Windows 8.1 zadebiutuje 18 października 2013 roku. Sugerowana cena detaliczna licencji (niezależnie czy będzie to nośnik fizyczny czy plik .iso do pobrania) na nową odsłonę systemu nie ulegnie zmianie i wynosić będzie nadal: 119,99 i 199,99 dolarów amerykańskich (w Polsce 515 i 1199 zł) odpowiednio za wersję podstawową i wersję Pro. Aktualizacja Windows 8 do wersji 8.1 będzie bezpłatna, a koszt uaktualnienia z 8.1 do 8.1 Pro wynosić będzie 99 dolarów (w Polsce najprawdopodobniej 369-399 zł).
Z wykształcenia - technik elektronik. Pasja - nowe technologie. Dla portalu Elektroda opracowuje informacje produktowe z dziedziny elektroniki, elektroniki przemysłowej.
Has specialization in: tłumaczenia, copywriting
pseven wrote 8990 posts with rating 1991.
Been with us since 2009 year.
Dość Niedawno Swego czasu w sieci T-Mobile Sprzedawali Internet Mobilny z Laptopem w komplecie (z Win8)
Nie pamiętam dokładnie modeli ale wiem że Sterowniki wysypywały się co Jakiś czas, ot ładnie kompletowali zestaw Kochany win8.
Mam nadzieję że wraz z Upgradem Poprawią System, a nie aby Tylko liczyć ma $
A ja się skutecznie pozbyłem "M" jak zobaczyłem to cudo o nazwie "8".
Ponad 15 lat się użerałem z jedynie słusznym systemem i każda próba przejścia na linuxa powodowała mój szybki powrót.
Na dzień dzisiejszy wyszedłem z założenie że jak mam się użerać z czym pory..anym to wybieram linuxa.
I nie ukrywam, że do niedawna tak o nim myślałem.
Jestem już szczęśliwy pół roku. Zero problemów z czymkolwiek. Jak mi odbije
potrzeba odpalić coś na "M" to od czego są w końcu wirtualne maszyny.
Przy czym okazuje się, że zwirtualizowany "M" pod linuxem chodzi szybciej niż
normalnie.
Wirtualizacja np. w VirtualBoxie jest już na takim poziomie ,że działa w 101%. Ostatnio np. aktualizowałem Nokię PC suitem w wirtualce.
Trzeba było jedynie wiedzy jak poprawnie przechwycić te 5 dziwnych urządzeń Nokii pojawiających się w czasie aktualizacji.
Teraz już wiem to będę robił takie tamaty od ręki.
I teraz się śmieję z boku z ludzi użerających się z najnowszym wynalazkiem Linux to w ogóle inna liga. Nawet nie zamierzam o tym już nigdy dyskutować.
I niech ktoś mi powie, że tu nie chodzi o grubą kasę gdzieś wyżej.
W polskim szkolnictwie jedynie słuszny system od podstawówki do polibudy to systemy na "M".
Studentom daję się nawet darmowe licencje na czas nauki. To jak z dragami normalnie u dilera.
Jedynie słuszne pakiety biurowe na kursach doszkalania za publiczne pieniądze to te na "M".
O co tu chodzi? Jak dla mnie o kasę i pytanie kto ją dostaje.
Produkuję się potem ludzi - zombie, uzależnionych od "M".
A "M" wyrabia z nimi co co chce. I testuje na nich płatne wynalazki ala "8"
Dla mnie to już był ostatni gwizdek na pozbycie się tego nałogu na "M".
To jak z papierosami. Albo palisz albo nie - nie ma popalania.
I to samo z "M".
Nic gorszego niż mieć dwa systemu na dysku. Wrócisz wtedy na pewno do "M".
Miesiąc detoksu i po sprawie.
A potem "M" to najwyżej w wirtualce i to nie dłużej niż 5 minut na miesiąc
W polskim szkolnictwie jedynie słuszny system od podstawówki do polibudy to systemy na "M". Jedynie słuszne pakiety biurowe na kursach doszkalania za publiczne pieniądze to te na "M".
Dokładnie, porównanie "Cenowe" z OpenOffice i MO do Biura, szkół itp. Że Tak powiem Tylko 100% Różnicy
Widzisz @pawol, ile osób, tyle zdań.
Osobiście używam systemu MS na dekstopie. W obu wypadkach Win8. W obu wypadkach ClassicShell + wywalone wszystkie aplikacje metro co by zasobów nie zżerały. Wydaje mi się zwyczajnie wydajniejszy od Win7. A na jednym z nich o linuxie mogę zapomnieć - bo to Lenovo t400, wersja z pierwszą generacją podwójnej grafiki (intel + amd) co nie działa pod Linuxem (chyba że będę przełączał za każdym razem w biosie) i działać nie będzie tak długo jak będzie trwał Xorg.
Tyle że już powstawał Wayland, już miało być tak pięknie... aż tu nagle Canonical stwierdziło że będzie robić swój serwer grafiki. A że za firmą stoją pieniądze, to pewnie będzie szybciej ukończony i parę lat pracy nad waylandem pójdzie w piach.
To samo Alsa. Akurat tu nie ma problemu bo mimo wielu różnych standardów (OSS, jack, pulseaudio) każdy praktycznie może udawać każdego dzięki czemu jest duża zgodność na krzyż. Ale co z tego jak o sterownikach typu KX Project dla SB Audigy mogę pomarzyć? Dla mnie były one przez 4 lata podstawą prowadzenia audycji na żywo w radiu internetowym.
Wracając na moment do samego Win8 - na przełomie 2012/13 miałem romans z Dellem Latitude XT - 12" pojemnościowy, w tle Core2Duo. Win8 z metro to wprost bajka. Fakt, że zajęło mi pół godziny ogarnięcie interfejsu (co gdzie i z którego boku się wysuwa) - ale później każda aplikacja ma to samo. Piękna unifikacja pod tym względem. Pomimo że byłem zawsze wyznawcą androida, od tamtego czasu marzy mi się tablet na Windows RT (a że blokadę na aplikacje desktopowe złamali i można spokojnie soft przekompilować na ARM to już w ogóle bajka)
Teraz, kiedy wyszedł Steam i spora lista moich ulubionych gier jest dostępna na Linuxa, do tego zbliża się OpenShot 2.0, rozpatrzam możliwość przejścia na stacjonarce na Debiana, choć będzie mi brakowało notepada++, irfanview czy Digital Photo Professional od mojej lustrzanki Canona, który jest zwyczajnym must-be przy pracy fotoreportera (akurat PS mnie nie rusza bo używam gimpa od zawsze). Także skończy się to zapewne na Wine. Chodzi niby to nieźle, ale zawsze to kolejna warstwa pracująca w tle.
Ale żeby nie było. Leży sobie też drugi laptop, starszy thinkpad - który wykorzystywany jest typowo do pracy. Diagnostyka sieci, etc. I oczywiście stoi tam Debian. A o programach typu aircrack-ng chyba wspominać nie trzeba.
Drugie dno jest takie że administruję kilkoma serwerami, z kont shellowych na kilku też korzystam. I w każdym przypadku jest to rozwiązanie oparte o Linuxa. Ot, domowy router/serwer plików/vpn to Via C3 800MHz, 512MB ramu i... 16GB pendrive z systemem. Niechciał bym na tym zobaczyć Windows Server System - ale i tak mi to nie grozi, bo przecież nie zainstaluję go na dysku wymiennym A pod Debianem sprzęt się nudzi, mimo że wcale się nie starałem z optymalizacją - stawiając Apache i MySQLa.
Wszystko jest podparte ~10 laty doświadczenia, wielokrotnego użytkowania Linuxa jako główny, a nawet jedyny system, oraz jakiś 4 lat zabawy w systemy serwerowe. Kilkukrotnie zmuszałem się do poznania WSS i o ile w jakimś tam stopniu udało mi się zgłębić temat, to i tak pierwsze co robiłem to instalacja serwera ssh...
Ach, zapomniał bym. Przecież MS mnie kupił bo od uczelni mam system za darmo Tylko że WSS też mam za darmo i go nie ruszam
@iagre - Względem W8 większość zmian dotyczy Metro ModernUI. Takie ciśnięcie na siłę na tablety.
Jedno jest pewne, ja tego czegoś od "M" nie dotknę już nigdy.
Ostatnio pokazałem kolesiowi, wyznawcy "M" sztuczkę i to na Ubuntu 12.04 z przywróconym gnome.
Koleś ma staruszka core 2 duo 1,66 z 1 GB ramu i XP. Mega mół. Nic nie można zrobić a aplikacje wyłacznie biurowe. Zresztą też na "M"
No to ja na to, że pokaże mu jak ten sprzęt może działać.
Wyjąłem hdd ze swojego 5x szybszego i nowszego Acera i na żywca wtykam do biednego Aristo sprzed 5 lat.
Komp odpalił od strzała w 1,5 minuty i zero marudzenia o co kolwiek.
Jakby był tam przed chwilą zainstalowany.
A koleś marudzi ze ma aplikacje co tylko działa z "M".
No to ja mu wirtualke XP i to na tym biednym 1GB.
Zadymiło i XP wstał też jakby przed chwilą go postawili.
Kolesiowi kopara opadła i tyle. Czuje, że mam pierwszego "zbawionego"
Wiele aplikacji do użytku profesjonalnego pracuje tylko na windowsie. Wine niestety ma problemy z większymi aplikacjami. Virtualizacja to nie rozwiązanie bo i tak używasz wtedy windowsa za którego używanie powinieneś zapłacić.
Do projektowania aplikacji webowych (i generalnie gmerania z siecią) używam kubuntu (gdyż unity zwyczajnie jest kiepskie) i do tego zastosowania linux jest lepszy.
Kiedy przychodzi do np do programowania procesorów albo aplikacji to windy się zwyczajnie nie zastąpi bezproblemowo. Tak samo jeśli chodzi o tworzenie grafiki. O aplikacjach CAD nawet nie wspomnę.
Dobrze skonfigurowana 7mka chodzi bardzo bardzo, długo, bez zacięć czy mułowatości czego niestety nie można powiedzieć o kubuntu, które po pół roku na kompie biurowym leci do przeinstalowania.
Jeżeli Win 8.1 da radę z wszystkimi poprzednimi aplikacjami i będzie lżejszy od 7mki to na pewno się przerzucę nawet jeśli ma to trochę kosztować. Szybkość komputerów w biurze jest ważniejsza od jendorazowego wydatku na system.
To dziwny kolega. Ja mam lapka z C2D 1,5 GHz, 2 GB ramu i Vistę i hula bez problemu.
Kolego To Polecam zmianę Visty choćby na Win 7. Vista nawet pomimo Update'ów jest wolnym i badziewnym systemem chociażby algorytm kopiowania Plików -.-
Wiadomo Linux jak to linux, nie jest prosty i w pełni "okienkowy" (np hmm instalacje) i dla prostych ludzi niezrozumiały. Wszystko dąży do maksymalnego uproszczenia, Win8 to już całkiem jak dla małpy.
Czym ten 8.1 będzie się różnił od 8.0 i od 7.0 i od Xp?
Jądrem
Jądro jest w środku i bezpośrednio efektów jego „inności” nie widać. Mnie interesuje czym on się będzie różnił wizualnie i funkcjonalnie od pozostałych windowsów. Jakie różnice pomiędzy nim a pozostałymi windowsami będą się rzucać w oczy jego użytkownikom.
Jedno jest pewne, ja tego czegoś od "M" nie dotknę już nigdy.
pawol wrote:
Jak mi odbije potrzeba odpalić coś na "M" to od czego są w końcu wirtualne maszyny.
Kolego to jak w końcu. Dotkniesz... nie dotkniesz?
No, może jedno:
pawol wrote:
Przy czym okazuje się, że zwirtualizowany "M" pod linuxem chodzi szybciej niż normalnie.
pawol wrote:
Zadymiło i XP wstał też jakby przed chwilą go postawili.
Czyli dowolny system, nazwijmy go "X" chodzi lepiej w maszynie wirtualnej która pracuje pod linuxem niż natywnie. Mam w takim razie pomysł na niezły akcelerator:
W linuksie odpalę maszynę wirtualną z linuksem, w którym będzie maszyna wirtualna z linuksem, ........., a w setnej Windows. Wtedy to dopiero przyspieszy...
A poważnie mówiąc: Tak, Linux jest fajny, ale to powyżej jest naciągane. Ani Windows ani Linux czy MacOS nie mają monopolu na bycie najlepszymi systemami na świecie. Każdy ma plusy i minusy. Plusem 8.1 jest jego stosunkowo nieduża zasobożerność - od jakiegoś czasu jest na MSDN jak ktoś chce potestować. Czyli od czasu Visty zasobożerność systemów Microsoft tylko spada. Nowy interfejs... cóż. Sam 'kafelkowy' ekran start nawet mi się podoba, myszką z kółkiem nawet się całkiem wygodnie nawiguje po tych kafelkach.
Ale aplikacje Modern to wg mnie są tylko do zabawy a nie do pracy (gdzie potrzebuję mieć kilka okien otwartych na raz).
Ja to bym tylko chciał zobaczyć, jak "Linuksiarze" używają Subiekta GT, Adobe Premiere, Altium Designera, KlinikaXP, oprogramowania do rentgenu... czyli tego, czego się używa w dorosłym życiu w pracy
Bo w domu to sobie można i na FreeDosie popykać albo na Ubuntu stronki pooglądać i na komunikatorach popisać.....
Jednak wszystkie "duże" zastosowania to M$. Dla jasności nie piszę tu o serwerach... A druga rzecz, że używam tych systemów zamiennie, więc bez osobistych wycieczek
Albo może inaczej: każdy windowsowiec może się całe życie obejść bez linuksa, ale każdy linuksowiec ma po coś Windowsa (czy to na drugiej partycji, czy to na drugim kompie czy to w wirtualnej maszynie). To mówi samo za siebie.
Ja mam Ubuntu od czasu kiedy pojawiło się 10.04, w międzyczasie wiele testowałem, ale zawsze coś nie działało w większym stopniu niż Ubuntu, teraz wydali jakiegoś "potfora", który na dwurdzeniowym 2GHz zwyczajnie muli, może to kwestia sprzętu (jakiś chipset nVidii z 775), ale dla mnie to jest porażka, stare bez problemu chodzi na Sempronie 2GHz 1 rdzeń i 2GB ramu, przez starość niestety już wiele programów nie chce się na nim zainstalować (zależności) i to jest problem.
Do codziennej pracy idealny: OpenOffice, Gimp, Inkscape oraz Wine na którym chodzi kilka potrzebnych programów.
Problemy dość spore są niestety z dźwiękiem, Audacity i jakieś podstawy działają, ale jak chce się zrobić coś bardziej zaawansowanego...
Tak swoją drogą jak ktoś nie instaluje syfu, to winda też potrafi długo bez zamulania chodzić, ale nie jest jak z Linuksem, na tym Ubuntu pełno eksperymentów robiłem i jakoś jeszcze się trzyma, nie zauważyłem, żeby choć trochę się zamuliło.
Takie fakty. Nie wytłumaczelne a jednak.
"M" niedotknę w sensie użerania się z tym na co dzień. Jak mi się trafi jakiś specjalistyczny tool który chodzi tylko pod "M" to wirtualka. raz na miesiąc mi wystarczy.
Prawda jest taka że ludzie w 90% maja system na "M" i nainstalowane 1000 aplikacji których nie włączają przez rok. Widać to przy usuwaniu i kiedy był ostatnio odpalany jakiś tam soft.
Większość zwykłych ludzi, zwłaszcza dojrzałych to co najwyżej przeglądarka, klient poczty i pakiet biurowy. I dla takich wymagań system na "M"? Chore.
Jak widać jest grupa ludzi wymagających i używających kompa (zaledwie kilka %) i mających kompa.
A i jak wcześniej powiedziałem, namiętnie używałem i kibicowałem "M" od circa 94 roku do tego roku. Teraz to już skończone...
Ja to bym tylko chciał zobaczyć, jak "Linuksiarze" używają Subiekta GT, Adobe Premiere, Altium Designera, KlinikaXP, oprogramowania do rentgenu... czyli tego, czego się używa w dorosłym życiu w pracy (...)
Jednak wszystkie "duże" zastosowania to M$. Dla jasności nie piszę tu o serwerach... A druga rzecz, że używam tych systemów zamiennie, więc bez osobistych wycieczek
Obaj wiemy że wynika to tylko z popularności systemu od MS, którą to zdobyli na różne, często dyskusyjne sposoby, w latach 90. Tak samo w superkomputerach rządzi Linux, mobilnie Android (i przez to choćby BB potrafi odpalać jego aplikacje) itd.
Przy obecnym rozwoju kafelków mimo wszystko nie zdziwię się jak sytuacja zacznie się zmieniać. Bo prawda jest taka że debiana w expert mode może zainstalować każdy (kilkanaście razy "dalej", podać hasła, wybrać instalację środowiska graficznego), a od lat nie spotkałem się z większymi problemami z większością sprzętu, jeśli z czymś jest problem to tak jak moja podwójna grafika. Czy też wspomniane KXy do obsługi SoundBlastera - jest to wykonalne, tylko ktoś by musiał ten kod napisać - a tu niestety nie ma chętnych.
A czołowi producenci piszą oprogramowanie pod to na co się opłaca, więc na to co ma większość rynku. Choć niektórzy, jak Valve ze Steamem zaczynają się wyłamywać, co się chwali - i może pociągnąć za sobą kolejnych.
Moja teoria po trzech piwach jest taka: rozwój w latach 90-tych był szybki, bo nie było youtuba i facebooka i ludzie mieli dużo czasu na pracę, hobby itp, a teraz to nawet hobbystom się nie chce nic tworzyć, bo jest czas na 1000 innych perdół Już nawet nie wspominam o tworzeniu w pracy, bo tam nie ma na to czasu, bo czas (pieniądz) pogania....
Po prostu styl życia się zmienił..... Tak sobie to obserwujemy od 20-30 lat (a co poniektórzy nawet więcej) tę komputeryzację, bardzo mnie ciekawi, jak to będzie wyglądać za następne 30 lat
Ja mogę dodać, że z mojej obserwacji systemy linuksowe i tak z konsoli (15 lat temu) przeszły bardzo długą i udana drogę do tego, co jest teraz.
Najlepszym systemem do tej pory był i jeszcze długo pozostanie windows XP.
Tak się zastanawiam co jeszcze może wymyślić Microsoft bo kolejny system niczym praktycznie nie różni się od swojego poprzednika poza drobnymi modyfikacjami.
Najlepszym systemem do tej pory był i jeszcze długo pozostanie windows XP.
Trochę to nie precyzyjne. Windows Xp był najlepszym system od MS ale niekoniecznie najlepszym z pośród wszystkich tych które powstały do tej pory na całym świecie. A tu dodatkowo należy zwrócić uwagę na pewne bardzo istotne rozróżnienie - XP jest w dwóch wersjach - Profesional i Home. O ile Profesional rzeczywiście jest bardzo dobry to Home jest totalnym niewypałem jak Windows Me i jak wszystkie desktopy od Visty do 8.1.