Witam,
Kupiłem w lutym ubiegłego laptopa firmy tak jak w temacie w pewnym sklepie internetowym. Do niedawna byłem z niego bardzo zadowolony. Wczoraj zauważyłem, ze bateria bardzo szybko się wyczerpuje, a dbalem o komputer bardzo) Zadzwoniłem więc do sklepu komputerowego, w którym owego laptopa zakupiłem. Oni z kolei skierowali mnie bezpośrednio do packard bella no i teraz tak:
W internecie i tutaj wyczytałem, że kiedy komputer nagrzewa się już do 60 stopni to za dużo. Mój ma 81C(przy normalnej pracy, jak gram czasem to wentylator, który jest umiejscowiony z boku po lewej aż parzy) i Pan z serwisu PB stwierdził, że: "powiem Panu, że 81 stopni to normalne jest, gdyby do 90 się nagrzewał to byłby problem".
Czy to rzeczywiście jest normalne? bo jak oddam samą baterię na gwarancję to nawet jak dostanę nową sytuacja się powtórzy przez temperaturę znowu się schrzani.
Dodam, że nowa kosztuje 385zł - co jest kosmicznym wydatkiem na ten moment.
Kupiłem w lutym ubiegłego laptopa firmy tak jak w temacie w pewnym sklepie internetowym. Do niedawna byłem z niego bardzo zadowolony. Wczoraj zauważyłem, ze bateria bardzo szybko się wyczerpuje, a dbalem o komputer bardzo) Zadzwoniłem więc do sklepu komputerowego, w którym owego laptopa zakupiłem. Oni z kolei skierowali mnie bezpośrednio do packard bella no i teraz tak:
W internecie i tutaj wyczytałem, że kiedy komputer nagrzewa się już do 60 stopni to za dużo. Mój ma 81C(przy normalnej pracy, jak gram czasem to wentylator, który jest umiejscowiony z boku po lewej aż parzy) i Pan z serwisu PB stwierdził, że: "powiem Panu, że 81 stopni to normalne jest, gdyby do 90 się nagrzewał to byłby problem".
Czy to rzeczywiście jest normalne? bo jak oddam samą baterię na gwarancję to nawet jak dostanę nową sytuacja się powtórzy przez temperaturę znowu się schrzani.
Dodam, że nowa kosztuje 385zł - co jest kosmicznym wydatkiem na ten moment.