Moj gofer wyszedl z fabryki w 92 roku.jest to zwykly dizelek.szanuje swoje autko ale nic nie trwa wiecznie.pewnego razu pewnego ranka odpalam auto a tu po okolo 2 ruchach rozrusznika nastepuje zgrzyt,rozrusznik przyspiesza (podejrzewam ze zebatka rozrusznika cofa sie z wienca na kole zamachowym)i tak jakby znowu zwalnia (w tym momencie zebatka znowu wbija si w wieniec) i teraz tak:
auto zapali pochodzi chwile i potem juz bez zgrzytow moge je bezproblemowo zapalic.
pierwsze co pomyslalem ze mogly sie wykruszyc niektore zeby na wiencu ale z doswiadczenia wiem ze predzej powinna pasc zebatka na rozruszniku.ale wyjalem rozrusznik i przesledzilem wszystkie zeby na wiencu i sa ok nawet nie sa przytarte (co sie zdarza).no czyli kurde tylko rozrusznik.z tym ze tulejki na nim sa nowe,nie ma zadnych luzow.i wszystko jest cacy.
i sytuacja sie powtarza gdy samochod postoi cala noc.
Elektromagnes tez raczej nie...
Czy moze ktos z was spotkal sie z takim problemem???
pliss help...
pozdrawiam
auto zapali pochodzi chwile i potem juz bez zgrzytow moge je bezproblemowo zapalic.
pierwsze co pomyslalem ze mogly sie wykruszyc niektore zeby na wiencu ale z doswiadczenia wiem ze predzej powinna pasc zebatka na rozruszniku.ale wyjalem rozrusznik i przesledzilem wszystkie zeby na wiencu i sa ok nawet nie sa przytarte (co sie zdarza).no czyli kurde tylko rozrusznik.z tym ze tulejki na nim sa nowe,nie ma zadnych luzow.i wszystko jest cacy.
i sytuacja sie powtarza gdy samochod postoi cala noc.
Elektromagnes tez raczej nie...
Czy moze ktos z was spotkal sie z takim problemem???
pliss help...
pozdrawiam