Od dłuższego czasu stoi u mnie w domu starszy nieużywany komputer, zainteresował się nim kumpel z roboty, żeby rodzice mieli do filmów, internetu itp. Komputer był używany do czasu kupna obecnego zestawu półtora roku temu, a od tego czasu kilka razy sporadycznie żeby przetestować sprawność wyprzedawanych pamięci, dysków i kart.
W każdym razie odpaliłem go wczoraj bez napędów - było ok. Dziś oczyściłem dysk, wsadziłem napęd - elegancko się włączył, wszedłem w bios. Okazało się, że wsadziłem walnięty dvd z uszkodzoną szufladką, więc wyłączyłem kompa i włożyłem inny. Od tego momentu komp przestał dawać obraz. Później sprawdzałem wszystko - przekładałem pamięci, grafikę, odłączyłem wszystkie napędy i nadal brak obrazu.
Zestaw o którym mówimy to:
płyta MSI K8T Neo2 V2.0
procek AMD Opteron 144 (Socket939)
grafika GF 7600GS (pasywny), testowane również z Radeonem HD3650 (pasywny)
dysk, nagrywarka bez znaczenia
pamięci to wkładane pojedynczo DDR1 GoodRAM 1GB i Geil 1GB
zasilacz LOGIC 400W (w miarę nowy, nie obchodzi mnie czarna lista, przy kilka razy większym obciążeniu nic nie protestował, a napięcia są ok)
Objawy są następujące: po włączeniu zasilania startuje zasilacz, napędy, wiatrak na procesorze, czuć na radiatorze, że grafika też wystartowała. Nic się nie resetuje, nie wyłącza. Wyłączanie kompa przez dłuższe przytrzymanie POWER.
Monitor na jakim testuję LG FLATRON E2260 (czyli ten, który mam podpięty do nowszego zestawu). Wcześniej odpalało na tym samym monitorze, teraz próbowałem zarówno przez VGA, jak i DVI i nic z tego. Próbowałem też podłączać do TV Samsung - również nic z tego (a TV ruszył mi nawet ekrany bios w kadłubku laptopa z PentiumM).
Tak jak wyżej pisałem wszystko wyjmowałem, przekładałem i zero reakcji. Na koniec doszedłem do procesora - po chwili walki z boxowym wiatrakiem od tego opterona podniosłem radiator i patrzę - slot pusty. Procesor tak się przykleił do radiatora na paście, że odszedł razem z chłodzeniem mimo zamkniętej blokady (szkoda, że nie zrobiłem zdjęcia). Jak kupowałem używkę, to wiatrak był od razu założony i nawet go nie zdejmowałem, więc nie wiem, czy po prostu poprzedni właściciel jakimś cudem zamknął gniazdo, na które włożył procesor, czy też pasta tak się zgrzała, że wyciągnęła (bardziej pasuje "wyssała") procesor z zatrzaśniętego gniazda. Używając tak kompa prawie rok nigdy nic się nie działo. W każdym razie zsunąłem procesor z radiatora (tyle było pasty, że przesuwał się na smarze) i usunąłem nadmiar, a starczyłoby na conajmniej dwa smarowania, włożyłem do slotu i nadal nic.
Czy objawy jak wyżej wskazują bezpośrednio na możliwość awarii procesora, czy też może być to coś innego? Przypominam, że kręcą się wszystkie wiatraki i komputer wcale się nie wyłącza po chwili, ani nie resetuje jak to powinno być przy uszkodzeniu proca albo zasilacza. Nie mogę znaleźć na płycie zworki do resetowania biosu, więc wyciągnąłem baterię na pół godziny i również nie pomogło. Gdzie może być przyczyna? Nie mam w kompie beepera, żeby posłuchać pisków diagnostyki.
W każdym razie odpaliłem go wczoraj bez napędów - było ok. Dziś oczyściłem dysk, wsadziłem napęd - elegancko się włączył, wszedłem w bios. Okazało się, że wsadziłem walnięty dvd z uszkodzoną szufladką, więc wyłączyłem kompa i włożyłem inny. Od tego momentu komp przestał dawać obraz. Później sprawdzałem wszystko - przekładałem pamięci, grafikę, odłączyłem wszystkie napędy i nadal brak obrazu.
Zestaw o którym mówimy to:
płyta MSI K8T Neo2 V2.0
procek AMD Opteron 144 (Socket939)
grafika GF 7600GS (pasywny), testowane również z Radeonem HD3650 (pasywny)
dysk, nagrywarka bez znaczenia
pamięci to wkładane pojedynczo DDR1 GoodRAM 1GB i Geil 1GB
zasilacz LOGIC 400W (w miarę nowy, nie obchodzi mnie czarna lista, przy kilka razy większym obciążeniu nic nie protestował, a napięcia są ok)
Objawy są następujące: po włączeniu zasilania startuje zasilacz, napędy, wiatrak na procesorze, czuć na radiatorze, że grafika też wystartowała. Nic się nie resetuje, nie wyłącza. Wyłączanie kompa przez dłuższe przytrzymanie POWER.
Monitor na jakim testuję LG FLATRON E2260 (czyli ten, który mam podpięty do nowszego zestawu). Wcześniej odpalało na tym samym monitorze, teraz próbowałem zarówno przez VGA, jak i DVI i nic z tego. Próbowałem też podłączać do TV Samsung - również nic z tego (a TV ruszył mi nawet ekrany bios w kadłubku laptopa z PentiumM).
Tak jak wyżej pisałem wszystko wyjmowałem, przekładałem i zero reakcji. Na koniec doszedłem do procesora - po chwili walki z boxowym wiatrakiem od tego opterona podniosłem radiator i patrzę - slot pusty. Procesor tak się przykleił do radiatora na paście, że odszedł razem z chłodzeniem mimo zamkniętej blokady (szkoda, że nie zrobiłem zdjęcia). Jak kupowałem używkę, to wiatrak był od razu założony i nawet go nie zdejmowałem, więc nie wiem, czy po prostu poprzedni właściciel jakimś cudem zamknął gniazdo, na które włożył procesor, czy też pasta tak się zgrzała, że wyciągnęła (bardziej pasuje "wyssała") procesor z zatrzaśniętego gniazda. Używając tak kompa prawie rok nigdy nic się nie działo. W każdym razie zsunąłem procesor z radiatora (tyle było pasty, że przesuwał się na smarze) i usunąłem nadmiar, a starczyłoby na conajmniej dwa smarowania, włożyłem do slotu i nadal nic.
Czy objawy jak wyżej wskazują bezpośrednio na możliwość awarii procesora, czy też może być to coś innego? Przypominam, że kręcą się wszystkie wiatraki i komputer wcale się nie wyłącza po chwili, ani nie resetuje jak to powinno być przy uszkodzeniu proca albo zasilacza. Nie mogę znaleźć na płycie zworki do resetowania biosu, więc wyciągnąłem baterię na pół godziny i również nie pomogło. Gdzie może być przyczyna? Nie mam w kompie beepera, żeby posłuchać pisków diagnostyki.