Witam.
Do założenia tego tematu skłonił mnie fakt, że właśnie nagle (kontrolki zaświeciły się tylko na ułamek sekundy po włączeniu zapłonu), bez żadnego ostrzeżenia, padł mi akumulator (ZAP Standard), który miał ciut ponad dwa lata, czyli tuż po okresie gwarancyjnym. Czy to teraz norma? Był podobny temat: https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic7980.html , jednak nie do końca wyjaśniał istotę problemu.
Ponadto bardzo zaniepokoił mnie tekst:
"Sprawa z nowymi akumulatorami kupionymi w serwisach czy sklepach, które szybko się psują, jest następująca: wyprodukowany nowy akumulator podczas uruchamiania musi być zalany elektrolitem o ciężarze właściwym 1,24 grama na centymetr sześcienny, by po pełnym naładowaniu akumulatora elektrolit osiągnął ciężar 1,28 grama na centymetr sześcienny. Taki ciężar elektrolitu lub inaczej jego gęstość warunkuje poprawną pracę akumulatora. W szczególności taka gęstość elektrolitu powoduje że nie zamarza on w temperaturach do -35 stopni. To właśnie zamarzanie elektrolitu jest najczęstszą przyczyną uszkodzenia akumulatora, gdyż lód powoduje rozsadzanie akumulatora i kruszenie materiału z którego zbudowane są w nim płyty ogniw. Ten rozkruszony materiał osadza się na dnie akumulatora w formie szlamu a kiedy jego warstwa wzrośnie tak że dosięgnie dolnej krawędzi płyt to powoduje zwarcia i rozładowywanie się akumulatora. Niestety większość akumulatorów które możemy kupić w sklepie celowo zalewana jest zbyt rzadkim elektrolitem, w konsekwencji czego zamarza on już w temperaturach które mamy u nas w zimie. Jest to działanie nieuczciwe ale zapewniające ciągły zbyt nowych akumulatorów. Aby zapewnić długą sprawność posiadanego przez nas akumulatora należy zaopatrzyć się w areometr, czyli prosty przyrząd do pomiaru gęstości elektrolitu oraz stężony kwas siarkowy (kwas a nie gotowy rozwodniony elektrolit który sprzedają w sklepach). Tym areometrem mierzymy gęstość elektrolitu w poszczególnych celach w pełni naładowanego akumulatora i jeśli elektrolit jest za rzadki do ogniwa małymi porcjami (nie więcej niż 2 cm3 dziennie) dolewamy kwas. W tym czasie akumulator normalnie użytkujemy w samochodzie gdyż tylko wtedy pomiar gęstości elektrolitu będzie miarodajny. Są to działania czysto zapobiegawcze i tą metodą niestety nie uratujemy akumulatora już uszkodzonego. Akumulatory kupione wraz z nowym samochodem wytrzymują bez problemu około ośmiu lat gdyż na potrzeby producenta samochodu zostały prawidłowo uruchomione. Ot i cała tajemnica."
( autor: ~max [2012-02-19 00:06]
http://moto.wp.pl/kat,45754,page,2,title,Jak-...wiedni-akumulator,wid,14232995,wiadomosc.html )
Czy to jest możliwe???
Jakie macie doświadczenia w użytkowaniu nowych akumulatorów?
Proszę o opinie.
Pozdrawiam.
Do założenia tego tematu skłonił mnie fakt, że właśnie nagle (kontrolki zaświeciły się tylko na ułamek sekundy po włączeniu zapłonu), bez żadnego ostrzeżenia, padł mi akumulator (ZAP Standard), który miał ciut ponad dwa lata, czyli tuż po okresie gwarancyjnym. Czy to teraz norma? Był podobny temat: https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic7980.html , jednak nie do końca wyjaśniał istotę problemu.
Ponadto bardzo zaniepokoił mnie tekst:
"Sprawa z nowymi akumulatorami kupionymi w serwisach czy sklepach, które szybko się psują, jest następująca: wyprodukowany nowy akumulator podczas uruchamiania musi być zalany elektrolitem o ciężarze właściwym 1,24 grama na centymetr sześcienny, by po pełnym naładowaniu akumulatora elektrolit osiągnął ciężar 1,28 grama na centymetr sześcienny. Taki ciężar elektrolitu lub inaczej jego gęstość warunkuje poprawną pracę akumulatora. W szczególności taka gęstość elektrolitu powoduje że nie zamarza on w temperaturach do -35 stopni. To właśnie zamarzanie elektrolitu jest najczęstszą przyczyną uszkodzenia akumulatora, gdyż lód powoduje rozsadzanie akumulatora i kruszenie materiału z którego zbudowane są w nim płyty ogniw. Ten rozkruszony materiał osadza się na dnie akumulatora w formie szlamu a kiedy jego warstwa wzrośnie tak że dosięgnie dolnej krawędzi płyt to powoduje zwarcia i rozładowywanie się akumulatora. Niestety większość akumulatorów które możemy kupić w sklepie celowo zalewana jest zbyt rzadkim elektrolitem, w konsekwencji czego zamarza on już w temperaturach które mamy u nas w zimie. Jest to działanie nieuczciwe ale zapewniające ciągły zbyt nowych akumulatorów. Aby zapewnić długą sprawność posiadanego przez nas akumulatora należy zaopatrzyć się w areometr, czyli prosty przyrząd do pomiaru gęstości elektrolitu oraz stężony kwas siarkowy (kwas a nie gotowy rozwodniony elektrolit który sprzedają w sklepach). Tym areometrem mierzymy gęstość elektrolitu w poszczególnych celach w pełni naładowanego akumulatora i jeśli elektrolit jest za rzadki do ogniwa małymi porcjami (nie więcej niż 2 cm3 dziennie) dolewamy kwas. W tym czasie akumulator normalnie użytkujemy w samochodzie gdyż tylko wtedy pomiar gęstości elektrolitu będzie miarodajny. Są to działania czysto zapobiegawcze i tą metodą niestety nie uratujemy akumulatora już uszkodzonego. Akumulatory kupione wraz z nowym samochodem wytrzymują bez problemu około ośmiu lat gdyż na potrzeby producenta samochodu zostały prawidłowo uruchomione. Ot i cała tajemnica."
( autor: ~max [2012-02-19 00:06]
http://moto.wp.pl/kat,45754,page,2,title,Jak-...wiedni-akumulator,wid,14232995,wiadomosc.html )
Czy to jest możliwe???
Jakie macie doświadczenia w użytkowaniu nowych akumulatorów?
Proszę o opinie.
Pozdrawiam.