Gratulacje za cierpliwość i widoczne efekty. Sam marzę o takim uniwersalnym "robociku" do prac letnich i zimowych. Odniosę się do eksploatacji akumulatorów.
Załóżmy, że w samochodzie akumulator 12 V 60 Ah podczas rozruchu daje prąd ok. 166 A (rozrusznik o mocy 1,5 kW) W sieci znalazłem wózek elektr. o mocy 1,18 kW, przy którym była fraza podana przez autora
"INVACARE typ SSG0220". Jeśli to takie same silniki to moc platformy mogła by wynieść teoretycznie 2,36 kW. Przyjmę do obliczeń 2 kW, to oznacza prąd 222 A przy spadku napięcia na jeden akumulator 7,2 Ah do 9V. Z tego wynika, że akumulatorki są bardziej przeciążane niż dużo większy samochodowy akumulator podczas rozruchu silnika i najprawdopodobniej nawet nie dadzą tych 222 A (z powodu swojej oporności wewnętrznej), a to oznacza, że rzeczywista moc platformy jest znacznie mniejsza. Ciekawe jak długo akumulatory wytrzymają tak ekstremalną eksploatację. Oczywiście pobierany prąd nie zawsze ma wartości maksymalne, ale np. spychanie mokrego śniegu to już nie przelewki.
Kolejna sprawa to ładowanie. Rzeczywiście 30 A to za dużo na akumulatorki o pojemności 7,2 Ah i może obniżyć ich żywotność. 1 A - to norma na dłuższe ładowanie, 5A - na szybsze, 10 A - to już by mi było żal akumulatorków a tu jest 30 A. Kolega
ficu napisał
Quote: Myślałem żeby silniki podpiąć na stałe do alternatora, a przez diody koło 50A do silnika, żeby prąd się nie cofał do akumulatorów.
To rozwiązanie jest bardzo proste i niestety złe, ponieważ źródłem jest alternator. Skoro prąd ma się nie cofać do akumulatora to OK, a co z alternatorem w momencie wyłączenia silników elektrycznych? Nie powinno się eksploatować alternatora bez obciążenia. Mogą się uszkodzić diody w alternatorze lub regulator napięcia - można o tym poczytać na elektrodzie. Można zrobić jak kolega
ficu proponuje tylko trzeba odwrócić kierunek diod. Puścić ładowanie przez jedną do kilku diod na akumulator, aby ograniczyć napięcie docierające do akumulatora. To może być jako rozwiązanie tymczasowe, dlatego że ma minusy - mocno rozładowane akumulatory i tak pewnie będą pobierały za duży prąd, a po drugie w zależności od liczby diod (strata na złączach) nie cała moc alternatora będzie wykorzystana do napędu silników. Po trzecie akumulatory nie będą w międzyczasie ładowane do napięcia znamionowego, ale to byłoby potrzebne dopiero wówczas, kiedy alternator zabezpieczałby całe zapotrzebowanie platformy na prąd.
Trudno jest zrobić własnej konstrukcji regulator prądu do alternatora w tym konkretnym rozwiązaniu, bo trzeba wykorzystać w pełni moc alternatora do napędu silników i jednocześnie nie ładować ekstremalnie małych akumulatorków. Poza tym prąd z obu źródeł nie powinien mieć wyraźnych przeszkód w drodze do silników elektrycznych jak np wspomniane wyżej diody, czy inne np. rezystory. Rozwiązanie to sterowany zewnętrznie regulator alternatora z regulowanym poziomem napięcia wzbudzenia alternatora co pozwoli sterować jego wydajnością stosownie do zapotrzebowania (np. jazda - postój). Dobrze byłoby zrobić ustawianą wydajność ładowania na postoju, bo gdyby kiedyś przyszła ochota na większy akumulator...
Pytanie do autora. Ile czasu można jeździć platformą w obecnej konfiguracji (bez narzędzi) zanim rozładują się akumulatory? Tak szacunkowo, bo na filmiku widać, że teren wieloraki i różnie to może wyjść z czasem jazdy.