Czytam, czytam, czytam i jestem zdruzgotani i zażenowany znajomością tematu. Już nie wspomnę o krótkowzroczności. Zostawmy prosumenta, który nie widzi dalej niż czubek swojego nosa... Porozmawiajmy o liczbach w skali kraju, żeby spełnić cel klimatyczny 3x20.
Zużycie energii w Polsce ~160 TWh. W 2020 15% finalnej energii ma pochodzić z OZE. Gdybyśmy chcieli spełnić ten cel, trzeba by zainstalować 24 GW PV. = 2,4 miliona instalacji 10 kW
24 GW licząc po niskiej cenie 4 tys zł za 1 kW (sprzęt, montaż, marża) = 96 mld zł / 35 mln Polaków = 2742 zł z kieszeni każdego Polaka. W przeliczeniu na 1 rodzinę około 11 000 zł.
Licząc że marża montażystów wyniesie wysokie 15 % w Polskiej gospodarce zostanie 14,5 mld zł. 81,5 miliarda złotych wywędruje do Chin.
Było coś tam o zatrudnieniu. A ile osób straci pracę w związku z drożejącą energią? Ile firm przeniesie się do Chin, USA, czy nawet na Ukrainę? Szacunki są, że żeby spełnić cel klimatyczny energia w Polsce dla odbiorcy indywidualnego musi kosztować z przedziału 0,81 - 0,97 zł za kWh przy cenie w hurcie około 0,21-0,23 zł. I będzie tyle kosztować! Porównaj to z Polakiem który przy dobrych wiatrach zarabia 2500 zł na rękę, Niemcem i Francuzem, którzy mają podobną pensję tyle że w Euro.
Polak - 0,8 zł (w tej chwili około 0,65 zł)
Niemiec - 0,29 euro
Francuz - 0,13 euro
Kto jest bardziej "dymany"?
Zgodnie z tabela koszty bilansowania 1 MWh z PV wynoszą około 19 Euro. Dla 24 TWh = 1,92 mld zł / 35 mln Polaków = 55 zł. 4 osobowa rodzina zapłaci 220 zł rocznie więcej za energie tylko z tytułu rezerwy i bilansowania PV.
Rozbudowa sieci. Operator PSE pisze, ze do 2020 roku zainwestuje 20 mld zł w modernizacje i rozbudowę sieci. Niestety głównie będą to nowe tory prądowe w związku z inwestycjami OZE. Obszary wiejskie i podmiejskie nie doczekają się inwestycji z powodu braku pieniędzy. Czyli w dalszym ciągu na tych obszarach infrastruktura będzie miała opłakany stan.
Gdy już przełkniemy te koszta, i emisja spadnie nam o 15% z 326 mln ton do 277 mln ton to przy cenie około 5 euro za tone CO2 co roku będziemy płacić 6 mld zł. Oczywiście komisji europejskiej nie podoba się cena 5 euro/tona i zapowiedziała, że różnymi sztuczkami będzie próbowała podbić ja 2-3 krotnie.
24 GW mocy w systemie z PV w polskich warunkach. Nawet gdy założymy, że po uśrednieniu w skali całego kraju maksymalny wydatek produkcji wyniesie 50%, to w systemie pojawi się dodatkowe 12 GW. 12 GW mocy z produkcji PV oznacza odstawienie 12 GW elektrowni do rezerwy gorącej wirującej.
Co to jest rezerwa gorąca wirująca? Upraszczając jest to taka elektrownia, która spala węgiel, jest synchronizowana z krajową siecią energetyczną i czeka na podjęcie produkcji energii w chwili kiedy będzie zwiększony pobór / lub zmniejszona produkcja w innych źródłach wytwórczych. Wygaszanie elektrowni węglowej i ponowne uruchomienie, to gigantyczne koszty + czas liczony w dniach. Dlatego jesli w systemie energetycznym jest krótkotrwała (kilka kilkanaście godzin) nadpodaż energii, elektrowni się nie wygasza, tylko odstawia. Koszt i tak pokryje obywatel. Wszystko dlatego, ze produkcja energii musi się równać konsumpcji. Dlatego nie, drogi Putasie produkcja energii z Twojej farmy nie ograniczy spalenia węgla. Lub zrobi to w bardzo połowiczny sposób.
Mieliśmy rezerwę gorąca, to musimy mieć i zimną. Rezerwa zimna, to takie elektrownie, którym się płaci za to że stoją wygaszone, i sa uruchamiane na kilka-kilkanaście-kilkadziesiąt godzin w roku gdy w krajowym systemie energetycznym jest za mało mocy. Głównie jest to zimą w godzinach wieczornych. A jak wiemy w grudniowy dzień a raczej noc o godzinie 19 produkcja energii z PV wynosi... ? Rezerwa zimna inaczej zwana rynkiem mocy. Od 2014 wszyscy obywatele zrzucą się dodatkowo na rynek mocy ekstra 400 mln zł. Na 2020 szacunki mówią że rynek mocy będzie musiał byc około 4 krotnie większy.
Wcześniejsze wyliczenia dotyczą wszystkich obywateli. Jak wiemy znaczna cześć społeczeństwa nie ma możliwości instalacji PV. Skoro jednak są uwzględniani w wyliczeniach, tzn ze i oni sfinansują prosumenta. W jaki sposób? Ano w taki że jak kolega Putas pójdzie do fryzjera zapłaci więcej. Pójdzie po chleb, ziemniaki i papier toaletowy, zapłaci więcej. Z pustego i Salomon nie naleje, a wyższe koszty, przerzuca się jak zawsze na klienta końcowego. Skoro droższa energia elektrycza będzie wyższym kosztem, to klient zapłaci za WSZYSTKO więcej.
Więc kolego Putasie, tak lepiej zapłacić prosumentwi, niż kary. Ale możesz być bardziej niż pewien, że suma summarum z Twojej kieszeni wywędruje więcej pieniędzy niż się w niej znajdzie. Czyli mam rozumieć, że jest Twoje całkowite poparcie do stwarzania sobie głupich problemów, a następnie za gigantyczne pieniądze rozwiązywanie ich.
A to wszystko pod otoczką "ochrony środowiska" Ja się zapytam gdzie ta ochrona, skoro w tak zielonych Niemczech emisja rośnie? Dlatego zamiast urządzać durnych przepychanek o prosumenta zobaczmy w jakie bagno się pchamy? Czy jak zwykle musimy być dopiero mądrzy po szkodzie? Czy jak zwykle nasi potomkowie będą musieli ponosić konsekwencje krótkowzroczności, ciemnoty, debilizmu i zacofania swoich przodków?
PS: to wszystko cel -15%. Na 2030 cel będzie -30%.