Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Daihatsu Charade G200 - Zostawić czy zamienić, jeśli zamienic to na co?

deka87 07 Feb 2013 12:20 2763 12
  • #1
    deka87
    Level 20  
    Mam obecnie 3-drzwiowe Daihatsu Charade G200 hatchback 1.3 z 1997 roku.

    Samochód ogólnie mi odpowiada, bo jest mały, lekki - waży tylko 830 kg więc przy mocy 84KM bardzo dobrze się zbiera, a przy tym nie za dużo pali (w mieście 6,5-10, zależy od nogi) i bardzo rzadko się psuje, ale jak już coś się zepsuje to niektóre części trudno dostać i są drogie - oczywiście nie wszystkie, bo takie części jak końcówki drążków, klocki hamulcowe są dostępne i są tanie, ale np. za jeden amortyzator na przód płaciłem ok. 300 zł, wahacze musiałem regenerować, bo zamienników nie mogłem znaleźć a oryginały z ASO ok. 900 zł/szt.

    Kolejną i główną wadą wpływająca na to że myślę o jego zamianie jest rdza - nadkola, w kilku miejscach podłoga (szczególnie pod stopami pasażera z tyłu po prawej stronie), byłem w warsztacie i powiedzieli że jak chcę żeby zrobili dla mnie, a nie na sprzedaż to będzie na pewno ponad 2 tys. za zrobienie tego, a myślę że ok. 3, bo wszystkiego nie widzieli.

    Dlatego też zastanawiam się czy nie dać sobie spokoju z tym samochodem, sprzedać go (może z 2 tys. za niego dostanę) i kupić coś do czego są tanie i dostępne części np. Tico, czy Polo, ale jak czytam to części do tych samochodów są tańsze, ale częściej się psują więc finansowo pewnie podobnie by to wyszło, a tylko więcej straconego czasu na naprawy, poza tym za te pieniądze (np. do 3-4 tys. zł) też będzie ciężko kupić niezardzewiały egzemplarz.

    Samochodu używam średnio z 3 razy w tygodniu, w mieście, miesięcznie robię ok. 700 km więc nie oczekuję komfortu, wyglądu, emocji, szpanu itp., ma po prostu pochłaniać jak najmniej budżetu.

    Podsumowując mam takie wyjścia:
    1. Jeździć obecnym dopóki rdza go nie zeżre
    2. Usunąć korozję w obecnym i jeździć jeszcze jeszcze ładnych parę lat.
    3. Sprzedać obecny i zamienić na coś jak najtańszego w utrzymaniu, tylko co?
  • #2
    Angry_Us3r
    Level 16  
    Droga nr 1 dla tych, którzy potrafią jeździć ze świadomością, że auto się sypie.
    Nr 2 - opłacalna tylko w przypadku, gdy masz zamiar jeździć tym autem 4-5 lat.
    Nr 3 wydaje się najrozsądniejszym wyborem, za 3 tysiące można mieć całkiem sprawnego Golfa II 1.3 albo 1.6, czy Fiata Punto I z 55 konnym 1.1 w gazie lub bez.

    Oba auta bardzo popularne, części tanie jak przysłowiowy barszcz (przykładowo amortyzatory tył do PI to 60 zł jeden, sprężyny ok. 60-100 zł jedna, cewka zapłonowa 50 zł, komplet świec 40 zł, klocki i tarcze przód komplet 150 zł, kompletny rozrząd 110 zł (!), wydech kompletny od kolektora - 140 zł i tak dalej...)
    W zarówno w Golfie i Punto trzeba sprawdzić dokładnie karoserię, jeśli zdrowa (oczywiście jak na wiek), a auto wydaje się jeździć sprawnie - nie powinno być dużych problemów.
  • #3
    deka87
    Level 20  
    Dzięki za odpowiedź.

    Quote:
    Nr 2 - opłacalna tylko w przypadku, gdy masz zamiar jeździć tym autem 4-5 lat.

    Mechanicznie jest bez zarzutu więc myślę, że jakbym zrobił ta rdzę to spokojnie pojeździłbym nim 4-5 lat, a pewnie i więcej. Gdyby tak nie było to nawet bym się nie zastanawiał i od razu go sprzedał ;)

    Quote:
    Nr 3 wydaje się najrozsądniejszym wyborem, za 3 tysiące można mieć całkiem sprawnego Golfa II 1.3 albo 1.6, czy Fiata Punto I z 55 konnym 1.1 w gazie lub bez.

    Golfy z pewnych względów osobistych odpadają, takie Punto wydaje się nie głupie, tylko pewnie ciężko będzie znaleźć niezardzewiały egzemplarz, no i czytając opinie na autocentrum dochodzę do wniosku, że to ten typ w którym części są tanie jak barszcz, ale co chwilę coś się psuje.
  • #4
    krocze
    Level 25  
    Jest ciekawe auto, mianowicie Subaru ViVio 0.6T (cztery cylindy) o mocy 60KM przy masie około 700kg i z napędem na 4 koła. Można go kupić czasami za 100 euro lub w Polsce za około 3000pln. Zawieszenie całkiem trwałe, napęd podobnie, ale części trzeba szukać. Co do Tico, początkowo śmiałem się ze znajomego, że go kupuje, ale gdy widzę jak jeździ nim już rok do pracy (ok. 70km dziennie trasa i trochę lasu) i nic jeszcze nie robił przy nim, a pali ok. 5 litrów, to sam zacząłem się zastanawiać nad tym do lasu. Oczywiście auto małe i toporne, ale potrafi wyprzedzić osobówkę przy 100km/h. Jest jeszcze Suzuki Swift, które możesz kupić za ok. 100-200eu z 2000roku w benzynie 1.0 i wyposażeniu GLS.
  • #5
    deka87
    Level 20  
    Z takimi egzotykami wolałbym nie ryzykować ;)
    Tico jest bardzo ciekawy, ale zniechęcają mnie opinie o korozji.
    O Swifcie słyszałem, że ma dobre silniki, ale też go zżera, części niezbyt tanie, a i awaryjność nie najlepsza.
  • #6
    cirrostrato
    Level 38  
    deka87 wrote:

    3. Sprzedać obecny i zamienić na coś jak najtańszego w utrzymaniu, tylko co?
    W końcówce 2012 sprzedałem swój z 2000r (inny model) samochód, autek używanych tysiące na placach i kosmicznie trudno, zwłaszcza teraz w zimie, sprzedać, twoje w takim stanie, jak opisujesz, że może nie dostaniesz ceny wyższej niż na szrocie przy złomowaniu, naprawdę dawno minęły czasy, że każdy złom się sprzedawał a twój (przyznaj) to złom. Ja bym jeździł do końca bez robienia blacharki....
  • #7
    deka87
    Level 20  
    Quote:
    a twój (przyznaj) to złom

    Nie przyznam ;) Jak już pisałem mechanicznie jest bez zarzutu więc złomem bym go nie nazwał. Dla osoby która szuka samochodu z dobrym stosunkiem moc/masa nawet uwzględniając koszty naprawy korozji jest konkurencyjny w stosunku do Civiców, Coltów itp., za które trzeba zapłacić kilka tys. więcej, niestety w dzisiejszych czasach takich osób za dużo nie ma. Poza tym szkoda by mi było zezłomować w pełni sprawny samochód, tylko dlatego że go bierze korozja.
  • #8
    cirrostrato
    Level 38  
    deka87 wrote:
    Poza tym szkoda by mi było zezłomować w pełni sprawny samochód, tylko dlatego że go bierze korozja.
    Przejedź się na dowolny plac z autkami, nie znasz Polaków, plamka rdzy i nie spojrzą na złom, nawet jeżeli ty wiesz, że autko mechanicznie w pełni(???) sprawne ale gdzie jest dalej ruda to nawet ty nie wiesz. Syn kupił 3 lata temu Mazdę 626 2.0D 2001r za 12500zł, teraz mam ją ja, stan IDEALNY a komisant (sprowadza) przez kilka miesięcy nie mógł sprzedać, po wymianie szyby (nawet nie pytałem bo sam stwierdziłem) kilka lat wcześniej, miała plamkę rdzy w lewym górnym rogu przy przedniej szybie, poza tym naprawdę ideał (pompa paliwa i dwumasa OK, zero wycieków z EGR, silnik suchutki, depnięcie na hamulec przy 120km i nic nie ściągała itd...) a nie do względnie szybkiego sprzedania...sam się przekonasz, spróbuj twój złom (wiem co piszę) sprzedać, nie przekonuj innych....No i powodzenia.
  • #9
    deka87
    Level 20  
    Quote:
    ale gdzie jest dalej ruda to nawet ty nie wiesz

    Wiem, bo wyciągałem całe wnętrze.

    Proponowali mi już za niego 1800, ale jak mam go za tyle sprzedać i na gwałt szukać samochodu to wolę już nim pojeździć, w tym czasie uzbierać i kupić coś na spokojnie, a później go sprzedać, wtedy nawet i za to 1800 zł.
  • #10
    Angry_Us3r
    Level 16  
    deka87, Kropka to auto średnio awaryjne - nie powiem, że bezobsługowe, bo bym kłamał. Ale zazwyczaj, gdy coś się psuje kosztuje grosze, większość napraw robię sam. Jak coś wymaga kanału i podnośnika to oddaję do mechanika.
    Mam takiego już dwa lata, z 1995 roku z silnikiem 1.2 MPI 73KM w LPG, bardzo sprawnie buja tę budę do 100tki (12s.), zainwestowałem w niego ogrom kasy, ale tylko z racji swojego charakteru (u mnie wszystko musi działać perfekcyjnie i być zrobione na czas).
    Spalanie dość spore jak na 1.2 - 10L gazu średnio, benzyny 8.5L. Ale to wynika z mocy uzyskanej na tej pojemności, moment jest wysoko.
    1.1 55KM SPI jest dużo oszczędniejsze, ok. 7L benzyny i 8L gazu.
    1.2 60KM na SPI pali nieco więcej, ale ma się trochę koni i momentu w gratisie.

    Wady to korozja progów i podłogi - jeśli będziesz dobrze oglądał auta i nie wpakujesz się w strucla będziesz zadowolony.
    Da się dostać ładne auto.
    Wiele rodzin kupowało w latach 90 nowe z salonu w Polsce i można trafić na pierwszego właściciela lub jego krewnego (tak wynika z Forum Fiata Punto na którym się dość aktywnie udzielam).
    Oczywiście nie wmuszam Ci tego auta, kupisz co będzie Ci się podobać.
    Ale to autko nie ma nic wspólnego z Maluchem, czy 125p, "jak dbasz tak masz", nie odbiega od konkurencji w postaci VW Polo, Seata Ibizy, Renault Clio czy Peugeota 106.
  • #11
    deka87
    Level 20  
    Kiedyś miałem maluszka i wszystko robiłem sam więc i tutaj pewnie dałbym radę przy prostszych rzeczach ;)

    Quote:
    benzyny 8.5L. Ale to wynika z mocy uzyskanej na tej pojemności, moment jest wysoko.

    To i tak nie mało, w Charadzie z 1,3 jest 84KM (ok. 9s do 100) więc moment powinien być jeszcze wyżej, a normalne spalanie w mieście to ok. 7,5, żeby 8,5 spalić to trzeba cisnąć, no ale może u Ciebie jest trochę zawyżone przez instalacje LPG - masz sekwencję czy jakąś starszą generację?
    Jak dla mnie może być muł, oby tylko jak najtaniej jeździć - ścigał się nie będę, ani wyprzedzał w trasie, a parcie na jak najlepszy stosunek mocy do masy mi już mija, no ale jazda minimalnie cięższym samochodem mającym 29KM mniej pewnie byłby na początku denerwująca.

    Quote:
    Oczywiście nie wmuszam Ci tego auta, kupisz co będzie Ci się podobać.

    Nie odnoszę wrażenia żebyś mi go wmuszał ;)
    Wygląd ma dla mnie najmniejsze znaczenie. Chętnie poczytam różne opinie o różnych samochodach - kolega kupił Peugeota 106 1.1 w gazie za niecałe 3 tys. i nie narzeka, a jeździ za grosze więc to zależy tez od konkretnego egzemplarza.
  • #12
    Angry_Us3r
    Level 16  
    Mam również 1.1 106 drugiej generacji na podwórku (mamy).
    I powiem bardzo szczerze, że sypie się mocniej niż Punciak, z tą różnicą, że części nie są tanie. Ale silnik oszczędny - 6,5-7L benzyny.
    Za to ma mega fajną karoserię - zabezpieczenie podwozia to auto ma na medal. Złoty.

    Jeśli nie chcesz mega mocy, niskie spalanie to najlepszą wersją jest dla Ciebie Punto I 55KM 1.1 na pojedynczym wtrysku i w wersji wyposażenia SX.
    Od 3 tysiaków można już znaleźć coś sensownego.
    Silnik bardzo dobrze znosi LPG II generacji. Sam taką mam na komputerze Bingo M, jeżdżę na nim rok - zero problemów. Spadek mocy odczuwalny, ale wolę płacić za 10L gazu za 2.60, niż za 8-9 litrów benzyny za 5,60 :)
  • #13
    deka87
    Level 20  
    Samochód już dawno sprzedany, narazie jeżdżę komunikacją miejską, bo auto nie jest mi niezbędne, a zawsze to jakaś oszczędność.