Witam serdecznie i zarazem proszę o pomoc:)
Moje autko to corollka e12 z 2006 roku, a przejechane ma tylko 84000 km. Silni 1.4 D4D 90KM. Jestem pierwszym właścicielem.
Od paru dni mam problem: otóż przy przyśpieszaniu w wnętrzu auta słychać wyraźny, metaliczny stukot... zmienia się wraz z intensywnością wciskania pedału gazu. Na luzie, nawet zwiększając obroty silnika, nic nie słychać... więc zaglądanie pod maskę nic nie daje. Hałas dobiega tak jakby spod schowka...
Stwierdziłem, że najlepiej będzie, jak oddam auto fachowcom w ASO. Bardzo miły Pan z obsługi przejechał się ze mną i stwierdził, że najprawdopodobniej brakuje jakiegoś elementu wygłuszenia, możliwe że zaślepki... dodał że silnik pracuje bardzo dobrze i równo, jak to d4d.
Tak więc zostawiłem autko w salonie. Następnego dnia przyjeżdżam je odebrać i otrzymuję takie informacje:
1) auto zostało gruntownie sprawdzone na komputerze. Wtryski i inne te sprawy pracują podręcznikowo.
2) Mili Panowie za bardzo nie wiedzą co jest powodem.
3) Ale podejrzewają spalanie stukowe spowodowane niską jakością paliwa.
W tym momencie dodam, że tankuję zawsze na BP, na przemian BP ultimate ze zwykłym BP diselkiem.
W następnej kolejności zostały mi wręczone kluczyki do czystego, wypucowanego autka, opróżniono portfel o 100 złotych i pomachano na dowidzenia. Ogólnie to najdroższe mycie auta, jakie kiedykolwiek sobie sprawiłem.
Wracając do domu usłyszałem dodatkowy dźwięk, którego wcześniej nie słyszałem- mianowicie tak jakby szelest paska jakiegoś, może rolki... przed wizytą w salonie tego nie było.
Dojechałem na przydomowy parking, zakasałem rękawy i jeszcze raz spróbowałem zajrzeć pod maskę. Najpierw ją otworzyłem, a potem zgasiłem silnik i usłyszałem tak jakby najpierw szum a potem cyknięcie spod maski... wydaje mi sie, że wcześniej tego nie było...
Szanowni koledzy. Co mi poradzicie? Stukot jest strasznie uciążliwy... wcześniej toyotka moja pracowała bardzo cicho i komfortowo, a teraz czuję jakbym jechał trzydziestoletnim dieslem. Bardzo mnie to irytuje. Najchętniej sprawdziłbym, czy to faktycznie sprawka złego diesla, ale mam jeszcze pół baku... dodam jeszcze, że hałas pojawił się dopiero po spaleniu pierwszej połówki baku. Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za wszelkie sugestie:)
Moje autko to corollka e12 z 2006 roku, a przejechane ma tylko 84000 km. Silni 1.4 D4D 90KM. Jestem pierwszym właścicielem.
Od paru dni mam problem: otóż przy przyśpieszaniu w wnętrzu auta słychać wyraźny, metaliczny stukot... zmienia się wraz z intensywnością wciskania pedału gazu. Na luzie, nawet zwiększając obroty silnika, nic nie słychać... więc zaglądanie pod maskę nic nie daje. Hałas dobiega tak jakby spod schowka...
Stwierdziłem, że najlepiej będzie, jak oddam auto fachowcom w ASO. Bardzo miły Pan z obsługi przejechał się ze mną i stwierdził, że najprawdopodobniej brakuje jakiegoś elementu wygłuszenia, możliwe że zaślepki... dodał że silnik pracuje bardzo dobrze i równo, jak to d4d.
Tak więc zostawiłem autko w salonie. Następnego dnia przyjeżdżam je odebrać i otrzymuję takie informacje:
1) auto zostało gruntownie sprawdzone na komputerze. Wtryski i inne te sprawy pracują podręcznikowo.
2) Mili Panowie za bardzo nie wiedzą co jest powodem.
3) Ale podejrzewają spalanie stukowe spowodowane niską jakością paliwa.
W tym momencie dodam, że tankuję zawsze na BP, na przemian BP ultimate ze zwykłym BP diselkiem.
W następnej kolejności zostały mi wręczone kluczyki do czystego, wypucowanego autka, opróżniono portfel o 100 złotych i pomachano na dowidzenia. Ogólnie to najdroższe mycie auta, jakie kiedykolwiek sobie sprawiłem.
Wracając do domu usłyszałem dodatkowy dźwięk, którego wcześniej nie słyszałem- mianowicie tak jakby szelest paska jakiegoś, może rolki... przed wizytą w salonie tego nie było.
Dojechałem na przydomowy parking, zakasałem rękawy i jeszcze raz spróbowałem zajrzeć pod maskę. Najpierw ją otworzyłem, a potem zgasiłem silnik i usłyszałem tak jakby najpierw szum a potem cyknięcie spod maski... wydaje mi sie, że wcześniej tego nie było...
Szanowni koledzy. Co mi poradzicie? Stukot jest strasznie uciążliwy... wcześniej toyotka moja pracowała bardzo cicho i komfortowo, a teraz czuję jakbym jechał trzydziestoletnim dieslem. Bardzo mnie to irytuje. Najchętniej sprawdziłbym, czy to faktycznie sprawka złego diesla, ale mam jeszcze pół baku... dodam jeszcze, że hałas pojawił się dopiero po spaleniu pierwszej połówki baku. Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za wszelkie sugestie:)