Mam problem z zabezpieczeniem akumulatora żelowego 12V 800mA przed rozładowaniem (w tym przypadku 10,5V). Chodzi mi o prosty układ, który sam mógłbym szybko i tanio zrobić. Znalazłem w necie schemat urządzenia, które ma powiadamiać przed zbyt niskim rozładowaniem akumulatora.
Na swoje potrzeby zamiast LEDa podłączyłbym cewkę przekaźnika 12V i zamiast R4 wstawiłbym zworkę.
Parametry innych elementów:
zasilanie - 12V
R4 - usunięty
R1 - 3K2
R2 - 1K
R3 - 11K
tranzystor - jak na schemacie
dioda zenera - jak na schemacie
R1 i R2 policzyłem ze wzoru:
R1=R2*(Vo/2,5V-1)=1000R(10,5V/2,5-1)=1000*3,2=3K2
Vo - napięcie, przy którym ma nastąpić odłączenie (10,5V)
Przekaźnik będzie tak podłączony, że po spadku napięcia i odłączeniu akumulatora będzie możliwe tylko ręczne powtórne włączenie, więc nie będzie zjawiska oscylacji układu.
Proszę o podpowiedź czy elementy są dobrze dobrane i czy układ ma szansę działać poprawnie?
Przepraszam jeśli dubluję temat ale nigdzie nie znalazłem podobnego układu z przekaźnikiem.
Układ elektroniczny śledzący poziom rozładowania będzie Ci rozładowywał akumulator przy wartościach rezystorów, które użyłeś. Prąd rozładowania poniżej prądu krytycznego Ir< 0,2*I20 uszkodzi akumulator. Należy zbudować układ "mikro -power" a sygnalizację oprzeć od OD (Otwarty Dren).
Układ elektroniczny śledzący poziom rozładowania będzie Ci rozładowywał akumulator przy wartościach rezystorów, które użyłeś. Prąd rozładowania poniżej prądu krytycznego Ir< 0,2*I20 uszkodzi akumulator. Należy zbudować układ "mikro -power" a sygnalizację oprzeć od OD (Otwarty Dren).
Jestem amatorem w tej dziedzinie i nie wyjaśnia mi to za wiele. Prosiłbym o trochę więcej informacji i ewentualnie poradę jak i z jakich elementów to zbudować? Ponieważ pod hasłem mikro-power znalazłem głównie elementy do replik broni AEG.
Co do rozładowania akumulatora przez rezystory to myślę że jest to do zaakceptowania. Cały układ nie powinien chyba pobierać więcej niż około 20mA-30mA i będzie podłączony do akumulatora w chwili faktycznego poboru prądu. Akumulator ma zasilać 2-4 LEDy o mocy 1W-3W coś na zasadzie latarki a w chwili rozładowania i odłączenia akumulatora przez układ wszystko będzie wyłączone ręcznie, czyli akumulator bez podłączonych odbiorników będzie czekał na naładowanie. Do układu będzie też wpięty woltomierz i cały układ ma służyć tylko po to, żeby nie pilnować wskazań woltomierza (coś na zasadzie bezpiecznika).
Mam problem z zabezpieczeniem akumulatora żelowego 12V 800mA przed rozładowaniem (w tym przypadku 10,5V). Chodzi mi o prosty układ, który sam mógłbym szybko i tanio zrobić. Znalazłem w necie schemat urządzenia, które ma powiadamiać przed zbyt niskim rozładowaniem akumulatora.
Na swoje potrzeby zamiast LEDa podłączyłbym cewkę przekaźnika 12V i zamiast R4 wstawiłbym zworkę.
Parametry innych elementów:
zasilanie - 12V
R4 - usunięty
R1 - 3K2
R2 - 1K
R3 - 11K
tranzystor - jak na schemacie
dioda zenera - jak na schemacie
R1 i R2 policzyłem ze wzoru:
R1=R2*(Vo/2,5V-1)=1000R(10,5V/2,5-1)=1000*3,2=3K2
Vo - napięcie, przy którym ma nastąpić odłączenie (10,5V)
Przekaźnik będzie tak podłączony, że po spadku napięcia i odłączeniu akumulatora będzie możliwe tylko ręczne powtórne włączenie, więc nie będzie zjawiska oscylacji układu.
Proszę o podpowiedź czy elementy są dobrze dobrane i czy układ ma szansę działać poprawnie?
Przepraszam jeśli dubluję temat ale nigdzie nie znalazłem podobnego układu z przekaźnikiem.
jeśli chcesz użyć przekaźnika do odłączania obciążenia (bardzo rozsądne rozwiązanie, ponieważ po odłączeniu układ nie będzie w ogóle obciążał akumulatora), to układ przedstawiony tu przez Ciebie należy co nieco przekonstruować.
Z przedstawionego schematu należy pozostawić tylko układ TL431 wraz z jego otoczeniem, czyli z rezystorem w obwodzie jego katody R3 (od szyny plusowej), a którego wartość należy zmniejszyć do wartości 5,1kΩ, oraz rezystorowy dzielnik napięcia R1 oraz R2 - a których wartości rezystancji są policzone poprawnie dla wartości napięcia odcięcia (wyłączenia) równej 10,5V, jednak należy tu zastosować rezystory wysokostabilne i o tolerancji rezystancji ±1%, oraz ich wartość można proporcjonalnie kilkanaście razy zwiększyć.
Szkoda tracić w nich cenną energię akumulatora na ciepło, ponieważ dla poprawnego działania tego dzielnika wystarczy już wartość prądu ok. 100µA, a nie kilka miliamperów.
Tranzystor bipolarny N-P-N należy zastąpić tranzystorem P-N-P włączonym w ten sposób, że jego emiter dołączony jest do szyny plusowej, a w obwodzie jego kolektora włączyć należy cewkę przekaźnika z równoległą diodą odwrotnie równoległą i to podłączone do ujemnej szyny zasilania.
Cewka przekaźnika steruje roboczym stykiem NO (Normalnie Otwarty), a który to styk należy włączyć w dodatnią szynę zasilania od strony plusa akumulatora (przed układem kontroli z TL431).
Pomiędzy złącze baza-emiter w/w tranzystora P-N-P należy włączyć równolegle rezystor bocznikujący początkową wartość prądu jego bazy, a od bazy do katody układu TL431 należy włączyć rezystor sterujący.
W/w tranzystor oraz wartości rezystorów w jego bazie należy dobrać stosownie do wartości rezystancji cewki użytego przekaźnika (stycznika).
Jak widać, opisany układ nie załączy się samoczynnie po poprawnym podłączeniu go do akumulatora - co może być wadą, ale chyba jednak bardziej zaletą - należy mu w tym "pomóc" poprzez chwilowe zwarcie rozwartego obecnie styku roboczego przekaźnika, a co spowoduje podanie zasilania na obciążenie oraz na układ kontroli wartości napięcia.
Do tego celu należy użyć styku zwiernego NO bez podtrzymania (chwilowego), ale mogącego przewodzić wartość prądu obciążenia.
Dla dużej wartości prądu obciążenia jest to pewną wadą ale istnieje proste rozwiązanie alternatywne, a które "kosztuje" tylko jedną diodę - mogącą przewodzić wartość prądu cewki użytego przekaźnika - jak to połączyć, to myślę, iż autor po zrozumieniu idei działania tego układu wpadnie na to sam.
Również narysowanie poprawnego schematu opisanego tu przeze mnie - i go tu przedstawienie - będzie świadczyć o zrozumieniu przez Niego idei działania tego prostego załącznika wraz kontrolą rozładowania zasilającego obciążenie akumulatora.
I jeśli wartość napięcia akumulatora (pod obciążeniem) będzie większa od wartości zaprogramowanej przez dzielnik rezystorowy R1 oraz R2 to nastąpi podtrzymanie przekaźnika.
Wyłączyć można teraz obciążenie albo poprzez chwilowe rozwarcie obwodu głównego albo poprzez chwilowe zwarcie obwodu baza-emiter tranzystora P-N-P.
Oba w/w ręczne sposoby odłączania obciążenia - poza wyłączaniem automatycznym przy obniżeniu się wartości napięcia na zaciskach akumulatora pod obciążeniem - są równoprawne, a wybór jednego z nich zależy od tego czy dysponuje się stykiem NC (Normalnie Zamkniętym) mogącym przewodzić wartość prądu obciążenia, czy też nie, i wtedy prostszym jest użycie niestabilnego styku NO w obwodzie bazy.
Dziękuję za szczegółowy opis bo kosztowało to na pewno sporo trudu.
Quote:
jeśli chcesz użyć przekaźnika do odłączania obciążenia (bardzo rozsądne rozwiązanie, ponieważ po odłączeniu układ nie będzie w ogóle obciążał akumulatora), to układ przedstawiony tu przez Ciebie należy co nieco przekonstruować.
Z przedstawionego schematu należy pozostawić tylko układ TL431 wraz z jego otoczeniem, czyli z rezystorem w obwodzie jego katody R3 (od szyny plusowej), a którego wartość należy zmniejszyć do wartości 5,1kΩ, oraz rezystorowy dzielnik napięcia R1 oraz R2 - a których wartości rezystancji są policzone poprawnie dla wartości napięcia odcięcia (wyłączenia) równej 10,5V, jednak należy tu zastosować rezystory wysokostabilne i o tolerancji rezystancji ±1%, oraz ich wartość można proporcjonalnie kilkanaście razy zwiększyć.
Szkoda tracić w nich cenną energię akumulatora na ciepło, ponieważ dla poprawnego działania tego dzielnika wystarczy już wartość prądu ok. 100µA, a nie kilka miliamperów.
Tranzystor bipolarny N-P-N należy zastąpić tranzystorem P-N-P włączonym w ten sposób, że jego emiter dołączony jest do szyny plusowej, a w obwodzie jego kolektora włączyć należy cewkę przekaźnika
Ten fragment zrozumiałem dosyć dobrze i chyba bez błędu wykonałem początek schematu. Niestety później rozumiem to tylko wybiórczo i poległem . Może schemat nie jest bardzo skomplikowany ale opis połączeń przerósł niestety moje umiejętności. Co do przekaźnika to w swoim układzie potrzebuję 2 styków w czym jeden ma podtrzymać załączony przekaźnik po zadziałania układu do chwili ręcznego wyłączenia. Całość będzie podłączona za włącznikiem razem z LEDami. Jeśli podczas świecenia LEDy wyładują akumulator do krytycznej wartości, układ załączy przekaźnik, który odetnie zasilanie LED a druga para styków podtrzyma go w tej pozycji do chwili ręcznego wyłączenia czyli kilka sekund. Wyłącznik odcina wszystko i wtedy trzeba naładować akumulator. Dlatego potrzebny jest prosty układ i pobór przez niego nawet 30mA jest do zaakceptowania, ponieważ same Ledy będą w tym czasie pobierały 700mA-2100mA (w zależności od ilości i mocy włączonych LEDów).
Jeśli rozgryzę do końca układ opisany przez BiegłyFrank to go umieszczę. Jeśli się nie uda to zmienię w swoim rezystory R1 i R2 na wysokostabilne, z proporcjonalnie zwiększoną wartością (tak jak radził BiegłyFrank) i przejdę do testów.
Dziękuję za szczegółowy opis bo kosztowało to na pewno sporo trudu.
Quote:
jeśli chcesz użyć przekaźnika do odłączania obciążenia (bardzo rozsądne rozwiązanie, ponieważ po odłączeniu układ nie będzie w ogóle obciążał akumulatora), to układ przedstawiony tu przez Ciebie należy co nieco przekonstruować.
Z przedstawionego schematu należy pozostawić tylko układ TL431 wraz z jego otoczeniem, czyli z rezystorem w obwodzie jego katody R3 (od szyny plusowej), a którego wartość należy zmniejszyć do wartości 5,1kΩ, oraz rezystorowy dzielnik napięcia R1 oraz R2 - a których wartości rezystancji są policzone poprawnie dla wartości napięcia odcięcia (wyłączenia) równej 10,5V, jednak należy tu zastosować rezystory wysokostabilne i o tolerancji rezystancji ±1%, oraz ich wartość można proporcjonalnie kilkanaście razy zwiększyć.
Szkoda tracić w nich cenną energię akumulatora na ciepło, ponieważ dla poprawnego działania tego dzielnika wystarczy już wartość prądu ok. 100µA, a nie kilka miliamperów.
Tranzystor bipolarny N-P-N należy zastąpić tranzystorem P-N-P włączonym w ten sposób, że jego emiter dołączony jest do szyny plusowej, a w obwodzie jego kolektora włączyć należy cewkę przekaźnika
Ten fragment zrozumiałem dosyć dobrze i chyba bez błędu wykonałem początek schematu. Niestety później rozumiem to tylko wybiórczo i poległem . Może schemat nie jest bardzo skomplikowany ale opis połączeń przerósł niestety moje umiejętności. Co do przekaźnika to w swoim układzie potrzebuję 2 styków w czym jeden ma podtrzymać załączony przekaźnik po zadziałania układu do chwili ręcznego wyłączenia.
Tu wystarczy tylko jeden styk roboczy przekaźnika, a ten podtrzymywany/wyłączany jest jest poprzez wcześniej opisany tranzystor P-N-P.
Ten układ działa jak przerzutnik bistabilny, przy czym stanem początkowym - po podaniu napięcia zasilania z akumulatora - jest stan wyłączenia przekaźnika, dopiero chwilowe zwarcie/zbocznikowanie styku przekaźnika przełącza przekaźnik w drugi stan stabilny, ale podtrzymanie tego stanu będzie tylko wtedy (patrz mój poprzedni post), kiedy wartość napięcia na zaciskach obciążonego akumulatora jest większa od zaprogramowanej wartości progu przełączania układu TL431 (tu 10,5V).
Dlatego też w takim przypadku do wyłączenia na żądanie (rozłączenia przekaźnika) potrzeba przerwania obwodu jego cewki.
Można to uczynić na kilka sposobów:
- odłączyć/przerwać zasilnie zasilanie obwodu od strony akumulatora - potrzebny styk NC (normalnie zamknięty i obciążalności prądowej takiej samej jak styk roboczy przekaźnika) lub wyłącznik,
- zewrzeć na chwilę złącze baza-emiter tranzystora P-N-P - potrzebny styk NO (normalnie otwarty i małej obciążalności prądowej),
- przerwać na chwilę obwód kolektora tranzystora P-N-P - potrzebny styk NC (normalnie zamknięty i o małej obciążalności prądowej),
- przerwać na chwilę obwód rezystora łączącego bazę tranzystora P-N-P z katodą układu TL431 - potrzebny styk NC (normalnie zamknięty i o małej obciążalności prądowej),
to chyba wszystkie możliwości rozłączenia przekaźnika (odłączenia obciążenia od akumulatora) na żądanie i jedną z nich należy w wybrać - o ile taka potrzeba wyłączenia obwodu na żądanie będzie konieczna, w przypadku przeciwnym nie potrzeba żadnego dodatkowego w/w styku.
Inaczej sprawa przedstawia się z załączeniem przekaźnika, tu - jak już wcześniej napisałem - należy mu w tym "pomóc", a pisząc o wszystkich możliwych formach tej "pomocy" nie można też pominąć werbalnego ręcznego naciśnięcia na jego styk i chwilowe jego zwarcie, a jak napięcie na zaciskach akumulatora pod przyłączonym obciążeniem będzie odpowiednie (patrz wyżej) to nastąpi samopodtrzymanie.
Oczywiście, takiego sposobu załączania - jak wyżej - nie polecam, ale sygnalizuję ten sposób by łatwiej było zrozumieć idę zadziałania tego łącznika/zabezpieczenia.
Naturalnym sposobem - a którym napisałem w poprzednim moim poście - jest zbocznikowanie (jeszcze otwartego) styku roboczego przekaźnika, ale tu (jak już wspomniałem) potrzeba styku NO i o dużym prądzie przewodzenia (o podobnej wartości jak styk roboczy przekaźnika).
Co jest dla dużej wartości prądu roboczego ani łatwe, ani wygodne (jak ten styk trzeba umieścić w dogodnym miejscu), dlatego też łatwiejszym jest chwilowe zasilenie cewki przekaźnika "z boku", ale od strony akumulatora, czyli przed stykiem roboczym przekaźnika.
Do tego celu wystarczy styk NO włączony pomiędzy dodatnią szynę zasilania (od strony akumulatora) a cewkę przekaźnika (do kolektora tranzystora P-N-P), ale by nie zniszczyć złącza emiterowego tego tranzystora (zostało by ono spolaryzowane zaporowo poprzez przewodzącą diodę kolektorową) zachodzi potrzeba włączenia diody bezpośrednio w szereg z kolektorem - jej anoda do kolektora - (wspomniałem o tej diodzie w poprzednim moim poście), a dopiero katodę tej diody należy podłączyć do węzła; cewka przekaźnika - dioda (jej katoda) odwrotnie równoległa dołączona do cewki przekaźnika.
xmoto1 wrote:
Całość będzie podłączona za włącznikiem razem z LEDami. Jeśli podczas świecenia LEDy wyładują akumulator do krytycznej wartości, układ załączy przekaźnik, który odetnie zasilanie LED a druga para styków podtrzyma go w tej pozycji do chwili ręcznego wyłączenia czyli kilka sekund. Wyłącznik odcina wszystko i wtedy trzeba naładować akumulator. Dlatego potrzebny jest prosty układ i pobór przez niego nawet 30mA jest do zaakceptowania, ponieważ same Ledy będą w tym czasie pobierały 700mA-2100mA (w zależności od ilości i mocy włączonych LEDów).
A w jakim celu wtedy ma być włączony przekaźnik i nadal obciążać, już rozładowany, akumulator?
W układzie przeze mnie zaproponowanym jest odwrotnie; odłączony - automatycznie/ręcznie - od obciążenia akumulator nie jest obciążony wtedy w ogóle.
Natomiast w stanie włączenia znakomitą część prądu - przez zaproponowany przeze mnie układ - pobierze cewka przekaźnika, reszta to ok. 2mA.
Dlatego też warto tu staranie pod tym względem dobrać typ/model przekaźnika i koniecznie o tylko jednym styku.
Wynika to z przesłanek konstrukcyjnych; przekaźnik danego typu potrzebuje tym mniej prądu - przy takiej samej wartości napięcia znamionowego zasilania jego cewki - im ma mniej styków do załączenia.
Oczywiście, podstawowym tu parametrem przekaźnika jest jego wytrzymałość prądowa styku.
xmoto1 wrote:
Jeśli rozgryzę do końca układ opisany przez BiegłyFrank to go umieszczę. Jeśli się nie uda to zmienię w swoim rezystory R1 i R2 na wysokostabilne, z proporcjonalnie zwiększoną wartością (tak jak radził BiegłyFrank) i przejdę do testów.
Patrz wyżej oraz przeczytaj uważnie, a na pewno zrozumiesz opisany przeze mnie schemat, ponieważ ja go sobie nawet nie narysowałem - taki on jest prosty ...
Nie umieszczam schematu tak jak obiecałem, ponieważ utknąłem na miejscu gdzie wstawiłem tranzystor P-N-P. Później się trochę pogubiłem. Doczytałem się też, że przekaźnik jest załączony po podaniu zasilania a mi zależy żeby cewka dostała prąd (przełączyła) styki dopiero po przekroczeniu napięcia krytycznego (10,5V). Naszkicowałem układ o jaki mi chodzi z wykorzystaniem poprzedniego układu.
Mam nadzieję że nic nie pomyliłem. Oczywiście LEDy będą zasilane nie bezpośrednio z akumulatora a przez driver, którego nie umieściłem na schemacie trochę z braku czasu a trochę z lenistwa . Myślałem też zwiększyć wartość rezystorów R1 i R2 tak jak radził BiegłyFrank. Myślę że R1 22K4 , R2 7K chyba powinno być dobrze. Na schemacie brakuje też cyfrowego woltomierza, który będzie można w każdej chwili załączyć mikrostykiem i sprawdzić wartość napięcia akumulatora.
Nie umieszczam schematu tak jak obiecałem, ponieważ utknąłem na miejscu gdzie wstawiłem tranzystor P-N-P. Później się trochę pogubiłem. Doczytałem się też, że przekaźnik jest załączony po podaniu zasilania a mi zależy żeby cewka dostała prąd (przełączyła) styki dopiero po przekroczeniu napięcia krytycznego (10,5V). Naszkicowałem układ o jaki mi chodzi z wykorzystaniem poprzedniego układu.
Przyznam się szczerze, iż nie rozumiem Twojego tu postępowania/rozumowania; bo jaki jest sens załączania przekaźnika dopiero wtedy - którego cewka zasilana jest z akumulatora - kiedy akumulator już jest rozładowany i dalej będzie on rozładowywany przez dopiero teraz włączony przekaźnik (jego cewkę)?
xmoto1 wrote:
Mam nadzieję że nic nie pomyliłem. Oczywiście LEDy będą zasilane nie bezpośrednio z akumulatora a przez driver, którego nie umieściłem na schemacie trochę z braku czasu a trochę z lenistwa . Myślałem też zwiększyć wartość rezystorów R1 i R2 tak jak radził BiegłyFrank. Myślę że R1 22K4 , R2 7K chyba powinno być dobrze.
A ja myślę, iż normalnie liczyć poprawnie nie potrafisz.
Wartość prądu 100µA dzielnika rezystorowego - jak wcześniej napisałem - płynącego przez rezystor R2 przy napięciu na nim (progowym/przełączania) równym 2,495V daje R2 = 2,495V/0,1mA = 24,95kΩ, a nie ledwie 7kΩ.
Nominalna wartość z 1% Szeregu Wartości Nominalnych E-96 - http://pl.wikipedia.org/wiki/Szereg_wartości - to 24,99kΩ, a wartość rezystancji rezystora R1 policz sobie sam.
Przyznam się szczerze, iż nie rozumiem Twojego tu postępowania/rozumowania; bo jaki jest sens załączania przekaźnika dopiero wtedy - którego cewka zasilana jest z akumulatora - kiedy akumulator już jest rozładowany i dalej będzie on rozładowywany przez dopiero teraz włączony przekaźnik (jego cewkę)?
Przekaźnik jest tu tylko po to żeby rozłączył LEDy i układ jak akumulator będzie rozładowany. Jeśli nie przypilnuję wcześniej wartości na woltomierzu lub zapomnę podładować akumulator, przekaźnik "wyłączy" oświetlenie, to jest dla mnie sygnał do odłączenia całości włącznikiem S1. Przy naładowanym akumulatorze i włączonym oświetleniu cewka przekaźnika nie będzie pobierać prądu.
Quote:
A ja myślę, iż normalnie liczyć poprawnie nie potrafisz.
Faktycznie nie potrafię . Polutowałem kilka układów ale nigdy nie tworzyłem swoich, ponieważ nie jestem elektronikiem i nie potrafię wyliczać wartości poszczególnych elementów. Ale dziękuję za pomoc w wyliczeniu rezystorów. Jeśli R2 ma mieć wartość 24K95 to R1 powinien się zwiększyć do wartości 79K84.
Przyznam się szczerze, iż nie rozumiem Twojego tu postępowania/rozumowania; bo jaki jest sens załączania przekaźnika dopiero wtedy - którego cewka zasilana jest z akumulatora - kiedy akumulator już jest rozładowany i dalej będzie on rozładowywany przez dopiero teraz włączony przekaźnik (jego cewkę)?
Przekaźnik jest tu tylko po to żeby rozłączył LEDy i układ jak akumulator będzie rozładowany.
Jesteś niekonsekwentny w swym rozumowaniu; napisałeś tu, że przekaźnik ma odłączyć zasilanie odbiornika - LEDy - ale taki sposób, że on sam zostanie odłączony (jego cewka) od zasilania, ale nie na odwrót - by cewka załączonego wtedy przekaźnika, jak to tu proponujesz, dalej rozładowywała już rozładowany akumulator.
Nie licz na siebie, iż zawsze to zauważysz i wyłączysz od akumulatora układ ręcznie, skoro może to być zrobione - tak ja to Tobie proponuję - automatycznie.
xmoto1 wrote:
Jeśli nie przypilnuję wcześniej wartości na woltomierzu lub zapomnę podładować akumulator, przekaźnik "wyłączy" oświetlenie, to jest dla mnie sygnał do odłączenia całości włącznikiem S1. Przy naładowanym akumulatorze i włączonym oświetleniu cewka przekaźnika nie będzie pobierać prądu.
Przekaźnik wyłączy obciążenie (patrz wyżej) ale - jak to Ty proponujesz - zostanie on wtedy włączony i dalej będzie rozładowywał (już rozładowany) akumulator.
xmoto1 wrote:
Quote:
A ja myślę, iż normalnie liczyć poprawnie nie potrafisz.
Faktycznie nie potrafię . Polutowałem kilka układów ale nigdy nie tworzyłem swoich, ponieważ nie jestem elektronikiem i nie potrafię wyliczać wartości poszczególnych elementów. Ale dziękuję za pomoc w wyliczeniu rezystorów. Jeśli R2 ma mieć wartość 24K95 to R1 powinien się zwiększyć do wartości 79K84.
Weź poprawkę na to, iż nominalna wartość R2 = 24,9kΩ (z Szeregu E-96) i dla niej policz wartość R1 (dobierając najbliższą wartość z tego Szeregu - patrz mój poprzedni post).
Faktycznie kiepsko mi idzie z dobieraniem wartości rezystorów, ponieważ nigdy tego wcześniej nie robiłem i brak mi tak naprawdę podstawowej wiedzy w tym temacie.
Ale jeśli dobrze zrozumiałem sposób dobierania wartości i R2 ma mieć wartość 24,9k to R1 powinien być równy 79,68k czyli według tabeli, najbliższa wartość to będzie 80,6k.
Co do przekaźnika to specjalnie tak zrobiłem, ponieważ raczej nie da się nie zauważyć rozłączenia LED. Cały układ ma chronić akumulator żelowy służący do zasilania oświetlenia w wózku inwalidzkim i to szczególnie w nocy. Więc gdy Ledy przestaną świecić od razu będzie to widać i wystarczy przełączyć włącznik S1 żeby zupełnie odłączyć akumulator. Dodatkowo jeszcze będzie mały woltomierz z włącznikiem chwilowym żeby można w każdej chwili sprawdzić poziom naładowania baterii. Dlatego zastosowałem mały akumulator żeby całość była lekka.
-kiepsko to ci idzie ze zrozumieniem że układ powinien się sam trwale odłączyć. Wtedy nie rozładowywałby głębiej i tak już rozładowanego akumulatora.
To akurat dobrze zrozumiałem. Użytkownik Alemucha chyba jednak nie doczytał dokładnie mojej wiadomości albo jej nie zrozumiał. LEDy będą czymś na zasadzie latarki i w grę nie wchodzi opornik a driver. Jeśli więc "trzymam takie coś w ręku" i przyświecam sobie drogę nie mam fizycznej możliwości nie zauważyć że nagle nie widzę gdzie idę bo akumulator się wyładował. Wtedy wyłączam i tak już nie świecącą "latarkę" i po wszystkim. Aku jest wtedy odłączone od wszystkiego co by go mogło rozładować bardziej.
Poza tym ważnym dla mnie parametrem jest cena, wielkość płytki i przekaźnika. W linku ten moduł kosztuje 18zł + przesyłka. Mnie do tego projektu potrzebne są dwa takie moduły więc to koszt ponad 40zł jeśli bym miał użyć gotowych. Jak złożę je sam (niektóre części mam) to koszt nie powinien przewyższyć 10zł. Ale dzięki za poradę i linki bo szukałem wcześniej gotowych rozwiązań i na te akurat nie wpadłem.
Niby prawda, że nie potrzeba tego tranzystora P-N-P w obwodzie cewki przekaźnika, ale prawdą jest również, iż znakomita większość przekaźników - z cewką na napięcie znamionowe 12V - nie załączy przy napięciu podanym na cewkę równym tylko 9,0V.
A tyle tylko j/w może być na cewce przekaźnika, jak akumulator będzie już częściowo rozładowany; 11,0V - 2,0V = 9,0V.
A i tak przyjąłem tu optymistycznie tylko 2,0V na włączonym układzie TL431, a może być i więcej - nawet do 2,5V dla progowej wartości napięcia przełączania.
Dodano po 28 [minuty]:
xmoto1 wrote:
Jeśli więc "trzymam takie coś w ręku" i przyświecam sobie drogę nie mam fizycznej możliwości nie zauważyć że nagle nie widzę gdzie idę bo akumulator się wyładował. Wtedy wyłączam i tak już nie świecącą "latarkę" i po wszystkim. Aku jest wtedy odłączone od wszystkiego co by go mogło rozładować bardziej.
Poza tym ważnym dla mnie parametrem jest cena, wielkość płytki i przekaźnika. W linku ten moduł kosztuje 18zł + przesyłka. Mnie do tego projektu potrzebne są dwa takie moduły więc to koszt ponad 40zł jeśli bym miał użyć gotowych. Jak złożę je sam (niektóre części mam) to koszt nie powinien przewyższyć 10zł. Ale dzięki za poradę i linki bo szukałem wcześniej gotowych rozwiązań i na te akurat nie wpadłem.
Skoro tak, to można zamiast przekaźnika użyć jako łącznik tranzystor unipolarny MOSFET z kanałem typu P.
Układ jest jeszcze prostszy od poprzednio tu zaproponowanego przeze mnie, a co zwalnia mnie od rysowania schematu.
Układ ten może być w pełni automatyczny - jest dostateczna wartość napięcia pod obciążeniem to układ załącza, albo potrzeba mu "pomóc" - wszystko zależy od tego gdzie zostanie włączona górne wyprowadzenie rezystora R2 dzielnika rezystorowego, jak przed tranzystorem unipolarnym to jest automat, a jak za to nie załączy automatycznie i potrzeba chwilowego zbocznikowania tego tranzystora by nastąpiło podtrzymanie włączenia, ale przy znanych warunkach, czyli wartość napięcia na zaciskach obciążonego akumulatora jest większa od wartości progowej.
Zwracam tylko uwagę, iż w/w układ z MOSFETem będzie po automatycznym wyłączeniu odbiornika nadal pobierał prąd o wartości ok. 1,5mA i nadal rozładowywał skutecznie - już rozładowany - akumulator.
Dlatego też konieczny jest tu bistabilny wyłącznik mechaniczny oraz zawsze na miejscu - ten wyłącznik mechaniczny - obsługujący.
Na razie zostanę przy tym wcześniejszym (juz narysowanym i wyliczonym) ponieważ część elementów już mam. Opiszę jak działa jak dotrą brakujące elementy. Ale w wolnej chwili pomyślę nad tym z wykorzystaniem tranzystora MOSFET i pewnie o coś jeszcze dopytam.
Witam ponownie
Jak obiecałem "zaprojektowałem" płytkę a raczej pajączka i ją zmontowałem. Niestety nie działa jak powinna. Układ nie rozłącza zasilania nawet przy 9V a był montowany po to żeby je odcinał przy około 10,5V.
Korzystając ze schematu:
zrobiłem taką płytkę:
elementy montowane od drugiej strony
Wykorzystane elementy:
R1 - 79,68k tolerancja 0,1% (złożony z 68k + 680r + 11k)
R2 - 24,9k tolerancja 0,1% (złożony z 20k + 2,2k + 2,7k)
R3 - 11k
dioda zenera TL431
tranzystor BC547B
zw - zworka
przekaźnik miniaturowy cewka 12V / 12mA (1028 om)
styki podwójne, przełączne 2x 2A (30V DC), 2 x 0,5A (125V AC), maksymalne napięcie przełączane 250V AC
Próbowałem też zestawienia:
R1 - 3,2k tolerancja 0,1%
R2 - 1k tolerancja 0,1%
z tym samym skutkiem
Może składanie rezystora R1 i R2 z kilku mniejszych jest nieprofesjonalne ale tylko takie mogłem dostać.
Witam ponownie
Jak obiecałem "zaprojektowałem" płytkę a raczej pajączka i ją zmontowałem. Niestety nie działa jak powinna. Układ nie rozłącza zasilania nawet przy 9V a był montowany po to żeby je odcinał przy około 10,5V.
Korzystając ze schematu:
zrobiłem taką płytkę:
elementy montowane od drugiej strony
Wykorzystane elementy:
R1 - 79,68k tolerancja 0,1% (złożony z 68k + 680r + 11k)
R2 - 24,9k tolerancja 0,1% (złożony z 20k + 2,2k + 2,7k)
R3 - 11k
dioda zenera TL431
tranzystor BC547B
zw - zworka
przekaźnik miniaturowy cewka 12V / 12mA (1028 om)
styki podwójne, przełączne 2x 2A (30V DC), 2 x 0,5A (125V AC), maksymalne napięcie przełączane 250V AC
Próbowałem też zestawienia:
R1 - 3,2k tolerancja 0,1%
R2 - 1k tolerancja 0,1%
z tym samym skutkiem
Może składanie rezystora R1 i R2 z kilku mniejszych jest nieprofesjonalne ale tylko takie mogłem dostać.
Może ktoś zauważy jaki błąd mogłem zrobić?
układ działa tak, jak został zaprojektowany oraz wykonany, czyli odwrotnie do tego coś tu sobie życzył, ale to możesz tylko sobie podziękować.
Skoro nie chcesz, czy też nie potrafisz, zrozumieć tego co napisałem Tobie tu - gdzie proponowałem użycie tranzystora bipolarnego P-N-P oraz włączenie cewki przekaźnika w obwód kolektora tego tranzystora, itd. - to nic tu po mnie.
Więcej tłumaczył Tobie nie będę, skoro nie słuchałeś dobrej rady, to rób tak, jak uważasz...
prawdą jest również, iż znakomita większość przekaźników - z cewką na napięcie znamionowe 12V - nie załączy przy napięciu podanym na cewkę równym tylko 9,0V.
Przy 9V znakomita większość trzyma, a poniżej nie powinno być nic załączone. Układ jest niezgodny z tytułem, bo do zabezpieczenia wymaga niewolnika który nie pójdzie sobie w międzyczasie np. na spacer.
W skrócie nadaje się do...
W końcu udało mi się zrobić prosty układ zabezpieczający akumulator. Schemat znalazłem w magazynie Elektronika dla wszystkich (nr 5/2009r). Zamieniłem tylko rezystor 2 z 6,8k na 7,5k tak jak było opisane w artykule. Układ odcina zasilanie przy około 10V-10,5V
Dla tych, którym się nie chce szukać załączam schemat skopiowany z artykułu.
Ten układ nadal rozładowuje akumulator więc nie jest żadnym zabezpieczeniem przed rozładowaniem ! Nie odcina zasilania tylko obciążenie więc jest niezgodny z tematem. Pozostawiony na dłużej wręcz zniszczy akumulator
Ten układ nadal rozładowuje akumulator więc nie jest żadnym zabezpieczeniem przed rozładowaniem ! Nie odcina zasilania tylko obciążenie więc jest niezgodny z tematem. Pozostawiony na dłużej wręcz zniszczy akumulator
Dokładnie tak będzie, a co ja napisałem tu po: Dodano po 28 [minuty]: czyż nie jest tam opis tego właśnie schematu:
i to w dwóch możliwych jego wersjach (rezystorowy dzielnik napięcia podłączony przed tranzystorem MOSFET P-kanał oraz podłączony za tranzystorem)?
Czyż tam nie ostrzegam przed dalszym rozładowaniem akumulatora (mimo wyłączenia obciążenia) w/w zaproponowanym/opisanym przeze mnie układzie:
BiegłyFrank wrote:
Zwracam tylko uwagę, iż w/w układ z MOSFETem będzie po automatycznym wyłączeniu odbiornika nadal pobierał prąd o wartości ok. 1,5mA i nadal rozładowywał skutecznie - już rozładowany - akumulator.
oraz proponuję konieczny "dodatek", co niżej tu cytuję:
BiegłyFrank wrote:
Dlatego też konieczny jest tu bistabilny wyłącznik mechaniczny oraz zawsze na miejscu - ten wyłącznik mechaniczny - obsługujący.
Ten układ nadal rozładowuje akumulator więc nie jest żadnym zabezpieczeniem przed rozładowaniem ! Nie odcina zasilania tylko obciążenie więc jest niezgodny z tematem. Pozostawiony na dłużej wręcz zniszczy akumulator
Moderated By Mirek Z.:
Off-topic usunąłem.
Nakreślę pokrótce temat żeby nie przekopywać od nowa całości (dla mających mało czasu).
Potrzebny był mi układ, który zabezpieczy akumulator przed rozładowaniem poprzez układ diod led dużej mocy, które mają oświetlać drogę (jak latarka) i ten warunek został spełniony tzn "światło gaśnie" przy nadmiernym wyładowaniu akumulatora.
Przed układem zamontowany jest włącznik dzięki któremu w "stanie spoczynku" wszystko jest odcięte od zasilania więc tym samym pobór prądu równa się zeru.
Tym samym włącznikiem odłączam całość po tym jak zauważę, że układ zadziałał. Nie mam możliwości tego faktu przeoczyć, chyba że wpadłbym na pomysł na oświetlanie drogi w dzień (raczej bzdurny pomysł).
Na schemacie nie ma włącznika, bezpiecznika itp elementów, ponieważ nie chodzi o to żeby zamieszczać wszystko a tylko pokazać jak zrobić samo "zabezpieczenie".
Na pewno można zrobić dużo lepsze urządzenia ale mi chodziło o to by było ono tanie, proste i przede wszystkim jak najmniejsze.
Myślę że zabezpieczenie ze schematu spełnia moje oczekiwania ale mam też świadomość, że prawdopodobnie nie zastosował bym go w tej postaci w innym układzie.
Dokładnie tak będzie, a co ja napisałem tu po: Dodano po 28 [minuty]:
czyż nie jest tam opis tego właśnie schematu:
Zgadza się, tyle że ja też pisałem, iż słabo znam się na elektronice i prosiłem o schemat, którego nie dostałem. To co dla jednych jest banalnie proste , dla innych stanowi niemałą barierę. Naprowadziło mnie to jednak na "trop" i znalazłem opisane schematy w branżowej prasie. Najważniejsze dla mnie (i może innych szukających) jest to, że są tanie (około 4zł-5zł), proste w wykonaniu i działają.
Temat w każdym razie zamykam, a takie pisanie "tyle że ja też pisałem, iż słabo znam się na elektronice i prosiłem o schemat, którego nie dostałem. To co dla jednych jest banalnie proste , dla innych stanowi niemałą barierę" na naszym forum nie ma sensu - zobacz punkt 3.1.17 regulaminu. Jak ktoś nie zna podstaw, może znaleźć inne forum do nauki.