Witajcie,
zastanawiałem się ostatnio, czy opopularne stabilizatory można eksperymentalnie zastosować do celów innych niż stabilizacja napięć; tu przychodzi do głowy pomysł na stopeń mocy wzmacniacza akustycznego push-pull...
Pozornie pomysł szalony, ale jak by popatrzeć, to przecież nóżką sterującą ustawia się żądane napięcie wyjściowe. Gdyby taki stabilizator wysterować napięciem z jakiegoś przedwzmacniacza?
Jaka jest zdolność nadążania wyjścia stabilizatora za sygnałem sterującym?
Być może jako taki, nadał by się na wzmacniacz do np. subwoofera albo powoli wkraczających do kin domowych entuzjastów, tzw. tactile transducers?
Przy napięciu zasilającym rzędu 24V i zastosowaniu wersji 3A, można by połączyć równolegle po kilka takich stabilizatorów, celem uzyskania większych prądów. Mogła by wytworzyć się całkiem spora moc.
Głównie chodzi mi o rozważania teoretycznie - czy to jest technicznie wykonalne, jakie są potencjalne problemy takich układów itp. Nie chodzi tu o zagadnienia tzw. zdroworozsądkowe.
zastanawiałem się ostatnio, czy opopularne stabilizatory można eksperymentalnie zastosować do celów innych niż stabilizacja napięć; tu przychodzi do głowy pomysł na stopeń mocy wzmacniacza akustycznego push-pull...
Pozornie pomysł szalony, ale jak by popatrzeć, to przecież nóżką sterującą ustawia się żądane napięcie wyjściowe. Gdyby taki stabilizator wysterować napięciem z jakiegoś przedwzmacniacza?
Jaka jest zdolność nadążania wyjścia stabilizatora za sygnałem sterującym?
Być może jako taki, nadał by się na wzmacniacz do np. subwoofera albo powoli wkraczających do kin domowych entuzjastów, tzw. tactile transducers?
Przy napięciu zasilającym rzędu 24V i zastosowaniu wersji 3A, można by połączyć równolegle po kilka takich stabilizatorów, celem uzyskania większych prądów. Mogła by wytworzyć się całkiem spora moc.
Głównie chodzi mi o rozważania teoretycznie - czy to jest technicznie wykonalne, jakie są potencjalne problemy takich układów itp. Nie chodzi tu o zagadnienia tzw. zdroworozsądkowe.