Witam,
mam do rozebrania, na części pierwsze, 6 bojlerów. Przy pierwszym, nie mając pojęcia, że są tam jakieś płyny, brechą uszkodziłem miedzianą rurkę co spowodowało syczenie i oczekiwanie aż wszystko wyleci. Przy drugim wiedziałem już, że muszę pomyśleć. Ściągnąłem obudowy, przyjrzałem się orurowaniu i doszedłem do wniosku, że są tylko dwa małe zawory, z których można spuścić ciecz (freon?) bezpiecznie. Odkręciłem oba, nic nie wyleciało. Zadowolony, że nic tam nie ma rozpocząłem cięcie rur i przy pierwszej uszkodziłem łączenie ze sprężarką, co spowodowało wylatywanie piany, parowanie jej i ogólnie nieprzyjemną niespodziankę. Zostały mi 4 i nie mam pojęcia jak to zrobić. Konstrukcja wygląda tak, że bojler jest na stojaku, od spodu wychodzą 3/4 miedziane małe rurki, idą one do góry, wchodzą do "szafki", w której znajduje się: po jednej stronie chyba chłodnica (przynajmniej ją przypomina) a po drugiej sprężarka (kompresor? - napis: fridgerator compressor czy jakoś tak - ciężkie, czarne, z dwoma pojemnikami. Jedna rurka od tego idzie do jeszcze innego, małego, niebieskiego, pojemnika, ale doszedłem do wniosku, że jest to swego rodzaju pompa lub tym podobne. Mam dwa pokrętła na dole bojlera, jedno przekręcam i nic, drugie, malutkie z oznaczeniem "bar" (domyślam się, że coś z ciśnieniem), którego nie mogę przekręcić, pociągnąć, wcisnąć.
Jak ja mogę bezpiecznie spuścić to, co tam jest? Brak mi już pomysłów.
Druga sprawa, czy te płyny są niebezpieczne? Są na pewno toksyczne więc herbatników maczać w tym nie mogę, ale czy to może wybuchnąć albo zamrozić mi dłoń?
Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
P.S. Są to, najprawdopodobniej, bojlery jakiejś szwedzkiej firmy.
mam do rozebrania, na części pierwsze, 6 bojlerów. Przy pierwszym, nie mając pojęcia, że są tam jakieś płyny, brechą uszkodziłem miedzianą rurkę co spowodowało syczenie i oczekiwanie aż wszystko wyleci. Przy drugim wiedziałem już, że muszę pomyśleć. Ściągnąłem obudowy, przyjrzałem się orurowaniu i doszedłem do wniosku, że są tylko dwa małe zawory, z których można spuścić ciecz (freon?) bezpiecznie. Odkręciłem oba, nic nie wyleciało. Zadowolony, że nic tam nie ma rozpocząłem cięcie rur i przy pierwszej uszkodziłem łączenie ze sprężarką, co spowodowało wylatywanie piany, parowanie jej i ogólnie nieprzyjemną niespodziankę. Zostały mi 4 i nie mam pojęcia jak to zrobić. Konstrukcja wygląda tak, że bojler jest na stojaku, od spodu wychodzą 3/4 miedziane małe rurki, idą one do góry, wchodzą do "szafki", w której znajduje się: po jednej stronie chyba chłodnica (przynajmniej ją przypomina) a po drugiej sprężarka (kompresor? - napis: fridgerator compressor czy jakoś tak - ciężkie, czarne, z dwoma pojemnikami. Jedna rurka od tego idzie do jeszcze innego, małego, niebieskiego, pojemnika, ale doszedłem do wniosku, że jest to swego rodzaju pompa lub tym podobne. Mam dwa pokrętła na dole bojlera, jedno przekręcam i nic, drugie, malutkie z oznaczeniem "bar" (domyślam się, że coś z ciśnieniem), którego nie mogę przekręcić, pociągnąć, wcisnąć.
Jak ja mogę bezpiecznie spuścić to, co tam jest? Brak mi już pomysłów.
Druga sprawa, czy te płyny są niebezpieczne? Są na pewno toksyczne więc herbatników maczać w tym nie mogę, ale czy to może wybuchnąć albo zamrozić mi dłoń?
Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
P.S. Są to, najprawdopodobniej, bojlery jakiejś szwedzkiej firmy.