mosdar wrote: nie mam dzis miernika takze jakies pomiary przynajmniej dzis odpadaja
Miernik jest nieprzydatny, bo jeśli to nie upływność a zwarcie to nawet możesz go uszkodzić .
Pomiary oporności (izolacji) przy odłączonym silniku mogą nie przynieść efektu, bo miernik ma kilka woltów i nie przebije przez węglowy pył czy lekką nadpaleniznę oraz silnik się nie rusza i nie zmienia wymiarów podczas nagrzewania.
Twój bezpiecznik jest najlepszym miernikiem do pomiaru izolacji (upływności).
Mierzy on prąd ponad 20 mA i to pod wysokim napięciem co właśnie umożliwia przebicie.
Ponieważ szczotki miałeś krótkie nie podejrzewam stojana a tylko komutator i szczotkotrzymacz.
Stare Bosche maiły szczotki osadzane na wewnętrznym pierścieniu więc trudno się czyściło, ale jeśli Maxx ma typowe łatwo zdejmowalne szczotkotrzymatrze w plastikowych obudowach, to zdejmij je i dobrze i dobrze wyszoruj szczoteczką do zębów.Tu najlepszy jest spirytus lub denaturat a jak nie ma, to benzynka lub woda (oszusz na kaloryferze lub suszarką). Zanim zaczniesz myć pooglądaj powierzchnię czołową plastiku tam gdzie szczotki dotykają komutatora.
Jeśli zauważysz ściemnienie od sadzy lub zagłębienie czyli nadtopienie to wyskrob do gołego plastiku nożem lub pilniczkiem.
Nie wykluczone, że przewód do szczotek jest nadpalony lub ma uszkodzona izolację i przylega gdzieś do metalowego korpusu. Odegnij męskie wsuwki szczotkotrzymacza dalej od korpusu.
Bardzo dokładnie przyglądnij się komutatorowi zarówno przed czyszczeniem jak i po czyszczeniu .Tu wystarczy szmatka. Nie używaj papieru ściernego a co najwyżej pumeks.
Zwróć uwagę czy któraś lamelka komutatora nie wystaje ponad inne tzn się nie odkleiła.Igłą wydłub pył spomiędzy lamelek zwracając uwagę czy nie ma zwarcia nadtopioną miedzią.
Nie czyść siłowo aby nie zrobić zadzioru lamelki, bo bęcie ci zdzierał potem szczotki.
Jeśli będzie wystający zadzior to zagładź go śrubokrętem, a jeśli większy to użyj drobnego papierku ściernego.Nie koncentruj się na komutatorze bo ewentualne uszkodzenia na nim powodowałyby ciągnięcie łuku ( grzanie lub zapach), a ty masz najprawdopodobniej przeskok 'iskry " z czoła szczotkotrzymacza (lub kabelka) na obudowę.
Do takiej naprawy zwykle wystarcza lupka i nóż do oskrobania spalenizny (lub dużego nagromadzenia pyłu węglowego).
Sprawdź też dobrze plastikową obudowę kostki złącza silnika , szczególnie uważnie jeśli jest z czarnego plastiku. To raczej mało prawdopodobne, bo tam zwykle są upływności między przewodami a nie do masy, ale jeśli nadtopienie jest duże to i może zamknąć upływność do masy. Jak nie usuniesz usterki to szkoda wywalać 200 zł na silnik, bo jakbyś miał zwykły bezpiecznik to pralka by chodziła latami i nawet byś nie widział, że coś dzieje się z silnikiem a zwykłe uziemienie starego typu by wystarczyło. Zatem nie podłączaj żółto zielonego kabla do silnika, a będziesz prał latami, bo zbiornik masz plastikowy. Nie odłączaj tylko uziemienia od obudowy pralki. Jeśli silnik ma poważne uszkodzenie to zauważysz to po spadku mocy lub wywalaniu bezpiecznika 16 A (zwykłego bez różnicówki)