Witam,
Skoda Fabia 1.9 tdi, rocznik 2004, przebieg około 215 tys. Od mniej więcej dwóch lat obserwuję szarpanie silnika, gdy jest wilgotno na zewnątrz i auto jest zaparkowane przez dłuższy czas (np. całą noc). Niestety, nie jest tak zawsze i nieraz jest ok, a nieraz objawy się nasilają.
Odpalam samochód, jadę, silnik szarpie nawet po osiągnięciu normalnej temperatury pracy. Ale co ciekawe, wystarczy że zatrzymam się, zaparkuję na 15 - 30 minut, odpalam auto i szarpanie znika.
Podejrzewam, że przez całą noc zawilgotnieje jakiś czujnik, końcówka elektryczna, komputer czy coś podobnego, a po kilku minutach postoju z ciepłym silnikiem "to coś" się osusza i objawy ustępują.
Pozostałe parametry stałe: to samo paliwo, ten sam kierowca, to samo miejsce - jedyna różnica to bardziej wilgotne powietrze (np. po deszczu) lub mniej wilgotne.
Byłem oczywiście z tym problemem w serwisie i ręce, nogi i cycki opadają, gdy usłyszałem to, co mi powiedzieli:
- podłączyli pod komputer, niestety w serwisie, gdy komp nie pokazuje błędów, to problemu nie ma!! Q..., bez odczytu z kompa serwisanci baranieją.
- potem zaproponowali czyszczenie wtryskiwaczy jakimś środkiem - ok, to wydawało mi się rozsądne, 9 lat jazdy, pewnie czyszczenie wtrysków nie zaszkodzi. Oczywiście to nie pomogło.
- druga propozycja, przy kolejnej wizycie, to wymiana lub regeneracja turbosprężarki. Zapytałem o związek wilgoci i tego, że gdy nie jest wilgotno lub chwilę postoi po rozgrzaniu, to silnik działa poprawnie i powiązanie z ewentualną awarią turbosprężarki. Gostek zaczął się motać, ale nie zaproponował mi nic innego.
Drodzy Forumowicze, czy macie jakiś pomysł co w dieslu (Fabia 1.9 tdi) może być podatne na wilgoć i powodować objawy takie, jak napisałem powyżej?
Skoda Fabia 1.9 tdi, rocznik 2004, przebieg około 215 tys. Od mniej więcej dwóch lat obserwuję szarpanie silnika, gdy jest wilgotno na zewnątrz i auto jest zaparkowane przez dłuższy czas (np. całą noc). Niestety, nie jest tak zawsze i nieraz jest ok, a nieraz objawy się nasilają.
Odpalam samochód, jadę, silnik szarpie nawet po osiągnięciu normalnej temperatury pracy. Ale co ciekawe, wystarczy że zatrzymam się, zaparkuję na 15 - 30 minut, odpalam auto i szarpanie znika.
Podejrzewam, że przez całą noc zawilgotnieje jakiś czujnik, końcówka elektryczna, komputer czy coś podobnego, a po kilku minutach postoju z ciepłym silnikiem "to coś" się osusza i objawy ustępują.
Pozostałe parametry stałe: to samo paliwo, ten sam kierowca, to samo miejsce - jedyna różnica to bardziej wilgotne powietrze (np. po deszczu) lub mniej wilgotne.
Byłem oczywiście z tym problemem w serwisie i ręce, nogi i cycki opadają, gdy usłyszałem to, co mi powiedzieli:
- podłączyli pod komputer, niestety w serwisie, gdy komp nie pokazuje błędów, to problemu nie ma!! Q..., bez odczytu z kompa serwisanci baranieją.
- potem zaproponowali czyszczenie wtryskiwaczy jakimś środkiem - ok, to wydawało mi się rozsądne, 9 lat jazdy, pewnie czyszczenie wtrysków nie zaszkodzi. Oczywiście to nie pomogło.
- druga propozycja, przy kolejnej wizycie, to wymiana lub regeneracja turbosprężarki. Zapytałem o związek wilgoci i tego, że gdy nie jest wilgotno lub chwilę postoi po rozgrzaniu, to silnik działa poprawnie i powiązanie z ewentualną awarią turbosprężarki. Gostek zaczął się motać, ale nie zaproponował mi nic innego.
Drodzy Forumowicze, czy macie jakiś pomysł co w dieslu (Fabia 1.9 tdi) może być podatne na wilgoć i powodować objawy takie, jak napisałem powyżej?