Witam. Chciałbym prosić abyście mi wytłumaczyli ciąg przyczynowo-skutowego tego co się stało. Wczoraj we fronterze 2.2dtl wyczyściłem cały kolektor dolotowy, razem z klapami wirowymi, i kanałami dolotowymi w głowicy. Wiadomo częsta przypadłość, jedynie na kanałach pierwszego cylindra było ok także praktycznie zostawiłem go w spokoju, resztę wyczyściłem szczoteczką i ropą, na zaworach również nagar, na zamknięte zawory nalałem ropy, przedmuchałem, odkręciłem świece żarowe, pokręciłem silnikiem żeby wyrzucił ropę która się mogła dostać do cylindra, (tutaj już widziałem ze wyrzuca tylko na 1 cylindrze, a na reszcie brak kompresji)
Poskręcałem wszystko, kręcę silnikiem i brak kompresji na 3 cylindrach??
Dosyć długo kręciłem póżniej samostart, i autko w końcu odpaliło. Wyjaśnijcie mi co się stało? Wydaje mi się że to popychacze hydrauliczne, wypłukałem nagar z zaworów a hydraulika nabita do wcześniejszej pozycji, dobrze myśle? Ale dlaczego po kilku obrotach wałem sprężyna zaworowa nie skasuje luzów i zawór nie przylegnie tylko potrzebował aż tylu obrotów? Proszę o wytłumaczenie i z góry dziękuje.
Poskręcałem wszystko, kręcę silnikiem i brak kompresji na 3 cylindrach??
Dosyć długo kręciłem póżniej samostart, i autko w końcu odpaliło. Wyjaśnijcie mi co się stało? Wydaje mi się że to popychacze hydrauliczne, wypłukałem nagar z zaworów a hydraulika nabita do wcześniejszej pozycji, dobrze myśle? Ale dlaczego po kilku obrotach wałem sprężyna zaworowa nie skasuje luzów i zawór nie przylegnie tylko potrzebował aż tylu obrotów? Proszę o wytłumaczenie i z góry dziękuje.