No i stało się (oczywiście w największy mróz kiedy ja byłem w trampkach i bluzie). Mianowicie temp -15C, odpaliłem normalnie, przejechałem jakieś może 4km i nagle (nie przyśpieszałem wtedy ani nie hamowałem - jakieś 40km/h na IV biegu na pusto po łuku z wisłostrady na most gdański) silnik zaczął wydawać okropny metaliczny odgłos. Poprzedziło to takie ciche krótkie świśnięcie (coś jakby strzał z gauss rifle z fallout 2). Auto po tym nie zgasło, zatrzymałem się natychmiast i sprawdziłem co pod maską nie gasząc go ale dzwięk brzmiał tak niezdrowo że zaraz go zgasiłem. Sprawdziłem cały układ rorządu, pasek klinowy, poduszki silnika, spód czy coś nie leci - wszystko wyglądało OK. Z bólem serca spróbowałem go odpalić ponownie - zaskoczył z minimalnie większym oporem ale nadal był ten dźwięk, dodałem delikatnie gazu na luzie - reagował - zgasiłem ponownie. Potem zadzwoniłem po znajomego z linką i nowszym trafikiem (wstyd - z reguły to jak go ciągałem). Znajomy przyjechał po prawie 2h i ściągnęliśmy auto do najbliższego mechanika. Oczekując spróbowałem go jeszcze raz odpalić jakieś 30min później i też odpalił, miałem zamiar się ogrzać bo się zrobiło baaaaardzo zimno, ale zgasiłem go po 10s pracy bo mnie serce zaczęło boleć od tego hałasu.
U mechanika już nie odpalił bo padł aku od świateł w trakcie holowania. Nie mieli czasu się nim zając i nie usłyszałem diagnozy. Dziś dzwonili że dopiero 28 grudnia dadzą znać.
Dopiero co zainwestowałem trochę kasy w to auto i zdążyłem je polubić, dlatego będę chciał za wszelką cenę je przywrócić do życia. Znajomy mechanik mówi mi że takie objawy to może być przyczyna walniętego wtrysku (diagnoza na podstawie mojej ustnej relacji). Ja jednak obawiam się czegoś grubszego. Odkąd kupiłem auto (10tyś km) tylko na V biegu i tylko przy prędkości 60-65km/h auto wpadało w rezonans i strasznie drżało (tym mocniej im mocniej się przyspieszało) i teraz zastanawiam się czy to nie były pierwsze oznaki że coś tam się urywa. A ja głupi myślałem że to blaszak i tak musi brzęczeć.
Dopiero co wymieniłem olej na pełen sysntetyk 5W30, auto nie brało od wymiany do wymiany oleju, żadnych dymów.
Moje pytania:
1. Co mogło nawalić i jaki byłby naprawy tego przybliżony koszt?
2. U mnie jest silnik oznaczony F8Q 606, ale jest też cała masa różnych wersji tego silnika, także z turbiną występujących w R19, R21, Clio I i II, Kangoo, Megane, Megane Scenic, Rapid i Scenic I. Czy z któregoś z tych modeli dałoby radę dopasować do trafica? Nie chcę innych niż 1,9D silników które były fabrycznie w trafiku. Co ciekawe na allegro jest silnik sprzedawany jako do trafica ale z oznaczeniem F8Q 742 czyli wg tego co wiem z R19.
U mechanika już nie odpalił bo padł aku od świateł w trakcie holowania. Nie mieli czasu się nim zając i nie usłyszałem diagnozy. Dziś dzwonili że dopiero 28 grudnia dadzą znać.
Dopiero co zainwestowałem trochę kasy w to auto i zdążyłem je polubić, dlatego będę chciał za wszelką cenę je przywrócić do życia. Znajomy mechanik mówi mi że takie objawy to może być przyczyna walniętego wtrysku (diagnoza na podstawie mojej ustnej relacji). Ja jednak obawiam się czegoś grubszego. Odkąd kupiłem auto (10tyś km) tylko na V biegu i tylko przy prędkości 60-65km/h auto wpadało w rezonans i strasznie drżało (tym mocniej im mocniej się przyspieszało) i teraz zastanawiam się czy to nie były pierwsze oznaki że coś tam się urywa. A ja głupi myślałem że to blaszak i tak musi brzęczeć.
Dopiero co wymieniłem olej na pełen sysntetyk 5W30, auto nie brało od wymiany do wymiany oleju, żadnych dymów.
Moje pytania:
1. Co mogło nawalić i jaki byłby naprawy tego przybliżony koszt?
2. U mnie jest silnik oznaczony F8Q 606, ale jest też cała masa różnych wersji tego silnika, także z turbiną występujących w R19, R21, Clio I i II, Kangoo, Megane, Megane Scenic, Rapid i Scenic I. Czy z któregoś z tych modeli dałoby radę dopasować do trafica? Nie chcę innych niż 1,9D silników które były fabrycznie w trafiku. Co ciekawe na allegro jest silnik sprzedawany jako do trafica ale z oznaczeniem F8Q 742 czyli wg tego co wiem z R19.