Musiałbyś bezpośrednio serwisantowi pokazać objawy, bo tak to i ja nie wierzę w takie objawy. Albo dobrze opisać problem, ja bym od razu przy odbieraniu sprawdził i jeżeli będzie tak samo to oddał od razu.
Chociaż... Raz dałem E250 bo nie działał prawidłowo czytnik kart pamięci - karta się nie zatrzaskiwała, dałem przez salon Orange, bo telefon był tam kupiony. Pojechał, wrócił, odebrałem, podpisałem że sprawny. Ale na drugi dzień sprawdzam, nie działa, no to znowu do serwisu, przez Orange. Serwis odesłał, że telefon po zalaniu jest...
A teraz z ostatnich chwil - znajomy dał mi Galaxy SIII, że niby wieczorem poszedł spać i rano już LCD nie działał. Faktycznie, włączasz i nic nie świeci. Pęknięcia nie widać, to mówię, daj, to do serwisu puszczę. Wysłałem 3 różne telefony w tym jego.
Najpierw mail a potem telefon, bo maile rzadko czytam, za dużo spamu. Informacja z serwisu - telefon ma pęknięty LCD, gwarancja tego nie obejmuje, czy mają wykonać wycenę naprawy. Wycena bezpłatna, no to poproszę o wycenę naprawy. Chociaż, nie wiem po co się pytają, jak za darmo robią wycenę.
Dwa dni później mail (piątek po południu) - telefon nie ma oryginalnej gwarancji tylko komisową i gwarancja na ten produkt się nie należy - mam w 3 dni dosłać oryginalne dokumenty gwarancyjne lub poprosić o zwrot. Brak odpowiedzi w ciągu 3 dni, spowoduje naliczenie 66zł za przechowanie telefonu w serwisie!
No to piszę, do nich jako przedstawiciel znajomka, bo koleś na Cyprze akurat siedzi, żeby odesłali.
Telefon ma wypisaną gwarancję, przez jakiś punkt GSM, kupiony przez internet do gwarancji dołączony paragon z telefonem na VAT 0, czyli z drugiej ręki. Czyli nie kupować takich telefonów - mała dygresja. Nie należy kupować telefonów Samsunga z za granicy, też gwarancja zagraniczna nie jest honorowana (dziwne, bo Sony Ericsson czyli teraz Sony czy Nokia nie robi problemów).
Ale telefon wrócił i patrze, że wygląda jakby ktoś nim rzucał, zmasakrowany cały dotyk i LCD faktycznie pobity.
Problem w tym, że wysyłałem cały. Na szczęście koleś chce żebym ja mu naprawił. Tylko co mogło się stać?
Mam kilka teorii:
1. Podczas wysyłki do serwisu nastąpiło uszkodzenie paczki. W co wątpię bo wysyłałem 3 telefony ale może to sugerować rozbawienie pani z serwisu, w rozmowie telefonicznej śmiała się z "głupoty" użytkownika.
2. Paczka została uszkodzona w drodze powrotnej.
3. W serwisie mają magiczne metody na rozklejenie dotyku od LCD, bo jak tu stwierdzić, że LCD jest pęknięty jak wcale nie świeci a jest to komplet LCD+dotyk (ja mam 10 lat doświadczenia w branży a tego pęknięcia nie zauważyłem wcześniej). Podczas "ekspertyzy" serwisant próbował wydłubać dotyk i mu trochę nie poszło...
Dobrze, że na biednego nie trafiło i koleś 700zł wyłoży na LCD, bo przy innym kliencie musiałbym ze swojej pustej kieszeni naprawiać.
===================================
Tyle dygresji. Ja na twoim miejscu zrobiłbym to czego nie lubi żaden sprzedawca. Napisałbym pismo do sprzedawcy o niezgodność towaru z umową. Na podstawie ustawy z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego.
Art. 4. 1. tejże ustawy "Sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową; w przypadku stwierdzenia niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa się, że istniała ona w chwili wydania."
Czyli piszesz pismo do sprzedawcy, opisujesz problem, że był w serwisie gwarancyjnym, naprawa jest bezskuteczna, tzn. oni twierdzą jedno, a ty drugie. W związku z tym na podstawie art 4. pkt 1 ustawy z dnia... prosisz o uznanie, że produkt jest niezgodny z umową, czyli nie działa prawidłowo.
Art. 8. 1.Jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, kupujący może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy, chyba że naprawa albo wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów. Przy ocenie nadmierności kosztów uwzględnia się wartość towaru zgodnego z umową oraz rodzaj i stopień stwierdzonej niezgodności, a także bierze się pod uwagę niedogodności, na jakie naraziłby kupującego inny sposób zaspokojenia.
Czyli żądasz doprowadzenie towaru do stanu zgodnego z umową lub wymiany na nowy.
A jak będą sapać, że masz gwarancję i serwis ma się tym zająć, to masz jeszcze
Art. 13. ustęp 4 czyli gwarancja na sprzedany towar konsumpcyjny nie wyłącza, nie ogranicza ani nie zawiesza uprawnień kupującego wynikających z niezgodności towaru z umową.
Jeżeli masz problem z pisaniem pism, to idź do rzecznika praw konsumenta, w każdym urzędzie miasta, gminy czy powiatu powinien być taki urzędnik, który powinien pomóc w takiej sprawie.
Tak to Unia Europejska dba o klientów, sprzedawca - sprzedaje telefon starając się wyżyć z coraz niższej marży a odpowiada za buble, które dostał od producenta do sprzedaży.
P.S. Dla tych co o rękojmi myślą - powyższa ustawa wykreśla pojęcie rękojmi. Rękojmia istnieje w kodeksie cywilnym, głównie chodzi o jakość świadczonych usług a nie o sprzedaż towaru - ale 99% klientów ma wbite do pustych głów pojęcia: gwarancja=rękojmia i jest na 2 lata a towar mogę oddać w terminie 14 dni, bo mam takie prawo (obydwa stwierdzenia są niestety błędne).