Witam wszystkich serdecznie!
Posiadam piec dwufunkcyjny Junkers Euroline zw 23-1. Dość skrupulatnie notuję sobie zużycie gazu. Ogrzewam mieszkanie w przedwojennej kamienicy - 57 m² na parterze (pode mną niestety nieogrzewana piwnica). W ubiegłym roku zużycie nie przekraczało mi 5,5 m³ na dobę (w ujęciu dwumiesięcznym mniej więcej), nawet w okresie koniec stycznia-luty, kiedy mieliśmy temperatury spadające do minus dwudziestu przez jakiś czas.
W tym roku postanowiłem zrobić sobie wyrywkowe sprawdzenie zużycia i obecnie, pomimo dodatnich temperatur piec żre 6-7 m³ gazu na dobę (w marcu/kwietniu przy kilku stopniach na dworze zużycie kształtowało się na poziomie 3,5-4 m³ na dobę max). Rozumiałbym to, gdybym miał podobne zużycie rok temu (to nie są jeszcze abstrakcyjnie duże wartości), ale nie miałem, a dodatkowo zainwestowałem kilka tysięcy w ogrzanie podłogi (a raczej ocieplenie sufitu w piwnicy) i poprawiłem szczelność okien i drzwi wejściowych.
W mieszkaniu utrzymujemy temperaturę 19,5 °C, więc też nie szalejemy, dla nas jest to de facto dolna granica naszych możliwości, wolelibyśmy mieć cieplej.
Czy jest możliwe, że wzrost zużycia spowodowany jest jakąś dysfunkcją/awarią pieca? Piec był serwisowany przed sezonem grzewczym przez fachowca, który skasował mnie za to 300
, rozbierał, czyścił i stwierdził, że wszystko jest OK. Piec nie zachowuje się nadzwyczajnie.
Czy jest możliwe, że jakość paliwa gazowego jest w tej chwili za tyle gorsza, że przekłada się na 20% wzrost jego zużycia? Co innego może powodować taki wzrost zużycia?
Będę wdzięczny za rady i opinie.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!!
Posiadam piec dwufunkcyjny Junkers Euroline zw 23-1. Dość skrupulatnie notuję sobie zużycie gazu. Ogrzewam mieszkanie w przedwojennej kamienicy - 57 m² na parterze (pode mną niestety nieogrzewana piwnica). W ubiegłym roku zużycie nie przekraczało mi 5,5 m³ na dobę (w ujęciu dwumiesięcznym mniej więcej), nawet w okresie koniec stycznia-luty, kiedy mieliśmy temperatury spadające do minus dwudziestu przez jakiś czas.
W tym roku postanowiłem zrobić sobie wyrywkowe sprawdzenie zużycia i obecnie, pomimo dodatnich temperatur piec żre 6-7 m³ gazu na dobę (w marcu/kwietniu przy kilku stopniach na dworze zużycie kształtowało się na poziomie 3,5-4 m³ na dobę max). Rozumiałbym to, gdybym miał podobne zużycie rok temu (to nie są jeszcze abstrakcyjnie duże wartości), ale nie miałem, a dodatkowo zainwestowałem kilka tysięcy w ogrzanie podłogi (a raczej ocieplenie sufitu w piwnicy) i poprawiłem szczelność okien i drzwi wejściowych.
W mieszkaniu utrzymujemy temperaturę 19,5 °C, więc też nie szalejemy, dla nas jest to de facto dolna granica naszych możliwości, wolelibyśmy mieć cieplej.
Czy jest możliwe, że wzrost zużycia spowodowany jest jakąś dysfunkcją/awarią pieca? Piec był serwisowany przed sezonem grzewczym przez fachowca, który skasował mnie za to 300

Czy jest możliwe, że jakość paliwa gazowego jest w tej chwili za tyle gorsza, że przekłada się na 20% wzrost jego zużycia? Co innego może powodować taki wzrost zużycia?
Będę wdzięczny za rady i opinie.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!!
