Witam kolegów z forum
Zapragnąłem zbudować sobie zdalne sterowanie radiowe z wykorzystaniem mikrokontrolerów jednoukładowych AVR AT90S2313. Układ odbiorczy składa się z uC + moduł odbiornika radiowego 433MHz RR4-XXX natomiast układ nadajnika to uC + moduł nadajnika radiowego 433Mhz RT4-XXX . Programy pisze w asemblerze. Najpierw testowałem sobie łączność, przesyłałem sobie sygnaly cyfrowe (impulsy) o dość długich czasach trwania - kilkadziesiąt ms oraz przebieg prostokątny o częstotliwości 10Hz. Nie było żadnego problemu - przynajmniej nie był widoczny wizualnie - obserwowałem miganie diody LED ( nie posiadam oscyloskopu). Potem postanowiłem napisać program do transmisji poprzez UART-a i natrafiłem na ogromny problem w części odbiornika. Mianowicie ciągle na wyjściu pojawiają sie jakieś śmiecie, przypadkowe impulsy które są interpretowane przez uC i uniemożliwiają nawiąznie transmisji. Gdy wyłącze nadajnik to odbiornik wraz wariuje i ciągle coś odbiera . BAUDRATE ustawiłem na 1200 ( 207 w UBRR przy kwarcu 4MHz). Gdy wyłącze nadajnik to po 10 minutach odbiornik jakby sie uspokaja ale włączenie nadajnika chociaż na 1 sekunde znowu powoduje wariowanie odbiornika przez nastepne kilka minut, zreszta odbiornik i tak wariuje nawet z wylaczonym nadajnikiem. Zastanawiam się co mam zrobic w tej sytuacji, filtrowanie zasilania nie pomaga, zresztą testowalem tez zasilanie bateryjne, co może byc przyczyną powstawania tych zakłócen? jak sobie z nimi poradzic? widziałem tu na forum kilku kolegów chwaliło się, że udało im się uruchomić takie sterowanie, jakie mieliście doświadczenia podczas uruchamiania tych układów? z góry dzięki za pomoc

Zapragnąłem zbudować sobie zdalne sterowanie radiowe z wykorzystaniem mikrokontrolerów jednoukładowych AVR AT90S2313. Układ odbiorczy składa się z uC + moduł odbiornika radiowego 433MHz RR4-XXX natomiast układ nadajnika to uC + moduł nadajnika radiowego 433Mhz RT4-XXX . Programy pisze w asemblerze. Najpierw testowałem sobie łączność, przesyłałem sobie sygnaly cyfrowe (impulsy) o dość długich czasach trwania - kilkadziesiąt ms oraz przebieg prostokątny o częstotliwości 10Hz. Nie było żadnego problemu - przynajmniej nie był widoczny wizualnie - obserwowałem miganie diody LED ( nie posiadam oscyloskopu). Potem postanowiłem napisać program do transmisji poprzez UART-a i natrafiłem na ogromny problem w części odbiornika. Mianowicie ciągle na wyjściu pojawiają sie jakieś śmiecie, przypadkowe impulsy które są interpretowane przez uC i uniemożliwiają nawiąznie transmisji. Gdy wyłącze nadajnik to odbiornik wraz wariuje i ciągle coś odbiera . BAUDRATE ustawiłem na 1200 ( 207 w UBRR przy kwarcu 4MHz). Gdy wyłącze nadajnik to po 10 minutach odbiornik jakby sie uspokaja ale włączenie nadajnika chociaż na 1 sekunde znowu powoduje wariowanie odbiornika przez nastepne kilka minut, zreszta odbiornik i tak wariuje nawet z wylaczonym nadajnikiem. Zastanawiam się co mam zrobic w tej sytuacji, filtrowanie zasilania nie pomaga, zresztą testowalem tez zasilanie bateryjne, co może byc przyczyną powstawania tych zakłócen? jak sobie z nimi poradzic? widziałem tu na forum kilku kolegów chwaliło się, że udało im się uruchomić takie sterowanie, jakie mieliście doświadczenia podczas uruchamiania tych układów? z góry dzięki za pomoc
