Witam.
Zacznę od tego, że wczoraj zmieniałem pastę termoprzewodzącą (grafika, procesor, chipset. Pasta Titan Platinum Grease). Po złożeniu wszystkiego do kupy same problemy:
1) wpierw cisza i "czarny ekran": świeci się dioda od zasilania, natomiast dioda power O/I mruga naprzemian 1x pomarańczowy i 1x niebieski.
Przestraszony że to coś z zasilaniem albo grafiką wszystko jeszcze raz wybebeszyłem, sprawdziłem kable, taśmy, wpięcia, czy czegoś przypadkiem nie przeoczyłem; także taśmę łączącą wyjście VGA z kartą graficzną, która biegnie pod płytą główną (megatragiczne rozwiązanie).
Postanowiłem uruchomić laptop "na sucho" bez wifi, głośników, cd, hdd. Wpiąłem tylko dwie taśmy: górną od panelu z przyciskiem power, oraz dolną od touchpada by widzieć diody. Podłączyłem zewnętrzny monitor kablem VGA.
I tu ważna sprawa: przepiąłem pamięć ram z wewnętrznego na zewnętrzny slot (mam tylko jedną kość 1GB).
Zadziałało. To znaczy przestało mrugać. Na monitorze pojawiały się kolejne wiersze o braku tego i tamtego, aż co chwilę wyświetlał jeden komunikat: error ethernet, check cable. Zadowolony że działa wpiąłem wszystko spowrotem (poza baterią).
2) "For Realtek RTL8100E/8101E Fast Ethernet Network Adapter v1.02
PXE-E61: Media test failure, check cable
PXE-MOF: Exiting PXE ROM"
Poczytałem trochę po necie, wypiąłem i wpiąłem spowrotem twardziela, także wypiąłem klawiaturę. Działa. Odpalił się system (Windows XP sp3), zobaczyłem pulpit, nie minęło pół minuty jak się zawiesił i sam nagle wyłączył (nie trzymałem przycisku power).
Znów przegrzebałem internet, m.in. elektrodę - sugerowane awarie to mostek SB odpowiedzialny podobno za bluetooth, ethernet i coś tam jeszcze (ale nie chciałbym nikomu niczego sugerować!). Wyciągnąłem dysk i chciałem wejść do biosu by sprawdzić kolejność bootowania urządzeń. Nie zdążyłem.
3) zawiesił się bios.
Niedobry to omen więc w przypływie adrenaliny poszedłem na szluga, dając przy tym odetchnąć mojemu pacjentowi. Po powiedzmy pięciu minutach wracam i uruchamiam komputer...
4) "Error 0271 check date and time settings" oraz ciągły długi nieprzerwany wysokotonowy i megadrażniący beep!
Nie mam pojęcia co dalej robić, siedzę przy tym już cały dzień i oczy mi padają. Jestem zdezorientowany, więc chętnie wysłucham co wy o tym sądzicie. Jeżeli ktokolwiek może wywnioskować przyczynę w powiedzmy 99%tach to dopiszcie proszę "na pewno" albo coś w ten deseń.
(ps. Czy może to być wina źle nałożonej pasty?)
Pacjent:
Toshiba Satellite A200-1S9 PSAE6E-07L035CZ
DC 19V-6,3A
Windows XP sp3 - zainstalowałem zamiast Visty używając wcześniej przygotowanej płyty (nLite) ze sterownikami Sata do chipsetu Intel (ICH8-ME).
Zacznę od tego, że wczoraj zmieniałem pastę termoprzewodzącą (grafika, procesor, chipset. Pasta Titan Platinum Grease). Po złożeniu wszystkiego do kupy same problemy:
1) wpierw cisza i "czarny ekran": świeci się dioda od zasilania, natomiast dioda power O/I mruga naprzemian 1x pomarańczowy i 1x niebieski.
Przestraszony że to coś z zasilaniem albo grafiką wszystko jeszcze raz wybebeszyłem, sprawdziłem kable, taśmy, wpięcia, czy czegoś przypadkiem nie przeoczyłem; także taśmę łączącą wyjście VGA z kartą graficzną, która biegnie pod płytą główną (megatragiczne rozwiązanie).
Postanowiłem uruchomić laptop "na sucho" bez wifi, głośników, cd, hdd. Wpiąłem tylko dwie taśmy: górną od panelu z przyciskiem power, oraz dolną od touchpada by widzieć diody. Podłączyłem zewnętrzny monitor kablem VGA.
I tu ważna sprawa: przepiąłem pamięć ram z wewnętrznego na zewnętrzny slot (mam tylko jedną kość 1GB).
Zadziałało. To znaczy przestało mrugać. Na monitorze pojawiały się kolejne wiersze o braku tego i tamtego, aż co chwilę wyświetlał jeden komunikat: error ethernet, check cable. Zadowolony że działa wpiąłem wszystko spowrotem (poza baterią).
2) "For Realtek RTL8100E/8101E Fast Ethernet Network Adapter v1.02
PXE-E61: Media test failure, check cable
PXE-MOF: Exiting PXE ROM"
Poczytałem trochę po necie, wypiąłem i wpiąłem spowrotem twardziela, także wypiąłem klawiaturę. Działa. Odpalił się system (Windows XP sp3), zobaczyłem pulpit, nie minęło pół minuty jak się zawiesił i sam nagle wyłączył (nie trzymałem przycisku power).
Znów przegrzebałem internet, m.in. elektrodę - sugerowane awarie to mostek SB odpowiedzialny podobno za bluetooth, ethernet i coś tam jeszcze (ale nie chciałbym nikomu niczego sugerować!). Wyciągnąłem dysk i chciałem wejść do biosu by sprawdzić kolejność bootowania urządzeń. Nie zdążyłem.
3) zawiesił się bios.
Niedobry to omen więc w przypływie adrenaliny poszedłem na szluga, dając przy tym odetchnąć mojemu pacjentowi. Po powiedzmy pięciu minutach wracam i uruchamiam komputer...
4) "Error 0271 check date and time settings" oraz ciągły długi nieprzerwany wysokotonowy i megadrażniący beep!
Nie mam pojęcia co dalej robić, siedzę przy tym już cały dzień i oczy mi padają. Jestem zdezorientowany, więc chętnie wysłucham co wy o tym sądzicie. Jeżeli ktokolwiek może wywnioskować przyczynę w powiedzmy 99%tach to dopiszcie proszę "na pewno" albo coś w ten deseń.
(ps. Czy może to być wina źle nałożonej pasty?)
Pacjent:
Toshiba Satellite A200-1S9 PSAE6E-07L035CZ
DC 19V-6,3A
Windows XP sp3 - zainstalowałem zamiast Visty używając wcześniej przygotowanej płyty (nLite) ze sterownikami Sata do chipsetu Intel (ICH8-ME).