Wiem, że takich tematów było sporo ale liczę na indywidualną poradę. Szukam autka do 4 tys. w miarę bezawaryjnego (jestem nowicjuszem w kwesti motoryzacji), żeby nie zżerał mojego portfela na paliwo. Jestem świeżo po odebraniu prawka, mam 21 lat więc zależy mi żeby autko nie zżarło moich funduszów również na opłaty. Tym bardziej że jestem o dziwo pierwszym kierowcom w rodzinie, więc nie mam żadnych zniżek. Z góry dziękuję za porady.
Ciężko dostać coś takiego w takiej cenie. Tu najlepiej upatrywać się czegoś młodego. Ciekawą propozycją jest tu Fiat Albea - prosta kontrukcja, części tanie, auto mało znane, przez to niekatowane, mała pojemność 1.25l liczona w OC jako 1.3, więc i OC nie będzie tak duże. Spalanie na trasie ok 5 litrów, średnio ok. 6 przy normalnej jeździe. Citroen Saxo 1.5 Diesel oszczędny, cichy i nawet wygodny, ale trzeba uważać na tylną belkę skrętną, bo nie każdy regeneruje, stąd niektórzy życzą sobie nawet 1500pln, a niektórzy 700pln, aczkolwiek brak umiejętności wynika z lenistwa mechaników lub braku narzędzi. Pali na trasie nawet poniżej 4 litrów, średnio 5 litrów. Jeżeli OC to priorytet to poszukaj sobie Matiza, niska pojemność, prowadzi się lepiej, niż Tico i do 100km/h jest nawet możliwe spokojne podróżowanie. Spalanie zbliżone do Albei.
Ja od siebie polecę pierwszą generację megane, na 4tyś powinieneś kupić egzemplarz bez rdzy. Dobre i oszczędne silniki 1.4 i 1.6 8v, palą 8 w mieście przy normalnej jeździe bez zamulania, dla niektórych to dużo ale nie jeździłem benzyną co pali w mieście mniej jak 7-7,5 a przy spokojnym poruszaniu się meganką można tyle spalić. Uważać trzeba szczególnie na rdzę bo autko bez ocynku ale proste mechanicznie, części bardzo tanie w dodatku samemu można dłubać bo nie ma filozofii.
Możesz też szukać saxo jak polecał krocze ale ja osobiście radzę unikać diesla, będzie to już stareńki motor a w PL zimy ostatnio mroźne i mimo, że motor wyda się całkiem zdrowy zimą możesz spod domu nie wyjechać. Najlepiej proste benzynowe jednostki a autko fajne, nadwozie ocynkowane więc nie powinno rdzewieć.
W swoim 1.5 Dieslu, który miał najechane 320tys km, o ile nie był wcześniej korygowany, bo sam zrobiłem 140tys km, wymieniłem świecie na nowe tanie ISKRY, po czym palił zimą jak latem i to wcale nie żart! Przez całą zimę go nie odpalałem, przez okres 3 miesięcy, a odpalił już za pierwszym obrotem przy -10*C, co zdziwiło nawet kupujących. Nie spodziewałem się czegoś takiego, ale za to poszedł od ręki, pomimo dużego przebiegu. Niestety, czy to Megane, czy to Saxo, czy to 106, lecą progi od wody, która dostaje się przez otwory służące do impregnacji progów. Są tam gumki gumowe, które z wiekiem kurczą się wpadając do środka, lub wypadając na zewnątrz. Progi są zalane gumą, więc nawet widać, że stali już brak, ale wystarczy ręką sprawdzić, czy są całe, ale nadal polecam Albeę.
W swoim 1.5 Dieslu, który miał najechane 320tys km, o ile nie był wcześniej korygowany, bo sam zrobiłem 140tys km, wymieniłem świecie na nowe tanie ISKRY, po czym palił zimą jak latem i to wcale nie żart!
Masz auto z dobrym silnikiem ale po sąsiadach widać, że nowsze potrafią stać tydzień pod blokiem bo po silnym mrozie nie odpaliły, tu zawsze ryzyko jest większe a i naprawy ewentualne kosztowniejsze ale wiem, że dobry spala symboliczne ilości paliwa.
No nie będę ukrywał, że jednym z głównych wyznaczników zakupu jest wysokość OC. Widzę, że koledzy w większości wspominają o autach francuskich, do których nie byłem za bardzo przekonany, słysząc o ich awaryjności (ale to tylko zasłyszane historie gdyż tak jak zaznaczyłem jestem nowicjuszem w świecie samochodów), ale widzę, że z moim funduszem będę musiał zmienić swoje upodobania.
Możesz szukać golfa 3 bo 4 w dobrym stanie nie kupisz za te pieniądze ale z racji, że to auto kultowe i poszukiwane było swego czasu przez wiejską młodzież to znalezienie dobrego egzemplarza graniczy z cudem Francuskie auta są tanie w zakupie właśnie przez opinie, w tych samych pieniądzach, niemca kupisz kilka lat starszego w podobnym stanie a nie ukrywajmy, że w takim budżecie będzie to auto 13-15 letnie albo i starsze a dodaj do tego kolejne kilka lat bo niemiec a więc w cenie.
Najważniejsze żebyś poprosił kogoś o pomoc przy oględzinach, kogoś kto jest normalny i nie ma uprzedzeń do marki tylko oceni stan auta. Każdy stary samochód będzie wymagał napraw, z wiekiem coraz więcej części się wyeksploatuje w końcu ale jak masz trochę oleju w głowie i nie jesteś kowal to sobie dużo rzeczy zrobisz sam. Zawieszenie, pierdoły przy silniku czy wymiana tarcz, klocków to do zrobienia pod blokiem.
OC sobie przekalkuluj na stronach ubezpieczalni, zdaje się tanio było w jakimś odłamie hestii właśnie dla młodych.
Przypomniało mi się YouCanDrive się nazywa.
może rozejrzyj się za fiatami: seicento 899 lub uno 1,0 fire i ewentualnie za daewoo matizem. z tych 3 najbardziej bym poszukał matiza. w tej cenie to chyba najbardziej rozsądne propozycje. wszystkie ww. autka bedą z roczników 1999-2002 a wiec nie młode ale niemieckie samochody są nieosiągalne w tych rocznikach za taką kase. najważniejszym jednak czynikiem jest stan techniczny samochodu- szukaj w najlepszym stanie
Daewoo Nexii najlepiej rocznik '97, lepsza karoseria od '96 z silnikami 1,5 8v lub 16v, mało pali a w utrzymaniu części są tak tanie ze nie zauważasz ich kosztu w porównaniu do innych samochodów. Nie słuchaj głupich komentarzy ze Daewoo jest złe. Lepiej kupić za tą Cenę (nawet spokojnie mniej niż 4 tys.) np. Nexie w dobrym stanie niż rozklekotanego "niby wyższego klasą samochód" jak dla Ciebie na początek świetne auto. Polecam z 15-letniego doświadczenia
Doświadczenie ma się nijak do wieku auta, bo ten sprzyja korozji.
Jeżeli jest wybór między autem z 2003 roku o małej pojemności, a autem z 1997 roku to decyzja jest prosta.
Polecam poszukanie suzuki vitara - 92'- 98'r 1,6 benzyna 16v . jest naprawdę bezawaryjne ( był nawet artykuł o tym w gazecie motor) . Super do jazdy zimą 4x4 . Oc niezbyt drogie. Zawieszenia super sprawdzają się na polskich drogach.
Spalanie ok 8-10l gazu. Jedynym mankamentem jest korozja. (jak w większości japońskich aut.
Od kiedy to Vitara stara jak świat z przegnitą już ramą i karoserią (innej się nie kupi w cenie 4000pln) jest polecana jako bezawaryjne auto na pierwszy zakup?! I jeszcze to spalanie 8-10 litrów gazu - na trasie owszem, ale nie średnio. Jeździłem Vitarą i nowszą Grand Vitarą po dwa lata, Samuraiem 2 lata i Jeepami Cherokee do dzisiaj. Jeżeli miałbym wskazać najmniej awaryjne auto, to jest nim bez wątpienia Jeep, pomimo, że ma najwięcej wodotrysków. Spalanie średnie jakie odnotowałem w Vitarze 1.6 8V to ok. 10 litrów, czyli tyle samo ile paliła moja późniejsza wersja II generacji z silnikiem 2.0 16V. Powtórzę jeszcze raz - Vitara pierwszej generacji w tej cenie to złom i skarbonka bez dna. Kupując ją człowiek pcha się dobrowolnie na minę!
Nikomu nie polecam na pierwsze auto 4x4, chyba, że dysponują pokładami finansowy na remonty blacharki i zawieszenia, do których części są droższe od tych w osobówkach.
pamiętaj też o tym że nie masz praktycznie zniżek w ubezpieczeniu OC i dlatego lepiej poszukaj samochodu z "małym" silnikiem (do 1000ccm pojemności) kwota 4000 zł oznacza że musisz też "zostawić" na ewentualne naprawy i wymiany ok 1000zł wiec zostaje kwota 3000 zł na zakup samego auta. po zakupie musisz zainwestować w nowy olej, filtry i pasek rozrządu.
Nikomu nie polecam na pierwsze auto 4x4, chyba, że dysponują pokładami finansowy na remonty blacharki i zawieszenia, do których części są droższe od tych w osobówkach.
Pierwsze grubsza naprawa (nawet w tzw terenówce) może przekroczyć cały budżet 4 tys.
Na początek polecam mazdę demio z małymi silnikami benzynowymi. Auto u nas mało znane i przez to nie jest przecenione, bo ludzie uważają, że to jakiś niedostepny wynalazek...
Nadal proponuję Fiata Albea 1.2 16V. Prowadzi się jak wóz na szczudłach, ale jest młode (powyżej 2002 roku), pakowne (potężny bagażnik) i oszczędne, jak i niezajechane jak Punta, czy inne znane Fiaty. Części tanie i ogólnodostępne (Siena), a relacja cena/jakość idealna.
Za tą cenę to nie można być zbyt wybrednym. I na pewno będzie też potrzebny wkład na start. Swoje pierwsze auto kupiłem za 600 zł, włożyłem drugie tyle, zrobiłem 30 tys. km i sprzedałem, było to VW Polo z dieslem pod maską... Można poszukać coś z VW, Opla (typu Corsa 1.0), Fiata (Uno, CC, SC), bo za tą cenę to można wyrwać dosyć zadbany egzemplarz, no i części tanie i łatwo dostępne. Poza tym, polecam poczytać TO, razem z komentarzami, może też Cię troszkę nakierować Pozdr
Te auta nikt nie kupuje, bo mało kto zna, dlatego są tak tanie! Sąsiad takie auto kupił w salonie, zrobił kilkadziesiąt tysięcy kilometrów i nie może sprzedać za 5 tys, bo nawet nikt nie dzwoni. Nikt tego nie zna, a przecież to odnowiona Siena. Złomem będzie każde polecane auto 20-letnie, bez względu, czy to Mazda, czy Golf, bo wiek robi swoje, nie tylko przebieg.
Dorzućmy jeszcze najpopularniejszą z Hond, czyli Civic. Powiedzmy VI generacja, lata ok. 95-97, z popularnym silniczkiem 1.4. Może uda się wyrwać za ok. 4, choć obawiam się, ze musiał byś nieco dołożyć , powiedzmy do 6 i jest realna szansa na bardzo sprawne , fajne autko
Co jeszcze dodam, silnik nie do zdarcia jak się o niego dba to o przebieg można być spokojnym, blachy jak to w starym aucie, różnie bywa Bardzo precyzyjnie i dobrze trzyma się drogi, co ma znaczenie jeśli jesteś świeżo po prawku.
Często sprowadzane z Niemiec wersje mają 75 KM (celowo zdławiona zwężką na przepustnicy), ale jest bardzo prosty zabieg (groszowa sprawa) by zwiększyć moc do 90 KM. Zdejmuje się zwężkę na przepustnicy i zakłada uszczelkę od modelu 90KM. Po tym tylko robi się reset kompa i procedurę nauki i mamy auto odmulone z realnym przyspieszeniem 11s do 100 km/h. Sprawdzone wielokrotnie, polecam!
Złomem będzie każde polecane auto 20-letnie, bez względu, czy to Mazda, czy Golf, bo wiek robi swoje, nie tylko przebieg.
Bzdura, o ile pojedzie kupić auto z kimś, kto się dobrze zna na mechanice. Tzw. "ulep" można kupić i za 100 tysięcy, jeśli ktoś się po prostu nie zna, mówię rzecz jasna o autach używanych. Nowe to inna bajka. Dodam, że warto poczytać fora "klubowe", tzn. jakiś klub mazdy, klub suzuki, klub golfII, etc. Jak już zdecydujesz się na konkretne auto (model), to popytać się na takim forum klubowym, ludzie po zdjęciach ocenią czy warto - tu nieoryginalny zderzak, tu jakaś inna listwa i już można mieć podejrzenia co do bezwypadkowości. A to akurat, biorąc pod uwagę kwotę, rzecz najważniejsza.
Ja polecę Audi 80 B3, a najlepiej B4, sama benzyna. Jeśli B3, to z silnikiem PM 1.8. Jeśli B4, to najlepiej szukać 2.0 ABT. Są to silniki z monowtryskiem benzyny (wtrysk jednopunktowy). Bardzo fajnie współpracują (jeśli można to tak nazwać) z instalacją gazową, jeśli chciałbyś trochę zaoszczędzić. W tym miejscu zaznaczę - proszę o niewypowiadanie się osób, które nie mają pojęcia o mechanice, że "gaz niszczy silnik". Niszczyć, to może po pierwsze pan gazownik "firma kogucik", który byle jakie instalacje, byle jak montuje "w stodole". Po drugie samo użytkowanie instalacji. Dlatego też nie polecam kupowania auta od razu z gazem - nie wiadomo kto to montował, jak eksploatował - później rodzą się rozczarowania. Lepiej kupić autko w samej Pb, a jak się chce, to później złożyć instalację w sprawdzonej firmie, na dobrych częściach.
Plusem tych Audi na pewno jest ocynk. Sam mam teraz B3, stąd ta propozycja. Jeśli o auto ktoś dbał, nie było bite, to rdzy praktycznie nie znajdziesz. No i na pewno jest bezpieczniejsze i wygodniejsze, niż Tico czy Seicento (choć wiadomo, że i takie Seicento ma swoje plusy - mniejsze spalanie, łatwość parkowania, itd.). Nie ukrywam jednak, że warto byłoby dorzucić te 2k. Wtedy można znaleźć naprawdę coś fajnego.
To rzecz jasna tylko moja propozycja, sam wybierzesz, co uważasz za słuszne.
Eloop wrote:
Dorzućmy jeszcze najpopularniejszą z Hond, czyli Civic. Powiedzmy VI generacja, lata ok. 95-97, z popularnym silniczkiem 1.4. Może uda się wyrwać za ok. 4, choć obawiam się, ze musiał byś nieco dołożyć , powiedzmy do 6 i jest realna szansa na bardzo sprawne , fajne autko
Co jeszcze dodam, silnik nie do zdarcia jak się o niego dba to o przebieg można być spokojnym, blachy jak to w starym aucie, różnie bywa Bardzo precyzyjnie i dobrze trzyma się drogi, co ma znaczenie jeśli jesteś świeżo po prawku.
Prawie w pełni się zgodzę. O ile blachy w Audi 80 są naprawdę super, to w Civicach jest problem, bo rdza wyłazi. Z drugiej strony domeną tych japończyków są silniki - kolega jeździ taki hondą, na liczniku jakieś 384 tysiące km. Nic nie kopci, nie ubywa oleju. Tylko ta rdza :-/ Gdyby tak wziąć blachy Audi 80 i wsadzić tam taki silniczek hondy
Prawie w pełni się zgodzę. O ile blachy w Audi 80 są naprawdę super, to w Civicach jest problem, bo rdza wyłazi. Z drugiej strony domeną tych japończyków są silniki - kolega jeździ taki hondą, na liczniku jakieś 384 tysiące km. Nic nie kopci, nie ubywa oleju. Tylko ta rdza :-/ Gdyby tak wziąć blachy Audi 80 i wsadzić tam taki silniczek hondy
Haha, takie rzeczy to tylko w ... Jak się ma znajomego blacharza/lakiernika to można to jakoś z czasem poprawić po promocyjnej cenie, szczególnie na nadkolach. Tak czy siak auto to skarbonka. Często kupuje się auto powiedzmy za 6 tys. i chcąc doprowadzić je do kultury wychodzi auto 2x droższe ale przynajmniej wie się co się ma.
Ja polecę Audi 80 B3, a najlepiej B4, sama benzyna. Jeśli B3, to z silnikiem PM 1.8. Jeśli B4, to najlepiej szukać 2.0 ABT.
Problemy z czytaniem? Zanim zajmiesz głos w dyskusji, przeczytaj czego dotyczy temat. OC dla młodego człowieka bez zniżek i silnika 2.0 wyniesie kwotę, która nie pozwoli nawet na remont auta po zakupie, a że jest pierwszym kierowcą w rodzinie, to i na nikogo OC, dla zniżek, nie weźmie. Piszesz, że bzdurą jest stwierdzenie, że auta 20-letnie to złomy, ale zastrzegasz, że tylko w przypadku gdy znajdziesz pomocnego fachurę. Czy jesteś świadomy tego co napisałeś? Twoje stwierdzenie jest czystym nonsensem i przykładem bzdury. Negujesz w nim samego siebie.
Widzę, że tradycyjne "elektrodowe" kłótnie dotarły już wszędzie.
krocze wrote:
Piszesz, że bzdurą jest stwierdzenie, że auta 20-letnie to złomy, ale zastrzegasz, że tylko w przypadku gdy znajdziesz pomocnego fachurę. Czy jesteś świadomy tego co napisałeś? Twoje stwierdzenie jest czystym nonsensem i przykładem bzdury. Negujesz w nim samego siebie.
W którym miejscu? Napisałem dokładnie o co chodzi. To nie ja mam problemy z czytaniem
Jakbyś dalej nie rozumiał. Wyobraź sobie, że laik w dziedzinie motoryzacji jedzie po auto. Szczątkową wiedzę czerpie jedynie z forów/zasłyszanych opinii. Znalazł "igła, nówka sztuka, po dziadku". W jaki sposób sprawdzi cokolwiek w samym aucie, jak i w papierach, jeśli nie ma zielonego pojęcia w temacie? Bo po prostu chce kupić auto, i tyle. W taki sposób to można i kupić świetne auto z rocznika 2010 w super cenie, które (jak się później okaże) miało za sobą nie jedno (wliczając w to uszkodzenia blacharskie i mechaniczne), naprawiany "po łebkach", aby tanio, aby zamaskować wady, aby sprzedać. Wiesz o co mi chodzi? Nie jestem handlarzem, ale znam trochę to środowisko, wiem do czego ludzie potrafią się posunąć.
Z wcześniejszą tezą, co do OC i silnika 2.0 zgodzę się. Myślę, że dobrą propozycją jeśli chodzi o coś z mniejszym silnikiem byłby Opel Corsa B 1.2 16v, jeździłem jako pasażer. 5 osób w aucie, a wygoda jest, sam się dziwiłem. Ponadto jak na moc 45 KM auto jest całkiem dynamiczne. Trafić na zadbany egzemplarz może być ciężko, ale da się.
llight wrote:
żeby nie zżerał mojego portfela na paliwo
Paliwo to tylko pewien procent kosztów eksploatacji auta, jeszcze się przekonasz
Jedyną osobą, która ma tu problem z poprawnym wyrażaniem swoich poglądów jesteś ty kolego, więc daruj sobie te zwroty. Zaznaczyłem fakt niepoprawnego doboru słów w twoim stwierdzeniu. Wiem co chciałeś wyrazić, ale zrobiłeś to w sposób nieracjonalny w kontekście znaczeniowym dla całej wypowiedzi.
Postaram się tobie wytłumaczyć twój błąd, skoro nie rozumiesz. Ktoś napisał, że wszystkie 40-latki są już zużyte, a ty napisałeś, że nie, pod warunkiem, że znajdzie się żigolaka, który wskaże tą niezużytą. Teraz rozumiesz w czym rzecz?
ruido wrote:
a wygoda jest, sam się dziwiłem.
Jeżeli uważasz, że Corsa jest wygodna, to znaczy, że nie jeździłeś wieloma autami. Przejedź się np. Saxem w Dieslu. Nie usłyszysz, że jedziesz Dieslem, bo jest najcichszym w swojej klasie autem i wygodnym. Corsa jest autem twardym i głośnym, w dodatku podatnym na korozję.
Renault Scenic 1996r. silnik1.6 diesel wygodny, bardzo przestronny, niskie koszta w utrzymaniu auta. Ale i tak Pan musi wymienić rozrząd.. W kupnie auta używanego to podstawa.. Czyli jakieś ok. 500zł
W przypadku takiego auta jak megane lepiej zwrócić uwagę na dobry stan blacharki, szczególnie podwozia oraz silnik, szczególnie wycieki bo resztę mechaniki można zrobił łatwo i jak widać tanio. Walka z rudą to walka z wiatrakami a w zawieszeniu raz wymienisz i masz spokój na dłuższy czas.