocnienie uzyskiwane w zalecanym dla wzmacniaczy szerokopasmowych punkcie pracy (Ua=Ug2=120V, Ia=7.35mA. Gdy do dyspozycji jest 300V napięcia zasilającego - opprność obciążenia powinna wynosić 24kΩ, co przy nachyleniu w tym punkcie pracy 5,15mA/V powinno zapewnić wzmocnienie conajmniej 100V/V. Przyjmując mniejszy prąd anodowy a większą oporność obciążenia, oraz niższe napięcia na anodzie i siatce pierwszej powinno się uzyskać wzmocnie jeszcze wyższe. Oczywiście, w tym przypadku warto z nimi kombinować tylko wtedy gdyby wzmocnienia zabrakło.

    Dodano po 21 [minuty]:

    painlust wrote:
    Co do proponowanego przez ciebie invertera z dzielonym obciążeniem to jest to rozwiązanie wśród wzmacniaczy gitarowych niszowe, a już na pewno nie w takich które dają brzmienie z przesterowanej końcówki. Jak niby ma dobrze wysterować końcówkę element który jest tłumikiem?

    O jakim tłumieniu jest mowa, 0.9V/V bo tyle należy w krańcowym przypadku spodziewać się po inwerterze z dzielonym obciążeniem? Istotne jest aby na wyjściu inwertera uzyskać niezniekształcony sygnał o poziomie zdolnym przesterować lampy końcowe. EL84 mają wysokie nachylenie, ponad 10V/V w przeciwieństwie do tetrod strumieniowych (chociażby 6V6 o nachyleniu zaledwie 4V/V), więc szansa na pożądany efekt jest, zwłaszcza jeśli wykorzysta się jak najlepiej będące do dyspozycji napięcie do zasilania inwertera.
    Jeżeli jednak uznać że potrzebne są znacznie większe napięcia sterujące - może właśnie tu warto zastanowić się nad użyciem dwulampowego inwertera na wskazanych wyżej 6Ж1П ("kołyska" z dodatkowym sprzężeniem katodowym oraz w siatkach ekranujących, o której pisałem parę postów wcześniej). Będzie się miało i większe napięcia wyjsciowe niż w stopniu z dzielonym obciązeniem, i większe wzmoncnienie niż można uzyskać z ECC83, przy nieznacznie tylko większym zapotrzebowaniu na moc żarzenia.
    Quote:
    Co do prostownika lampowego jestem za, ale EZ80 to lampa do układów SE na jednaj EL84 czy 6V6. Tu potrzebna jest EZ81.

    A jednak producent wzmacniacza użył EZ80 - twierdzisz zatem ze strzelił babola? Do tej pory nie wiadomo jaką Raa ma zapewnić użyty transformator. Jeżeli większą niż typowe dla EL84 PP 8kΩ - to pobór prądu przy pełnym wysterowaniu okaże się mniejszy niż łącznie 110mA przy Ua =300V lub 90mA przy Ua=250V. Zwłaszcza jeśli zastosuje się polaryzację z prostownika napięcia siatkowego (klasa B) prąd w spoczynku będzie znacznie mniejszy od dopuszczalnego, tym samym i prad średni z uwagi na mocno nieciągły charakter wzmacnianego sygnału ma szansę nie przeciązyć lampy. Tym bardzej wskazane jest tu zastosowanie filtru o wejściu dławikowym: i napięcie wyprostowane się obniży, i lampa prostownicza będzie pracowała w łagodniejszych warunkach, jako że krytyczne dla niej znaczenie ma nie tyle średnia wartość prądu wyprostowanego, ile wartość szczytowa, która dla filtru dławikowego jest niewiele większa od wartości średniej. Dla lampy EZ80 katalog podaje wartość średnią (dla filtru o wejściu pojemnościowym) równą 90mA, oraz szczytową 270mA. Nie podaje się ile z takiej lampy można uzyskać dla filtru o wejściu dławikowym. ale podaje się to dla EZ81: 180mA, podczas gdy dla filtru pojemnościowrgo - tylko 150mA. Spodziewam się więc po EZ80, że przy filtrze o wejściu indukcyjnym ma szansę osiągnąć nawet i 110mA, jako że większa wartość średnia czerpanego z niej prądu zostanie zrekompensowana znacznie mniejszą wartością szczytową.
    Wreszcie, przy filtrze o wejściu dławikowym można zastosować główny kondensator filtracyjny (z którego bezpośrednio jest zasilany stopień mocy) o bardzo dużej pojemności, co zmniejszy szczytowe obciązenie lampy prostowniczej przy szczytowym wysterowaniu wzmacniacza.