Przemek2508 wrote: planuję kupić sobie jakieś pierwsze autko i nie [...] młodze niż 2003 rok... Nie podpowiadam [...], ale przestrzegam przed francuzami i tymi podobnymi
I po tej wypowiedzi widać nutę profesjonalizmu, bo dla niektórych bez różnicy jest to, czy silnik to dCi, czy HDi, wszystko do jednego gara..., konstrukcja się nie liczy.
Wszystko na zasadzie - "Nie wypowiem się, ale coś tam powiem".
Pojeździj kolego kilkoma autami w życiu, różnych marek, zrób nimi po te 50-100tys km i zmienisz zdanie, bo nie ma nic lepszego niż własne doświadczenie, na własnym aucie, a nie cudzym.
Wrzucasz do jednego worka Citroena, Peugeota i Renault, a to ten ostatni psuje najbardziej opinię Francuzom.
Co zarzucisz karoserii Francuza? Że jest lepiej ocynkowana i zabezpieczona od tej w VW.
Co zarzucisz tylnej belce skrętnej zawieszenia? Że koszt pełnej regeneracji wynosi 700pln, a wygoda na drodze większa od zawieszenia tradycyjnego i samopoziomowanie?
Co zarzucisz silnikom HDI? Że są trwałe, relatywnie proste w konstrukcji i ekonomiczne? Że korzysta/korzystało z nich Ford, Jaguar, Suzuki i Volvo?
Piszę to dlatego, ponieważ nie można wrzucać wszystkiego do jednego worka.
Dobry zaprzyjaźniony mechanik zrobi wszystko, a pseudomechanik poleci tylko japońca lub niemca, bo tylko młotkiem posługiwać się potrafi, a swoją wiedzę czerpie z opowieści przodków o niezwodności tych aut.
Owszem, każde auto się psuje, niektóre częściej, ale te częste naprawy kosztują grosze i można większość zrobić samemu, a jak coś nawali w tych japońcach i niemcach, to koszt zwykłego łożyska przewyższa wymianę rozrządu we francuzie, czy włochu...
Podam prosty przykład - stałem przed dylematem: zakupić RAV4 z D-4D, czy Cherokee KJ z CRD, wszyscy odradzali Jeepa. Ja go kupiłem, a sąsiad RAV4.
W obydwu wielowahaczowe przednie zawieszenie. Jednak koszt kompletu do mojego to 1200pln, a do sąsiada 2200pln, a zużywają się niemal w tym samym czasie. Koszt łożysk do mojego 220pln sztuka, do jego 420pln.
Mój silnik pali ok 10-12 litrów średnio i ma przyspieszenie, jego pali może litr mniej, ale muł jakich mało... i co z tą japońską niezawodnością?